Społeczny dystans według The Flaming Lips. Zespół przygotowuje koncerty w przezroczystych kulach 12.10.2020

Zespół dowodzony przez Wayne'a Coyne'a nie pierwszy raz sięga po motyw zorbingu, w którym podstawą jest zamknięcie w nadmuchiwanych, odpornych na uszkodzenia bańkach.

Organizatorzy koncertów i sami wykonawcy dwoją się i troją, żeby zagwarantować widzom moc artystycznych wrażeń mimo trwającej wciąż pandemii koronawirusa. Na samym początku lockdownu internet zalała fala streamów i występów nagrywanych w domowych pieleszach. Gdy jakiś czas później sytuacja względnie się ustabilizowała, a na inicjatorów wydarzeń nałożono ograniczenia związane z liczebnością widowni, zaczęto zastanawiać się nad tym, w jaki sposób zachować obowiązkowy dystans społeczny. Jednym z rozwiązań okazały się koncerty samochodowe, podczas których odbiorcy słuchają muzyki przez radioodbiorniki zamontowane w swoich pojazdach. Inny pomysł pojawił się w angielskim Newcastle, gdzie zbudowano Virgin Money Unity Arena. W tamtejszym Gosforth Park ustawiono pięćset platform z podwyższeniem, na które można wejść wraz z przyjaciółmi albo członkami rodziny. 

Kolejna, nieco niekonwencjonalna solucja napłynęła od członków amerykańskiej formacji The Flaming Lips. Wayne Coyne i spółka sugerują, że oglądanie koncertów w dobie pandemii powinno odbywać się w przezroczystych kulach przeznaczonych do zorbingu. To nie pierwszy raz, gdy zespół wykorzystuje ekstrawaganckie, duże bańki. Muzycy regularnie pojawiają się w nich na scenie – niedawno stało się tak w programie The Tonight Show Starring Jimmy Fallon. Teraz zamierzają zaprosić do przywdziania nietypowej osłony swoich fanów. 

Pierwsza próba występu, podczas ktorego zarówno artyści jak i publiczność znajdują sie w przezroczystych kulach, odbyła się w czerwcu podczas The Late Show with Stephen Colbert. Z jego zapisem można zapoznać się tutaj. W lipcu zespół opublikował natomiast oparty na tym samym pomyśle teledysk do piosenki Dinosaurs On The Mountain (poniżej).

– Nie chodzi mi o to, żeby sugerować całemu światu, żeby robił to w ten sposób – wspomniał w rozmowie z portalem „BrooklynVegan” Coyne. – Mam tylko na myśli to, że The Flaming Lips może spróbować takiej drogi, a jeśli ktoś lubi naszą muzykę, może nas w ten sposób zobaczyć – podsumowuje. Frontman grupy opublikowali na swoim Instagramie zdjęcie z przygotowań do niecodziennego wydarzenia. Jak podkreśla, teraz wspólnie z menedżerem zastanawiają się nad tym, jak umożliwić widzom załatwienie potrzeb fizjologicznych albo zamówienie czegoś do picia.