Newsy |

Drony jak z „Prometeusza” Ridleya Scotta. Zarządca brytyjskiej kolei testuje nowy wynalazek 11.12.2020

IMDb / materiały prasowe / fotos z filmu Prometeusz

Bezzałogowe urządzenia mają mapować jaskinie i opuszczone kopalnie należące do Network Rail. 

Neal Rushton, główny inżynier ds. górnictwa w przedsiębiorstwie zarządzającym brytyjską infrastrukturą kolejową, w ostatnim czasie zajmował się tworzeniem prototypu dronów eksplorujących naturalne podziemia. Podczas warsztatów z innowacji, które odbyły się w 2018 roku, zastanawiał się z innymi ekspertami i inżynierami nad tym, jak zaprojektować nieinwazyjną solucję. Wiele z istniejących metod nie jest bezpiecznych i zabiera dużo czasu. Geodeci wywiercają często kilkunastocentymetrowe otwory, przez które wkładają czujniki umieszczone na końcu długich drążków. Bywa też, że sami wchodzą do nieczynnych szybów kopalnianych lub jaskiń, żeby własnoręcznie zbierać dane. Konsekwencją obu tych technik mogą być nieoczekiwane zapadnięcia, eksplozje albo wycieki trujących gazów.

Kolega Rushtona, Simon Watson, zobaczył jego wstępne szkice mające być częściowym rozwiązaniem problemu. – Przypomniał mi się film, w którym widziałem coś podobnego! To był Prometeusz Ridleya Scotta – miał mu powiedzieć. Okazało się, że inżynier z Network Rail narysował system przypominający ten z głośnej produkcji science-fiction. W jednej ze scen blockbustera cztery sferyczne drony wlatują w niezbadaną wcześniej tajemniczą strukturę, skanując ją za pomocą laserów. Nowoczesne zmapowanie umożliwiło stworzenie trójwymiarowego modelu otoczenia, dzięki któremu archeolodzy zdali sobie sprawę ze skali swojego znaleziska. 

Luźna inspiracja techniką sportretowaną w Prometeuszu szybko zaczęła nabierać realnych kształtów. Dużym wyzwaniem dla Brytyjczyków okazało się zaprojektowanie drona w taki sposób, żeby przecisnął się przez ciasny otwór o średnicy 15 cm. W tym celu Watson, Rushton i ich współpracownicy wymyślili specjalny składany projekt. Ramiona urządzenia wyposażone w śmigła podnoszą się do pozycji lotu, a jego trzon zostaje wepchnięty przez dziurę pod ziemię. Brak kontroli nad jego działaniem to kolejna trudność – w jaskiniach i opuszczonych kopalniach nie ma zasięgu i nie można włączyć nawigacji. To właśnie dlatego dron zostanie wyposażony w kamerę. Dzięki laserom i obrazowaniu w podczerwieni będzie mógł tworzyć trójwymiarowe mapy otoczenia w czasie rzeczywistym. 

Pierwsze podziemne testy prototypu o wymownej nazwie Prometheus, których wstępne plany zostały opisane w specjalistycznym periodyku „Robotics”, odbędą się już wczesną wiosną. Do tego czasu konstruktorzy pracują nad udoskonaleniem urządzenia, badając jego odporność na nieoczekiwane turbulencje i przeszkody. Z sukcesów Brytyjczyków cieszy się ich kolega po fachu, Guido de Cron, który również zajmuje się tematyką autonomicznych dronów i robotów. – Filmy sprawiają, że ludzie zaczynają marzyć. Badacze mają oko na tego typu nowinki, które chcieliby zrealizować w rzeczywistości – podkreśla naukowiec z niderlandzkiego Delft University of Technology. – Oczywiście, czasem idzie to w drugą stronę i to wyniki badań inspirują reżyserów – przewrotnie puentuje. 

Prometheus tunnel mapping with drones (2015) / autor: Ciprian Tomolaga
000 Reakcji
/ @papaya.rocks

zobacz także

zobacz playlisty