Groza na sali kinowej. Obejrzyj zwiastun urugwajskiego horroru „The Last Matinee" 11.08.2021

Reżyser Maximiliano Contenti dał w filmie upust swoim fascynacjom oldschoolowymi slasherami i włoskimi giallo. 

Stolica Urugwaju, Montevideo, 1993 rok. W niewielkim, kameralnym kinie garstka osób ogląda na dużym ekranie niezależny horror Frankenstein: Dzień bestii Ricardo Islasa. Na sali pojawiają się młody chłopiec, którego teoretycznie nie powinno tu być, niedopasowana para młodych dorosłych na pierwszej randce, zwariowany starszy pan i trójka nietrzeźwych nastolatków. Wśród gromady osobliwych postaci znajduje się również zamaskowany mężczyzna w kapturze, którego celem bynajmniej nie jest zobaczenie filmu w spokoju. Jegomość okazuje się być mordercą i zamierza w wyrachowany sposób zdziesiątkować publiczność. Nikt nie jest jednak świadomy jego zamiarów poza cichą studentką inżynierii obsługującą projektor. 

The Last Matinee, które dziennikarz portalu „Variety” przyrównał do Demonów Lamberto Bavy sprzed ponad 35 lat, to kolejny film w dorobku Maximiliano Contentiego. – Chciałem złożyć nim hołd kinu, całej ceremonii udawania się na seans, a także tajemniczości i mrokowi, jaki niosą za sobą projekcje. To coś, z czym być może będziemy musieli się pożegnać – opowiadał twórca w rozmowie z agencją prasową Télam. 

Choć południowoamerykański reżyser zrealizował horror w języku hiszpańskim, kręcąc go we wspomnianym Urugwaju i Argentynie, jego inspiracje sięgnęły innych szerokości geograficznych. Twórca od dłuższego czasu pozostaje zafascynowany oldschoolowymi, amerykańskimi slasherami i giallo – nurtem obecnym we włoskim kinie grozy lat 70. i 80. Jednym z jego znaków rozpoznawczych są czarne rękawiczki noszone przez oprawców, co nie uszło uwadze scenografom Contentiego. 

Horror, z którego oficjalnym, nieocenzurowanym zwiastunem można zapoznać się poniżej, trafiło do amerykańskich kin na początku sierpnia. Film jeszcze w tym miesiącu powinien pojawić się w katalogach wybranych platform VOD.