Studio Ghibli: podmuch w żagle animacji10.12.2019
W połowie października japońskie studio Ghibli ogłosiło, że od 17 grudnia wszystkie wyprodukowane przez nie animacje będą dostępne do kupienia online. Dodatkowo HBO podpisało ze studiem umowę na prawa do streamowania ich filmów w ramach platformy HBO Max, która ma zadebiutować wiosną 2020 r. (nie wiadomo jeszcze, czy platforma pojawi się w Polsce). Historyczna decyzja studia Ghibli o przekazaniu praw i udostępnieniu swoich produkcji online to dobry pretekst, żeby przyjrzeć się historii legendarnej firmy i realizowanym przez nią filmom, które zmieniły sposób, w jaki patrzymy na animacje.
11 marca 1984 r. w kinach pojawiła się ekranizacja popularnej mangi autorstwa Hayao Miyazakiego Nausicaä z Doliny Wiatru. Za kamerą stanął sam autor komiksu. I choć nie był to jego pierwszy film (debiutancki The Castle of Cagliostro miał premierę w 1979 r.), droga do stworzenia filmu nie była łatwa. Choć zyskująca na popularności seria była gorącym kąskiem dla fanów mangi, sama osoba stosunkowo niedoświadczonego reżysera już mniej. Miyazakiemu ciężko było przekonać kolejne studia filmowe do powierzenia mu projektu i zdobyciu na niego pieniędzy. Nie wierzył zaś, że inni reżyserzy będą w stanie oddać na ekranie przesłanie płynące z jego twórczości. Ostatecznie Miyazaki został przekonany przez współpracowników – Hideo Ogatę i Yasuyoshiego Tokumę, aby zaryzykować i spróbować samodzielnie trafić z pomysłem do inwestorów. Hayao zgodził się na to pod jednym warunkiem – to on sam miał być reżyserem obrazu. Producentem filmu został Isao Takahata, który zapewnił budżet na poziomie miliona dolarów – i to jeszcze zanim firma wydająca Nausicę, Tokuma Shoten Publishing, znalazła studio, które zajmie się później animacją.
Ostatecznie prace nad filmem ruszyły pod koniec maja 1983 r. i po dziewięciu miesiącach trafił on na ekrany kin, z miejsca stając się hitem. W projekcie Miyazakiego fascynacje największymi twórcami w historii fantasy i science fiction mieszały się z twórczością Homera, mitologią, a nawet pracami Williama Goldinga. Świetnie napisany scenariusz, fascynująca historia, która nie była ślepą adaptacją mangi i wyjątkowa muzyka Joe Hisaishiego sprawiła, że film z miejsca stał się klasykiem japońskiego anime. Do tego Nausicaä... zarobiła 15-krotność swojego budżetu w kinach i 10-krotność dzięki kasetom VHS i wypożyczalniom. Ten sukces nie mógł nie mieć wpływu na producentkę „Nausiki” – Tokumę Shoten. Na jego fali zdecydowała się ona wyłożyć pieniądze i dać szansę na stworzenie własnego studia, którego ojcami założycielami zostali ludzie współodpowiedzialni za Nausicę. 15 czerwca 1985 r., ponad rok po nieoficjalnym debiucie, założone zostało Studio Ghibli.
Samo słowo „ghibli” jest włoskim czasownikiem opartym na libańsko-arabskim określeniu gorącego pustynnego wiatru. W opinii założycieli, ich studio miało tchnąć nowy podmuch w żagle przemysłu anime. 34 lata po tym, jak Hayao Miyazaki, Isao Takahata i Toshio Suzuki zdecydowali się na stworzenie własnej firmy wiemy, że trudno o lepiej dobraną nazwę.
Prace nad pierwszym oficjalnym projektem zrealizowanym pod szyldem Ghibli ruszyły od razu. Jego autorem został oczywiście sam Miyazaki, który przez następne lata miał się stać głównym kreatywnym kołem napędzającym legendarne studio. Laputa – podniebny zamek był idealnym przedstawieniem tego, co wyróżniało w następnych latach produkcje Ghibli. Napisany przez Hayao scenariusz opowiadał o tym, w jaki sposób łączą się i wpływają na siebie wojna, technologia i zmiany klimatyczne. Podobnie jak w Nausice, Miyazaki zdecydował się powierzyć główną rolę silnej kobiecej postaci. W Zamku Miyazaki korzystał ze swojej wcześniejszej pracy przy Future Boy Conan – serii anime, która trafiła do fanów w 1978 r. Poznajemy w nim historię młodego chłopca i dziewczynki. Muszą oni ukryć magiczny kryształ przed grupą wojskowych agentów próbujących przejąć władzę nad legendarnym latającym zamkiem skrywającym nieosiągalną dla przeciętnego człowieka technologiczną wiedzę. Film zarobił łącznie ponad 100 milionów dolarów i wielokrotnie był wybierany jako jeden z najważniejszych w gatunku animacji w historii. Dodatkowo projekt Miyazakiego jest uznawany za kamień węgielny w świecie steampunku określany przez m.in. The Steampunk Bible jako „jeden z pierwszych klasyków steampunkowego kina”.
