Newsy |

Azealia Banks wspomina zmarłego rapera DMX-a. Nawołuje też do zadbania o zdrowie psychiczne artystów12.04.2021

Anton Mak / The Come Up Show

Przyczyną śmierci amerykańskiego muzyka był atak serca wywołany przedawkowaniem narkotyków.

Był pierwszym artystą w historii, którego pięć kolejnych albumów zadebiutowało na pierwszym miejscu prestiżowej listy Billboard 200. Jego najpopularniejsze utwory – X Gon' Give It To Ya, Where The Hood At? (Dirty) Party Up (Up In Here) – mimo upływu lat cieszą się dużą popularnością, a on sam oprócz działalności scenicznej i wydawniczej chętnie występował w filmach. Earl Simmons, bo tak naprawdę nazywał się raper znany jako DMX, wiódł karierę pełną sukcesów, którą zwieńczyła płyta Undisputed z 2012 roku, jednak jego życie prywatne bynajmniej nie było usłane różami.

Amerykanin był w więzieniu ponad trzydzieści razy: skazywano go za rozboje, kradzieże samochodów, jazdę pod wpływem substancji psychoaktywnych czy unikanie płacenia podatków. W różnych wywiadach otwarcie przyznawał się do tego, że cierpi na chorobę afektywną dwubiegunową i kilkukrotnie udawał się na odwyk. Niestety, nie udało mu się wygrać walki z uzależnieniem od narkotyków. Na początku kwietnia DMX doznał ataku serca i trafił do szpitala w stanie wegetatywnym, gdzie tydzień później zmarł. 

Śmierć artysty wstrząsnęła nie tylko samym środowiskiem hip-hopowym. Rapera wspominali inni wykonawcy muzyczni, aktorzy, ale też sportowcy na czele z koszykarzem LeBronem Jamesem. Znane osobistości mówiły wiele o jego nieprzeciętnym talencie, ale inne podkreślały, że zmarł przedwcześnie i powinien otrzymać więcej pomocy medycznej, a także psychologicznej. Do tej drugiej grupy należy właśnie Azealia Banks, koleżanka DMX-a po fachu, która podzieliła się swoimi spostrzeżeniami w serii filmów na Instagramie. Znana z różnych wyskokówkontrowersji artystka, również od lat zmagająca się z problemami natury psychicznej, nie przebierała w słowach, zwłaszcza że zmarły raper był dla niej olbrzymią inspiracją:

– Przez dłuższy czas prosił o pomoc, wręcz o nią błagał, mówił o tym różnym ludziom – opowiadała. – Na przestrzeni lat sama często słyszałam od moich fanów, że powinnam udać się do terapeuty. Nie mogłam sobie jednak na to pozwolić, ponieważ miałam menedżerów biznesowych, prawników, wytwórnie płytowe, wszystkich kradnących moje pieprzone pieniądze. Tkali sieć, której nie dało się przebić – dodaje.

Azealia Banks wspomniała jednocześnie, że artyści powinni otrzymywać ubezpieczenie zdrowotne przysługujące przez całe ich życie – także wtedy, kiedy zejdą ze sceny. Jej słowa wpisują się w żywą, trwającą wciąż dyskusję o zdrowiu psychicznym twórców bardzo czesto narażonych na brak prywatności, stres i wypalenie zawodowe. O problemie tym pisał na łamach Papaya.Rocks Rafał Krause.

– Kieruję te słowa do wytwórni płytowych: jeśli chcecie podpisywać z ludźmi kontrakty na całe życie, a oni oferują wam swoją cholerną własność intelektualną, danie im najlepszego ubezpieczenia zdrowotnego powinno być czymś, nad czym nikt nie powinien się w ogóle zastanawiać – powiedziała Banks. 
 

 

/ @papaya.rocks

zobacz także

zobacz playlisty