Newsy |

Stephen King uaktualnił swoją listę krótkich historii do wzięcia. Czym są słynne „Dollar Babies”?30.08.2019

fot. Shane Leonard

Znany autor literatury grozy rozszerza zapoczątkowaną wiele lat temu działalność. Polega ona na udzielaniu początkującym twórcom filmowym i teatralnym zgody na użycie swoich krótkich utworów za zaledwie 1 dolara.

Autor takich powieści jak ToLśnienie, Smętarz dla zwierzaków czy Zielona mila wymyślił swoje „Dollar Babies” w 1977 r. Jak sam twierdzi, było to w momencie, „kiedy osiągnął już pewien komercyjny sukces i znalazł sposób na częśćiowe odwdzięczenie się branży filmowej, która jako twórcy dużo mu dała”. Inicjatywa z założenia nie działa na zasadach komercyjnych (umowna jednodolarowa zapłata nie daje filmowcowi praw do utworu, a jedynie pozwolenie od Kinga) i spotkała się przez lata z dużym zainteresowniem. Jak można przeczytać w opowiadającej o tym zjawisku książce Dollar Deal: The Stephen King Dollar Baby Filmmakers, powstałe w ten sposób filmy czy spektakle nie mają określonych ram finansowych – budżety kilkudziesięciu realizacji wahały się od kilkuset do nawet 60 tys. dolarów (ekranizacja opowiadania Umney Last Cast z 1993 r.)

„Te historie nie są objęte kontraktami filmowymi, co oznacza, że są dostępne dla studentów szkół filmowych, którzy chcą spróbować swoich sił i popracować nad historiami Stephena Kinga. Jeśli chcesz być jednym z moich Dolarowych Dzieci, daj nam znać” – napisał autor na swojej stronie internetowej.

Choć może się wydawać, że inicjatywa jest tylko niewiele wnoszącą zabawą dla artystów będących fanami Kinga, nic bardziej mylnego. Najlepszym na to przykładem jest historia Franka Darabonta, który był właśnie jednym z „Dolarowych Dzieci”. W 1983 r. mający niewiele ponad 20 lat aspirujący filmowiec korzystając z programu Kinga nakręcił film The Woman in the Room. Choć finalnie ukazał się on dopiero w 1986 r. i to jedynie w dystrybucji wideo, a sam Darabont nie był z niego zupełnie zadowolony, produkcja otworzyła mu wiele drzwi, w tym największą – zaprzyjaźnił się ze Stephenem Kingiem. Do tego stopnia, że pisarz pozwolił mu później przenieść na wielki ekran trzy swoje inne dzieła, już na komercyjnych zasadach: Mgłę (2008), Zieloną Milę (1999), a przede wszystkim Skazanych na Shawshank (1994) – tych dwóch ostatnich, które łącznie zdobyły 11 nominacji do Oscarów, nie trzeba nikomu przypominać. Szczególnie Skazanych..., którzy od wielu lat znajdują się w pierwszej dziesiątce listy 50 Najlepszych Filmów w Historii, stworzonej przez portal IMdB. 

Listę gotowych do zaadoptowania opowiadań Stephena Kinga, wraz z krótkimi opisami i formularzem kontaktowym, można znaleźć TU.

tagi

000 Reakcji
/ @papaya.rocks

zobacz także

zobacz playlisty