1988 rok przyniósł fanom studia aż dwa filmy. Pierwszy to projekt Miyazakiego Mój sąsiad Totoro”, który, mimo że początkowo nie był kasowym hitem, do dzisiaj jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych projektów artysty w związku z merchandisingiem i popularnością tytułowej postaci. Według danych magazynu Forbes, Totoro przez ponad 3 dekady istnienia zapewnił Ghibli niemalże 1,5 miliarda dolarów zarobku i często jest uznawany za jedną z najbardziej rozpoznawalnych postaci w historii anime. Magiczny bohater w opinii fanów w idealny sposób oddawał niewinność i wyjątkowość czasu dziecięcego. W filmie, oprócz postaci tytułowej, poznawaliśmy historię dwóch sióstr, Satuski i Mei, które zaprzyjaźniają się z duchami w powojennej Japonii. Ich znajomość pozwala dziewczynkom docenić otaczający ich świat i poznać odrobinę magii, która wypełnia otaczającą je naturę.
Tego samego dnia co Totoro, do kin trafił drugi projekt studia: Grobowiec świetlików. Wyreżyserowany przez Isao Takahatę, mimo że kierowany do dzieci, był bardzo daleki w klimacie od swojego premierowego partnera. W produkcji głównymi postaciami była dwójka rodzeństwa, które walczy o przeżycie w ostatnich miesiącach II wojny światowej. Film odbierany przez wielu krytyków jako antywojenny nigdy nie był w ten sposób określany przez samego twórcę. Takahata podkreślał wręcz, że nie powinien być tak postrzegany, ponieważ odbiera się w ten sposób pierwszy plan prawdziwej historii, którą chciał opowiedzieć. Chodziło mu o izolację rodzeństwa od społeczeństwa oraz strachu, jaki niesie ze sobą okres bycia nastolatkiem i młodym dorosłym. Podobnie jak wszystkie dotychczasowe produkcje związane z Ghibli, również Grobowiec świetlików zapisał się jako jeden z najciekawszych animowanych filmów w historii, a Roger Ebert (jeden z najważniejszych amerykańskich krytyków) uznał go za film, który każdy kinoman musi zobaczyć.
Do połowy lat 90. studio wydawało kolejne projekty doceniane przez widzów na całym świecie. Takie produkcje jak Szept serca czy Szopy w natarciu zbierały kolejne pochwały, ale dopiero w 1997 r. Ghibli naprawdę wstrząsnęło światem. Wtedy do kin trafił projekt, który pierwszy raz narodził się w głowie Miyazakiego pod koniec lat 70. Księżniczka Mononoke była prawdziwym kamieniem milowym w historii nie tylko anime, ale całego kina japońskiego – stając się najlepiej zarabiającym filmem Kraju Kwitnącej Wiśni w dziejach. Był to też pierwszy film, na który fani anime w Europie i w Stanach Zjednoczonych nie musieli czekać latami, aby móc go poznać, a który znalazł swoją drogę do większości popularnych multipleksów. Mononoke była rozbudowaną, blockbusterową historią miłosną, która jednak ani na chwilę nie zapominała o filozoficznym aspekcie od zawsze obecnym w twórczości Miyazakiego. Dziennikarze i fani nie mogli przestać się zachwycać, w jak niesamowity sposób reżyser był w stanie wykorzystać medium animacji jako idealny nośnik do historii dramatycznych i motywów zarezerwowanych zwykle dla „poważnego”, nieanimowanego kina.
