Newsy |

„Ostatni pojedynek” okazał się klapą. Ridley Scott wini o to milenialsów (i ich telefony)23.11.2021

„Ostatni pojedynek” (mat. promocyjne)

Reżyser z czterema nominacjami do Oscara na koncie był gościem popularnego podcastu „WTF”, który prowadzi komik i aktor Marc Maron.

Ridley Scott to jeden z najbardziej znanych twórców filmowych na świecie, który na koncie ma m.in. Obcego, Łowcę androidów, Gladiatora, Marsjanina czy nadciągający Dom Gucci. Rzadko zdarzają mu się wielkie wpadki, ale wygląda na to, że Ostatni pojedynek  jego tegoroczna, kostiumowa produkcja właśnie w ten sposób zapisze się na kartach historii. A już na pewno jako film wysoce niezrozumiany przez publiczność.

Ostatni pojedynek, do którego scenariusz napisali wspólnie Nicole Holofcener, Ben Affleck i Matt Damon, opiera się na książce Erica Jagera z 2004. To historia ostatniego udokumentowanego pojedynku sądowego we Francji, między księciem Jeanem de Carrougesem i giermkiem Jakiem Le Grisem. W filmie, do którego zdjęcia realizował polski operator Dariusz Wolski, pojawili się wspomniani Damon i Affleck, a także Adam Driver i Jodie Comer. Mimo znakomitej obsady i dużego budżetu, opiewającego na 100 milionów dolarów, film nie cieszył się zbyt dużą popularnością w kinach – na całym świecie zarobił jedynie 27 milionów.

Ostatni pojedynek - zwiastun #1 [napisy]

Gdzie leży przyczyna porażki? W nowym odcinku swojego podcastu Marc Maron zasugerował Scottowi, że może winy należy szukać po stronie firmy Walt Disney Studios, która dwa lata temu kupiła stojąca za Ostatnim pojedynkiem wytwórnię 20th Century. Reżyser jednak zaprzeczył, chwaląc ich „fantastyczną robotę przy promocji”. Szybko wskazał jednak innych winnych: widzów, którzy nie chcieli zainteresować się przedstawioną na ekranie historią.   

– To, co mamy dzisiaj, to publiczność wychowana na tych pieprzonych telefonach komórkowych. Milenialsi nie chcą być niczego nauczeni, chyba, że powie im to smartfon. Taki jest tego ogólny zarys, ale wydaje mi się, że to samo można zaobserwować na Facebooku. To błędny kierunek, który nastał, kiedy nowe pokolenie nabrało złego rodzaju pewności siebie – powiedział Ridley Scott. 

Reżyser zgodził się też ze słowami Marona, który przyznał, że dla niego wypełniony akcją i  kostiumami film zapowiadał się na hit. – Szczególnie z Mattem Damonem, Benem Affleckiem, Adamem Driverem i Jodie Comer. (...) Wszyscy myśleliśmy, że scenariusz jest fantastyczny, więc nakręciliśmy go – dodał Scott, przyznając przy okazji, że przez lata nauczył się nie żałować swoich decyzji i nie patrzeć za siebie, a także być swoim własnym krytykiem. Przypomniał przy okazji sytuację, która przydarzyła mu się prawie 40 lat temu:

– W 1982 r. nakręciłem swój trzeci film, Łowcę androidów. Całkiem zresztą niezły. I zostałem zrównany z ziemią. Zrobiła to krytyczka filmowa Pauline Kael, której nawet nigdy nie poznałem. Przeczytałem jej artykuł w „New Yorkerze”, który jest jednak magazynem z klasą. Cztery strony obelg. Wyciąłem tę recenzję i oprawiłem. Do tej pory wisi w moim biurze. Po tym już nigdy nie czytałem recenzji – dodał Scott.

Całego odcinka podcastu „WTF” z Ridleyem Scottem posłuchać można poniżej:

 

000 Reakcji
/ @papaya.rocks

zobacz także

zobacz playlisty