Pierwsze spojrzenie na „Mass Effect: Legendary Edition”03.02.2021
Ile zapłacisz, żeby przeżyć to raz jeszcze? Podobne pytanie zadają sobie dzisiaj zapewne miliony graczy, bo nareszcie Electronic Arts odkryło karty na temat Mass Effect: Legendary Edition, czyli zremasterowanej trylogii studia Bioware, która 14 maja trafi na nasze dyski.
Cała paczka kosztuje bowiem, zależnie od sklepu, platformy i tego, czy posiadamy abonament EA Play, około trzystu polskich złotych. Niby mowa o tytułach nietuzinkowych, a od premiery ostatniej odsłony serii upłynęła już dekada, ale może to gratka tylko dla graczy z nią niezaznajomionych? Choć dżentelmeni nie rozmawiają o pieniądzach, zobaczmy, co dostaniemy za nasze Jagiełły:
Blockbusterową space operę
Akcja gry dzieje się w przyszłości, gdzie ludzkości udało się skolonizować kosmos, lecz cywilizacji zagraża rasa zwana Żniwiarzami. Jako komandor Shepard, naszym zadaniem jest, a jakżeby inaczej, odeprzeć zagrożenie. Na tym nie koniec. Mass Effect kładło bowiem nacisk na personalizację naszego bohatera/bohaterki, jego/jej życie uczuciowe oraz wybory moralne, które decydowały o przebiegu niektórych zadań, relacjach z innymi postaciami, a także o zakończeniu.
Graficzne fajerwerki
Mass Effect: Legendary Edition to nie wyrzeźbiony od nowa remake, ale remaster, czyli, jak obiecuje zwiastun, dostaniemy rozdzielczość 4K, wyższy klatkaż i podrasowane modele oraz tekstury, a także lepszą optymalizację, na czym skorzysta płynność rozgrywki. Wszystkie te obietnice można zresztą samemu zweryfikować i porównać obie wersje gry na oficjalnej stronie wydawcy. Tylko tyle i aż tyle, ale nowe opakowanie na pewno oddaje Mass Effect sprawiedliwość.
Pakiet DLC
Do pakietu Legendary Edition dorzucono, prócz trzech gier z głównej serii, ponad czterdzieści dodatków, łącznie z nowym ekwipunkiem. Można bezpiecznie założyć, że, skoro na przejście podstawowej trylogii potrzeba było średnio stu godzin, ukończenie rozbudowanej edycji zabierze odrobinę dłużej, szczególnie tym, którzy nigdy nie mieli styczności z flagowym dziełem Bioware.
Coś więcej?
Pewnie można by było zadać pytanie, czy nowa edycja gry skusi także starych wyjadaczy, którzy zerwali już kiedyś przy Mass Effect niejedną nockę, ale byłoby ono źle sformułowane. Bo trylogia otoczona jest swoistym kultem — piętnaście milionów sprzedanych egzemplarzy nie wzięło się znikąd — i fani serii, reagujący na zwiastun cokolwiek entuzjastycznie i tak będą chcieli przeżyć to raz jeszcze, choć można też kręcić nosem na dość wysoką cenę jak na, zaledwie, remaster.
Komu jednak nie śpieszno do kupowania ponownie tego samego, ten może, alternatywnie, nabyć abonament EA Play (lub Game Pass Ultimate), tam cała oryginalna trylogia dostępna jest od ręki.
Obojętne, co wybierzecie, podróż ku Drodze Mlecznej wydaje się być w tym roku obowiązkowa.
zobacz także
- Ogłoszono nominacje do nagród BAFTA 2022. Górują „Diuna” i „Psie pazury”
Newsy
Ogłoszono nominacje do nagród BAFTA 2022. Górują „Diuna” i „Psie pazury”
- Gwiazda „Gry o Tron” walczy o przetrwanie w nowym serialu stworzonym na platformę Quibi
Newsy
Gwiazda „Gry o Tron” walczy o przetrwanie w nowym serialu stworzonym na platformę Quibi
- Nowa Zelandia zmieni nazwę? Postulują to przedstawiciele Partii Maorysów
Newsy
Nowa Zelandia zmieni nazwę? Postulują to przedstawiciele Partii Maorysów
- Nie masz ręki do roślin? To bujda!
Trendy
Nie masz ręki do roślin? To bujda!
zobacz playlisty
-
03
-
Walker Dialogues and Film Retrospectives: The First Thirty Years
12
Walker Dialogues and Film Retrospectives: The First Thirty Years
-
Paul Thomas Anderson
02
Paul Thomas Anderson
-
Instagram Stories PYD 2020
02
Instagram Stories PYD 2020