Aby zaskoczyć fanów produkcji Ghibli, w 1999 r. do kin trafiła Rodzinka Yamadów – prosty komediowy projekt, który nie przypominał w niczym dotychczasowych projektów artystów związanych ze studiem. Zarówno ścieżka dźwiękowa, animacja, jak i scenariusz były sposobem na odpoczynek twórców od epickich i wzruszających filmów, które dotąd realizowano. Yamadowie okazali się zresztą idealnym oddechem po gigantycznym hicie, jakim była Mononoke. A już w 2001 r. świat kina miał zmienić się na zawsze za sprawą Miyazakiego.
Wypuszczona 20 czerwca 2001 r. nowa produkcja studia ucementowała pozycję reżysera, a jednocześnie jakimś cudem spowodowała jeszcze większe zachwyty nad kunsztem Miyazakiego. Spirited Away to opowieść o 10-letniej dziewczynce Chihiro Ogino, która trafia do świata Kami znanego z japońskiego folkloru. Po tym, jak jej rodzice zostają zamienieni w świnie Chihiro, zatrudnia się w łaźni u czarownicy Yubaby, aby odnaleźć sposób na uratowanie siebie i swoich najbliższych, a także na powrót do świata ludzi. Podobnie jak w wypadku wielu historii Hayao, opowieść, którą otrzymaliśmy na ekranie, była w pewnym stopniu oparta na życiu twórcy. Ten od dziecka uważał łaźnie za miejsca enigmatyczne i skrywające setki tajemnic, dlatego właśnie tam trafiła bohaterka jego największego hitu. W swoim arcydziele Miyazaki nie tylko poruszał aspekty historii i kultury rodzimego kraju, ale również odnosił się do przemysłu seksualnego i związanej z nim traumy, która była wszechobecna w Japonii po finansowym krachu początku lat 90. Po dziś historia stworzona przez artystę nie tylko wymieniana jest jednym tchem ze wszystkimi najlepszymi filmami XXI wieku, ale jest porównywana do takich arcydzieł literatury jak Pinokio czy Alicja w Krainie Czarów.
Wydawało się, że po Spirited Away twórcy związani ze studiem nie będą w stanie nigdy dorównać geniuszowi ich największego hitu. Jednak Ghibli przez następne lata nadal utrzymywało formę. Faktycznie, tuż po świetnym Ruchomy zamek Hauru, który był najdonośniejszym pacyfistycznym manifestem Miyazakiego, do kin trafiły najgorzej przyjęte w historii firmy “Opowieści z Ziemiomorza” (wyreżyserowane przez jego syna). Jednak poza tym jednym wypadkiem przy pracy, każdy kolejny projekt twórców (wśród nich m.in. Ponyo czy Zrywa się wiatr) związanych z Ghibli ponownie był doceniany przez krytyków i widzów.
W 2018 r. Studio Ghibli straciło jednego z założycieli. Isao Takahata zmarł w wieku 82 lat. W ciągu 57 lat kariery twórca ten współtworzył jedno z najważniejszych studiów filmowych w historii kina. Studio wyjątkowe. Miejsce, które dało przeciętnemu widzowi nowe spojrzenie na to, czym jest animacja i pokazać, w jaki sposób historie przedstawiane za pomocą rysunków mogą nieść za sobą podłoże emocjonalne nieosiągalne nawet dla najważniejszych twórców kina. Studio Ghibli zmieniło świat, a jego wpływ na to, jak wygląda kinematografia, jest wręcz niemożliwy do opisania. I fakty są takie, że zamiast czytać o Ghibli albo o nim pisać, warto po prostu je oglądać.
zobacz także
- Budynek katowickiej filmówki z prestiżową nagrodą Brick Award
Newsy
Budynek katowickiej filmówki z prestiżową nagrodą Brick Award
- Nieważki, a ważny krok kobiet
Opinie
Nieważki, a ważny krok kobiet
- Studio nagraniowe, które zamknął wybuch wulkanu. Obejrzyj zwiastun dokumentu „Under The Volcano”
Newsy
Studio nagraniowe, które zamknął wybuch wulkanu. Obejrzyj zwiastun dokumentu „Under The Volcano”
- Gal Gadot zagra Irenę Sendlerową w dramacie wojennym produkcji Warner Bros.
Newsy
Gal Gadot zagra Irenę Sendlerową w dramacie wojennym produkcji Warner Bros.
zobacz playlisty
-
Andriej Tarkowski
02
Andriej Tarkowski
-
Martin Scorsese
03
Martin Scorsese
-
John Peel Sessions
17
John Peel Sessions
-
Branded Stories PYD 2020
03
Branded Stories PYD 2020