Ludzie |

Maria Przybyszewska: Do życia potrzebujemy niewiele #DalekoWDomu17.04.2020

fot. Robert Ceranowicz

Cykl Daleko w domu to reakcja portalu PAPAYA.ROCKS na okoliczności, z którymi wszyscy się dziś mierzymy. Sklepy, ulice, teatry, bary, kina w związku ze światową pandemią opustoszały. Życie społeczne zamarło, a jego bohaterowie zostali w domach.

Nasze pokolenie nigdy nie było wystawione na takie próby, jak np. nasi rodzice w czasie PRLu. Nie znamy tego typu trudnych doświadczeń. Przed wybuchem pandemii zaczynałam już czuć presję w związku z pracą, działaniem, zakładaniem swojego biznesu itd. W grudniu pracowałam jeszcze regularnie jako kucharka, a od nowego roku szukałam nowego pomysłu na siebie i swój zawód. Chciałabym wyemigrować z miasta i mieszkać na wsi. Mam teraz różne zlecenia, więc jakoś się to kręci, ale przyznam, że było mi ciężko i to nie tylko pod względem finansowym. Czułam się wyłączona z życia, dobijała mnie myśl, że wszyscy coś robią, tylko nie ja. Trochę rozpaczałam, że mam 36 lat, nie prowadzę własnego interesu, nie mam działalności i niczego nie osiągnęłam. Było mi źle, że nie jestem w tych trybikach. Tymczasem nadeszła pandemia i okazało się, że w pewnym sensie jesteśmy równi.

Pewnie będę musiała się w końcu zarejestrować jako bezrobotna, ale myślę, że tak naprawdę na niczym nie straciłam. Wraz z moim chłopakiem Mikołajem pożyczyliśmy trochę pieniędzy i trzeba będzie zacisnąć pasa, ale mam nadzieję, że odbędzie się to na nieco innych warunkach. Jako ludzie naprawdę przeciążyliśmy tę planetę. Nie chciałabym, żeby po tym, co się dzieje teraz, było tak samo jak wcześniej, jak w tym filmie Burtona – Big Fish. Ewan McGregor gra tam główną rolę i zakochał się w swojej wymarzonej kobiecie. Wtedy zatrzymuje się dla niego cały świat. Obrazuje to scena, w której bohater idzie akurat przez cyrk, widzi dookoła stoiska z popcornem i karuzele. Rozsmakowuje się w tej chwili, a kiedy wszystko wraca do normy, to nagle musi nadrobić zaległości i przyspieszyć, podążając jakimś horrendalnym tempem. Wszyscy się rozjeżdżają, a ta dziewczyna, w której był zakochany, znika. To mi się kojarzy z obecnym slowdownem i boje się, że potem będzie tak jak w tym filmie.

Mieszkam na Mokotowie ze swoim chłopakiem i psem, siedzę teraz przy stole, a za moim oknem kwitnie mirabelka. Ten widok mnie koi. Uświadamiam sobie, jak niewiele potrzebuję do życia. Widzę też na podwórku chłopaków, którzy uprawiają ogródek. Wydzierżawili go od miasta. Wcześniej był w tragicznym stanie, kompletna demolka – butelki i zardzewiały płot, a teraz powstaje coś przepięknego. Podejrzewam, że wcześniej nikt nie miałby na to czasu.

Maria Przybyszewska – fotografka, specjalistka kuchni roślinnej, mieszkanka Mokotowa

fot. Robert Ceranowicz
fot. Robert Ceranowicz

Redaktorka Papaya.Rocks

zobacz także

zobacz playlisty