Największa góra lodowa na świecie odłączyła się od Antarktydy. Jest cztery razy większa od Nowego Jorku21.05.2021

Zwarta bryła o powierzchni 4320 kilometrów kwadratowych będzie teraz dryfować po Morzu Weddela, które jest częścią Oceanu Południowego. 

Pierwszą osobą, która wpadła na trop gigantycznej góry lodowej oderwanej od zachodniej części Lodowca Szelfowego Filchera-Ronne'a, był Keith Makinson z organizacji British Antartic Survey. Oceanograf polarny podzielił się swoimi spostrzeżeniami z resztą środowiska zajmującego się badaniem Antarktydy, chcąc jak najszybciej zweryfikować swoje podejrzenia. W celu ich rewizji amerykańska agencja National Ice Center skorzystała z precyzyjnych zdjęć wykonanych przez satelitę Sentinel-1.

Aparatura została stworzona w ramach projektu Copernicus Programme wdrożonego przez Europejską Agencję Kosmiczną (ESA). Ze względu na swoje charakterystyczne właściwości – działanie na paśmie C i obecność radaru z syntetyczną aperturą – dokumentuje duże przestrzenie o każdej porze dnia i nocy. Dzięki niej geografowie mogą przez cały rok przyglądać się słabo dostępnym miejscom, do których należy Antarktyda. 

Znaleziona góra, która zgodnie z naukową systematyką została roboczo nazwana A-76, jest największą opisaną bryłą lodu na świecie. Ma 170 km długości i 25 kilometrów szerokości, a jej powierzchnia wynosi 4320 kilometrów kwadratowych. Jest tym samym czterokrotnie większa od Nowego Jorku. A-76 przypominające gigantyczną, lekko zakrzywioną deskę do prasowania będzie teraz dryfować po Morzu Weddela, które należy do Oceanu Południowego. 

Naukowcy podkreślają, że tzw. cielenie się lodowca, z którego przebiegiem można zapoznać się w poniższej animacji, jest naturalnym procesem. W odróżnieniu od topnienia lodowców lub lądolodów nie niesie on poważnych konsekwencji związanych ze zmianami klimatycznymi. Stopniowe przechodzenie poszczególnych gór w stan ciekły nie powoduje większego podniesienia poziomu wód w morzach.