Tak wyglądało tegoroczne całkowite zaćmienie Słońca. Było widoczne jedynie z Antarktydy 06.12.2021

Zjawisko w pełnej krasie występowało jedynie przez niecałe dwie minuty. 

Całkowite zaćmienie Słońca – w odróżnieniu do jego częściowej, obrączkowej albo hybrydowej odmiany – nie jest tak powszechne i da się je zaobserwować tylko na określonych szerokościach geograficznych. Dochodzi do niego wtedy, gdy Księżyc zakrywa całą tarczę najjaśniej świecącej gwiazdy, a oba ciała niebieskie wraz z Ziemią znajdują się w linii prostej. Tuż przed nim następuje ostatni błysk promieni zwany diamentowym pierścieniem. Chwilę później niebo ulega gwałtownemu zaciemnieniu, które przez wielu obserwatorów bywa określane jako spektakularne. Nie bez powodu fenomenowi przypisuje się kulturotwórcze i religijne znaczenie. Astrolodzy wierzą, że może inspirować do przełomowych zmian w życiu i uwalniać mistyczną energię. 

Tegoroczna faza całkowitego zaćmienia była widoczna jedynie na Antarktydzie i została zarejestrowana w jakości 4K przez Christiana Lockwooda i Theo Borisa – naukowców uczestniczących w misji JM Pasachoff Antarctic Expedition. Na tamtejszym niebie można było dostrzec ją jedynie przez dwie minuty – stało się to 4 grudnia w okolicach 2:33 tamtejszego czasu (w Polsce była wtedy 8:33). Zjawisko było tym razem o tyle nietypowe, że jego ścieżka przesunęła się w osobnym kierunku niż dotychczas, tzn. ze wschodu na zachód. Najpierw przecięła okolice wyspy Berkner, wytyczyła łuk nad całym kontynentem i przeszła nad wyspą Shepard.

Polacy zobaczą następne całkowite zaćmienie Słońca dopiero 7 października 2135 roku. Jego częściowy typ będzie zauważalny dla pasjonatów astronomii znacznie wcześniej, bo 25 października 2022 roku. Eksperci przypominają, że nie należy obserwować go bez wcześniejszego zaopatrzenia się w filtry optyczne albo specjalne okulary. Brak zabezpieczenia przed promieniowaniem słonecznym może bowiem doprowadzić do trwałej utraty wzroku.