Opinie |

Trzy (środkowe) palce Fassbendera. O kulisach kultowej sceny z „Bękartów wojny” Quentina Tarantino15.06.2022

kadr z filmu „Bękarty wojny”

Lata lecą, kinowe trendy przemijają, gusta się zmieniają, zaś Bękarty wojny z 2009 roku pozostają* jednym z najdoskonalszych, a zarazem wywołujących największe kontrowersje filmem w karierze Quentina Tarantino. 

UWAGA: Jeżeli nie mieliście jeszcze okazji obejrzeć „Bękartów wojny”, czytając poniższy tekst, zepsujecie sobie jedną z najlepszych scen filmu – i wiele innych jego elementów.

Jedynie Quentin Tarantino mógł na poważnie nakręcić brutalną i krwawą dwuipółgodzinną farsę, w której pozbawione wszelkiej finezji żydowskie komando zmienia historię, mordując Hitlera i dziesiątki nazistowskich dygnitarzy. Do tego robi to w sposób tyleż wyrafinowany, co makabryczny, dokonując swojego aktu na sali kinowej. Co więcej, jedynie Tarantino mógł pozwolić sobie na wydanie kilkudziesięciu milionów dolarów na film skrzący się od językowej różnorodności i werbalnej wirtuozerii – mainstreamowy film, w którym Francuzi mówią po francusku, Niemcy po niemiecku, a Anglicy znający płynnie niemiecki nie są w stanie przekonać Niemców, że są Niemcami. Wreszcie film, którego główny antagonista to poliglota wykorzystujący językowe zależności, żeby niecnie manipulować perspektywą swoich rozmówców oraz oglądających go z niekłamaną fascynacją widzów.

Inglourious Basterds - Bar Scene

Pamiętacie trwający kilkanaście minut, genialnie napisany i zagrany prolog Bękartów, w którym Hans „łowca Żydów” Landa wpędza francuskiego rolnika w pułapkę właśnie za pomocą języka? Landa wie, że stojący przed nim mężczyzna ukrywa Żydów, więc najpierw wprowadza go w błąd własną ekscentrycznością, a w pewnej chwili, przechodząc z francuskiego na angielski, niszczy psychologicznie. I nagle potok mniej lub bardziej sensownych słów, z których składała się cała sekwencja, nabiera sensu i definiuje Landę na resztę filmu. Nic dziwnego, że Tarantino nie mógł znaleźć mówiącego płynnie wieloma językami aktora, który by oddał charakterologiczną perfidię i kryjące się za pięknymi słówkami okrucieństwo Landy – zanim znalazł w końcu Christopha Waltza, był gotów uznać, że napisał postać, której nie da się zagrać.

Co ciekawe, Bękarty miały znacznie więcej obsadowych trudności, a zanim pojawił się Waltz, o rolę Landy starał się także Michael Fassbender, wówczas znany głównie z sześciopaka w 300 i poruszającej roli w artystycznym Głodzie. Aktor dorastał w Irlandii, ale jest w połowie Niemcem i urodził się w Niemczech, nie ma więc problemu z porozumiewaniem się w tym języku. Musiał ustąpić Waltzowi, jednakże Tarantino postanowił wykorzystać jego niemiecki w jednej z bardziej spektakularnych scen Bękartów – tej w karczmie**, w której dochodzi do efektownej strzelaniny.


Kolaborująca z aliantami niemiecka gwiazda filmowa Bridget Von Hammersmark (grana przez Niemkę, Diane Kruger) siedzi w karczmie z udającym nazistę brytyjskim krytykiem filmowym Archiem Hickoxem (Fassbender) i niemieckim „bękartem” (w tej roli Niemiec, Til Schweiger). Próbują nieudolnie opędzić się od pijanych nazistów i specjalizującego się w lokalnych akcentach SS-Sturmbannführera Hellstroma (w tej roli Niemiec, August Diehl), który, jak się okazuje, gra z nimi w perfidną gierkę. Wie, że Hickox kłamie, ale nie potrafi go nakryć na kłamstwie – aż do momentu, gdy Brytyjczyk zamawia drinki, unosząc trzy palce po brytyjsku, a nie po niemiecku.

Inglourious Basterds Official Trailer #1 - Brad Pitt Movie (2009) HD

Cała sekwencja trwa ponad dwadzieścia minut i z perspektywy realizacyjnej jest dużo bardziej skomplikowana od prologu filmu, o czym mówiła między innymi świętej pamięci montażystka Sally Menke, jedna z niewidzialnych twórczyń sukcesów Tarantino. Scena powstawała dwa tygodnie i jest nie tylko arcydziełem reżyserii, inscenizacji, aktorstwa i montażu, ale stanowi także punkt przełomowy w kontekście fabuły Bękartów, uruchamiając ciąg wydarzeń, który kilkadziesiąt minut później prowadzi do wspomnianej wcześniej sceny masakry Hitlera i jego popleczników.

Właśnie takie, rozgrywające się na poziomie dialogów i przygotowane z dbałością o detale sekwencje sprawiają, że Bękarty wojny pozostają mimo wszelkich kontrowersji oraz lingwistycznych trudności jednym z najbardziej satysfakcjonujących warsztatowo i spełnionych aktorsko dzieł Tarantino. Choć Fassbender miał ograniczony czas ekranowy, drugoplanową rolą Archiego Hickoxa zapisał się na zawsze w annałach światowego kina. Wypada mieć nadzieję, że wróci niedługo z aktorskiego zapomnienia wymuszonego przez kilka błędnych decyzji obsadowych sprzed lat. Już za momencik będziemy mogli bowiem obejrzeć aktora w nowych filmach Taiki Waititiego oraz Davida Finchera.

Na zdrowie!


* Jest to oczywiście kwestia gustu.

**Oprócz mistrzowskich zabaw językowych i makabrycznego finału sekwencja wypromowała na świecie także pewną kreatywną grę.

000 Reakcji

Dziennikarz, tłumacz, kinofil, stały współpracownik festiwalu Camerimage. Nic, co audiowizualne, nie jest mu obce, najbardziej ceni sobie jednak projekty filmowe i serialowe, które odważnie przekraczają komercyjne i autorskie granice. Nie pogardzi też otwierającym oczy dokumentem.

zobacz także

zobacz playlisty