10 rewolucyjnych gier, które na zawsze zmieniły branżę06.09.2019
Bez nich nie moglibyśmy cieszyć oczu nowym Red Deadem, kolejną FIFĄ albo wyklinać wszechobecnych mikropłatności. Na zawsze zmieniły rynek, chociaż często ich twórcy nie przejmowali się obowiązującymi w branży trendami i szli pod prąd, bezgranicznie wierząc w swoje rewolucyjne pomysły. Wybraliśmy 10 tytułów, które z perspektywy czasu okazały się kamieniami milowymi w historii gier.
Pong
Nie ma Ponga, nie ma świata gier. Gdy tytuł miał swoją premierę w 1972 r., branża była warta grosze – domowe systemy praktycznie nie istniały, a gry arcade nie cieszyły się praktycznie żadną popularnością. Dlatego gdy zaczęto sprzedawać Ponga w wersji na automaty, analitycy finansowi przewidywali niechybną finansową porażkę. Tymczasem arcade’owa wersja Ponga była tak popularna, że jego twórcy ruszyli ze sprzedażą domowej, konsolowej wersji gry w 1975 r. Pong z miejsca stał się gigantycznym sukcesem, sprzedając 150 tysięcy kopii tylko w trakcie sezonu świątecznego. A jego twórcy – Nolan Bushnel, Allan Alcorn i Ted Dabney – stali się legendami.
Wolfenstein 3D
Na początku lat 90. FPSy i strzelanki były rzadkością na rynku. Twórcy Wolfensteina – John Carmack, Tom Hall i John Romero – chcieli stworzyć grę szybką i pełną akcji, która przy okazji miała być bardziej krwista i wulgarna niż jej konkurencja. Co z tego wynikło? Prototyp wszystkich FPSów, które powstały po Wolfensteinie. W następnych latach inspiracje 3D były obecne w każdej grze, w tym w genialnym Doomie, stworzonym zresztą przez samego Carmacka. Gameplay 3D był tak istotny dla przyszłości gier, że bez niego trudno wyobrazić sobie jak mógłby wyglądać świat strzelanek.
Street Fighter
Seria Street Fighter ma już 32 lata i jest jedną z najlepiej zarabiających franczyz w historii gamingu. Jednak Takashi Nishiyama i Hiroshi Matsumoto nie myśleli o pieniądzach, gdy ich tytuł miał swoją premierę w 1987r. Chodziło im po prostu o stworzenie arcade'owego tytułu, który wciągnie jak największą liczbę fanów. W tytule wcielaliśmy się w Ryu, który po dołączeniu do specjalnego turnieju walk musi pokonać 10 rywali w 5 różnych państwach. W grze występował też Ken, którym mógł zagrać drugi gracz. Obie postaci miały trzy specjalne ataki: hadouken, shoryuken i tatsumaki senpukyaku. Pierwszy SF był protoplastą dla wszystkich bijatyk, które przyszły po nim. Druga odsłona tytułu jako pierwsza w historii pozwoliła graczom wybierać z szerokiej gamy postaci, a reszta to już historia.
Mario 64
Nintendo zmieniało świat gier komputerowych średnio co kilkanaście miesięcy (m.in. za sprawą takich tytułów jak Tetris, Pokémony, Kirby czy Mario Kart). Dlatego wybranie jednego tytułu, który można uznać za kamień milowy, wydaje się co najmniej trudnym zadaniem. Gdy Mario 64 trafił do fanów 1996 r., nikt nie myślał o tym, aby tworzyć gry w trzech wymiarach. Wszystkie poprzedniczki tego tytułu były w 2D, a gracze mogli w nich poruszać się po planszy w ograniczonym zakresie. W 64-ce gracze mieli widok zza pleców swojego bohatera i chodzili do przodu i do tyłu z możliwością rozglądania się wokół siebie w 360 stopniach. Ta zmiana spowodowała, że gracze w krótkim czasie zaczęli patrzeć na widok 2D jak na przeżytek. Nikt wcześniej nie próbował tworzyć tak rewolucyjnego systemu działania kamery. Nikt nie dawał graczom takiej wolności ruchu. I nikt później nie próbował już im jej zabrać.
Final Fantasy VII
FF to już nie gra – to dla wielu wręcz religia. Tytuł, który sprzedał się w ponad 6 milionach kopii, był dla świata RPG tym, czym dla FPSów wspomniany wcześniej Wolfenstein 3D. Rewolucyjny system walki łączący ze sobą magiczne i fizyczne umiejętności, inspirująca historia, genialne zadania poboczne i wspaniały soundtrack, doprowadziły do tego, że po premierze w 1997 r. każdy twórca próbował osiągnąć poziom, który prezentował tytuł stworzony przez firmę Square Enix. Nawet po dziś dzień wielu graczy uważa historię przedstawioną w „siódemce” jako jeden z najlepszych scenariuszy w historii gier komputerowych. Nikt wcześniej nie był w stanie połączyć akcji, przygody i interaktywnej opowieści w taki sposób. Nie dziwi więc ekscytacja tysięcy fanów na myśl o nadchodzącej premierze remake’u tej legendy.
