Newsy |

Sztuka Banksy’ego zagrożona? Komisja UE zakazuje artyście używania znaku towarowego17.09.2020

Banksy, „Flower Thrower”

Uznano, że Banksy nie może pozostać anonimowy, jeśli chce używać znaku towarowego do ochrony swoich dzieł.

Słynny anonimowy streetartowiec, którego prace od lat zdobią mury, ściany, a nawet pojazdy komunikacji miejskiej (choć trafiają czasem i do galerii) może mieć kłopoty. Komisja Urzędu Unii Europejskiej ds. Własności Intelektualnej uznała własnie, po dwuletnim sporze z artystą, że jego słynny mural, stworzony w Jerozolimie Flower Thrower nie zasługuje na znak towarowy – choć od 2014 r. był on zarejestrowany w urzędzie. Wtedy to Banksy, wspólnie ze swoimi pełnomocnikami z firmy Pest Control Office, z sukcesem zgłosili go jako znak towarowy UE. Wszystko po to, aby zabezpieczyć się przed prywatnymi firmami, które mogą zarobić na muralach i grafikach Banksy'ego. Firmy takie jak np. Full Colour Black, której trzon działalności stanowi – jak można przeczytać na ich stronie – „komercjalizacja światowej sławy street artu”.

Full Colour Black produkuje pocztówki, na których znajdują się prace skopiowane z brytyjskich murów – w tym te, których autorem jest Banksy. Za 3 funty można kupić kartki z jego najbardziej ikonicznymi dziełami: zamaskowanym mężczyzną, który zamiast koktajlem Mołotowa rzuca kwiatami, chłopcem bawiącym się popiołem, czy szczurem, który leci na korku wystrzelonym z szampana.

– Banksy zdecydował się pozostać anonimowy, a także w wielu przypadkach tworzyć graffiti na mieniu innych osób. Robi to bez ich zgody, zamiast np. malować na płótnach należących do niego samego – orzekła komisja Urzędu Unii Europejskiej ds. Własności Intelektualnej, która zajmuje się m.in. rejestrowaniem znaków towarowych Unii Europejskiej.

Zdaniem komisji, właściciel znaku towarowego nie może być anonimowy. Jeśli coś do kogoś należy, ta osoba musi ujawnić swoje imię i nazwisko. Dlatego sztuki Banksy’ego nie można traktować jako prywatnego mienia ani tworzyć z niej znaku towarowego.

Wygląda też na to, że gwoździem do trumny w tej sprawie mógł być internetowy sklep artysty, który został „otwarty” w zeszłym roku w londyńskim Croydon (pisaliśmy o tym TU). W Gross Domestic Product pojawiły się takie produkty jak torebka wykonana z cegły, kamizelka rapera Stormzy'ego, karuzela dla niemowląt złożona z kamer, czy płyta nagrobna. Banksy, który w ten sposób chciał zwrócić uwagę na ważny problem przywłaszczania sobie jego sztuki i zarabiania na niej, nie ukrywał, że cała akcja ma de facto mało wspólnego z samą sztuką. Wymierzona była ona raczej w twórców kartek, którzy kwestionują jego znak towarowy i na jego dziełach zarabiają krocie. Komisja potraktowała jednak sprawę w suchy, urzędniczy sposób. Uznała, że sklep Banksy'ego, który według nich sprzedawał „niepraktyczne i obraźliwe” towary, jest raczej instalacją artystyczną, a nie miejscem handlu, a artysta nie bierze przepisów unijnych na poważnie: 

– Jego intencją nie było używanie znaku towarowego w celu komercjalizacji dóbr, ale tylko, by ominąć prawo. Takie działania nie są zgodne z uczciwymi praktykami – konkludowała komisja.

 

tagi

000 Reakcji
/ @papaya.rocks

zobacz także

zobacz playlisty