Ludzie |

Marysia Makowska: przemycać nieidealne piękno10.07.2020

Marysia Makowska (z prawej)

Pełnoetatową reżyserką jest od trzech lat. Wcześniej przez ponad dekadę pracowała w agencjach reklamowych, tworząc filmy w ramach „creative outlet” – były to przede wszystkim dokumenty i krótkie formy, które trafiały na festiwale filmowe. Dzisiaj reżyseruje na trzech kontynentach dla takich marek jak Unilever, Estee Lauder, Kate Spade NY, L’Oreal, Ulta Beauty, Calvin Klein, Volkswagen, BMG, S-Curve Records czy Atlantic Records, dodatkowo realizując projekty niekomercyjne i teledyski. Poznajcie Marysię Makowską, reżyserkę reprezentowaną przez Papaya Films.

Karierę w branży reklamowej zaczynała w Warszawie w BBDO, potem pracowała w lokalnych agencjach w Cape Town, a na koniec w sieciówkach w Nowym Jorku. Dopiero gdy jesienią 2016 r. Huffington Post napisał o jej filmie krótkometrażowym, zaczęła rozważać zmianę profesji. Jej pierwsza komercyjna produkcja to trzy spoty dla Estée Lauder produkowane przez Papaya Films w Nowym Jorku, które wyreżyserowała wiosną 2017 r.

Annovera "Unapology"

Lubi tematykę kobiecą, a jej filmy często podejmują kwestię emancypacji, piękna czy tożsamości. W swoich pracach przemyca nieidealność, mimo że większość reżyserowanych przez nią reklam dotyczy kosmetyków, co wymaga bardzo konkretnych ujęć i nieskazitelnego piękna na ekranie. W procesie produkcyjnym bardzo ważne jest dla niej przygotowywanie treatmentu, szukanie referencji oraz tworzenie mood boardów do każdej ze scen. Już na tym etapie podejmuje większość decyzji reżyserskich, które potem realizuje. 

Marysia ma także na swoim koncie kilka produkcji wyreżyserowanych w czasie pandemii, czyli w zupełnie nowych warunkach produkcyjnych. Część z nich to tzw. user generated content, czyli reżyseria zdalna, bez ekipy, jedynie z aktorami. Jej przykładem są spoty dla Vaseline, które opierały się na treściach zarejestrowanych samodzielnie przez aktorów w ich domach. – Zrobiłam dwa projekty dla Vaseline, jeden w RPA, drugi w Indonezji. Aktorzy byli przeze mnie bardzo dokładnie briefowani, dostali szczegółowo rozrysowane storyboardy i „odprawę” słowną, a potem szli i kręcili. Dla reżysera taka produkcja to przygoda, ale trzeba mieć dobre nastawienie i być otwartym na wszelkie niespodzianki – mówi Makowska.

Laura Dreyfuss "Sidelines"

Inne projekty, które reżyserowała zdalnie w trakcie pandemii, miały już na planie ekipę. – Klient i ja byliśmy w Nowym Jorku, a zdjęcia odbywały się w Europie. Na planie był operator i drugi reżyser. W takich projektach trzeba bardzo polegać na dobrym castingu, a także na drugim reżyserze, który jest twoimi oczami, rękami i językiem. Tu miałam możliwość ciągłej komunikacji z ekipą i widziałam obraz z kamery na żywo. Wyzwaniem był brak możliwości używania mowy ciała i gestów do pokazywania aktorom, co chciałabym, aby zrobili – opowiada reżyserka.

Jak sama mówi, nowy sposób produkcji jest jak wyprawa na Dziki Zachód. – Nie wiadomo, jak długo będziemy jechać, trzeba się uczyć niektórych rzeczy od nowa, trochę kombinować, wymyślać dużo nowych rozwiązań. Ale to świetne doświadczenie, które rozwija reżysera, uczy go nowych umiejętności, a także cierpliwości – tłumaczy Maria Makowska.

NOVA

Zapytana o swoje inspiracje odpowiada, że są to przede wszystkim rozmowy z przyjaciółmi, debaty, osobiste wrażenia, omówienia tematów oraz życie pomiędzy trzema kulturami. Czas dzieli między Polskę – skąd pochodzi, USA – gdzie mieszka już 10 lat i RPA – kraj ogromnych kontrastów i silnych, twardych ludzi. Ze współczesnych artystów inspirują ją natomiast hiszpańska fotografka i reżyserka Carlota Guerrero oraz siostry Solange i Beyoncé. Czerpie także z historii związanych z futurystycznymi utopiami, tematyki science fiction, prac filmowych Alexa Garlanda oraz komiksów i filmów Alejandro Jodorowsky'ego.

000 Reakcji

zobacz także

zobacz playlisty