Ocarina of Time
Legend of Zelda wielokrotnie przesuwała granicę tego, w jaki sposób postrzega się gry. Nawet ostatnia odsłona hitu Nintendo, The Breath of Wild, złamała wiele barier i spowodowała, że gracze faktycznie mieli do dyspozycji „otwarty świat”. Jednak mimo tego, że była arcydziełem, to Ocarina z 1998 r. była ważniejsza dla przyszłości świata gier. Gdy gry 3D nadal były w powijakach, deweloperzy Nintendo postanowili rozwinąć to, czym wcześniej zachwycili graczy w swoim Mario 64. W Ocarinie twórcy skupili się na stworzeniu wyjątkowego świata, który był odkrywany przez miliony graczy dzięki doskonale pracującej kamerze. To, co udało osiągnąć się twórcom w Mario 64, zostało w tym przypadku poprawione i wykorzystywane w pełni. 21 lat po premierze Ocarina nadal jest tytułem, w który warto zagrać.
Braid
To właśnie tytuł Jonathana Blowa był kamieniem milowym jeśli chodzi o postrzeganie gier rozwijanych przez niewielkich twórców. I to właśnie m.in. Braid spowodował, że ludzie, którzy grami z natury pomiatali, uwierzyli, że mogą być one sztuką, a nie tylko prostą rozrywką. Braid to gra stworzona przez jednego człowieka. Jej gameplay był inny od tych, do których gracze byli przyzwyczajeni – m.in. za sprawą niezwykle dopracowanych poziomów. Fabuła, która stała za, wydawać by się mogło, prostą platformówką, była historią o utraconej miłości. W tej wizualnie pięknej, niewielkiej grze, zawierały się wszystkie emocje, których poszukiwali gracze. Emocje, których nie były w stanie dostarczyć wielkie, pochłaniające dziesiątki milionów dolarów produkcje. Bez Braid nie narodziłaby się cała generacja twórców wierzących, że mogą sami stworzyć tytuły, które rozkochają w sobie tysiące fanów.
League of Legends
Warcraft III oferował graczom możliwość stworzenia własnego alternatywnego gameplaya. Grupa zajawkowiczów postanowiła stworzyć więc własnego moda i nazwała go Defense of the Ancients. Mod ten w krótkim czasie zachwycił tysiące graczy na całym świecie – na tyle, że jego twórcy postanowili pójść za ciosem i zdecydowali się stworzyć własny tytuł League of Legends. Gra trafiła do fanów w 2009 r. jako darmowa gra wydawana przez Riot Games. Reszta to historia. LoL wciąż przyciąga dziesiątki milionów graczy, a najlepsi z nich wygrywają miliony dolarów w turniejach e-sportowych.
Minecraft
Świat, który tworzy dla nas gra, jest tak gigantyczny, że nie da się go w pełni zwiedzić. Możliwości budowania największych architektonicznych cudów są nieograniczone; konieczność powolnego rozwijania własnego domostwa – wciągająca; multiplayer, w którym wspólnie ze znajomymi możecie tworzyć osady – ekscytujący. Minecraft oferował graczom wolność, której zaoferować nie mogła nawet znana z rozmachu seria Grand Theft Auto. I mimo, że pierwszy raz włączyłem tę grę prawie dekadę po premierze, to nadal byłem zaskoczony jej geniuszem.
Pokémon Go
Pokémon Go może i nie jest arcydziełem, ale jest pierwszą grą używającą technologii rozszerzonej rzeczywistości, która na tak długo zainteresowała graczy. Każdy posiadacz smartfona, który chociaż odrobinę interesuje się gamingiem, miał tę aplikację. Nawet teraz, dobrych kilka lat po premierze, można wyjść na ulice i dalej łapać Pokémony. Przy użyciu GPS w smartfonie gra ustala lokalizację gracza, a dzięki aparatowi, Pokémony są „nakładane” na otaczający nas świat. Od premiery Go podobny sukces próbują odnieść ludzi odpowiedzialni m.in. za growego Harry’ego Pottera i wspomnianego Minecrafta, ale to właśnie Go było tytułem, który jako pierwszy pokazał, że AR w grach w ogóle ma sens.
zobacz także
- „Nie zasługujemy na psy”: Kameralny dokument o miłości człowieka do czworonogów już w sieci
Newsy
„Nie zasługujemy na psy”: Kameralny dokument o miłości człowieka do czworonogów już w sieci
- Pustkowia, mroczne tajemnice i natrętne kangury. Oto 7 najlepszych australijskich kryminałów
Opinie
Pustkowia, mroczne tajemnice i natrętne kangury. Oto 7 najlepszych australijskich kryminałów
- Moment narodzin planety po raz pierwszy zarejestrowany na zdjęciu
Newsy
Moment narodzin planety po raz pierwszy zarejestrowany na zdjęciu
- „Cash in Cash Out”: Pharrell Williams, Tyler, the Creator i 21 Savage we wspólnym utworze
Newsy
„Cash in Cash Out”: Pharrell Williams, Tyler, the Creator i 21 Savage we wspólnym utworze
zobacz playlisty
-
Music Stories PYD 2020
02
Music Stories PYD 2020
-
03
-
Teledyski
15
Teledyski
-
Paul Thomas Anderson
02
Paul Thomas Anderson