Powstał czujnik mierzący poziom nikotyny z e-papierosów. Działa bez baterii 09.12.2021

Urządzenie może szybko i skutecznie określać stężenie uzależniającego związku chemicznego. Zebrane dane przesyła bezpośrednio do smartfona lub laptopa. 

Są nowocześniejszą alternatywą dla tradycyjnych papierosów, choć w wielu krajach, jak choćby w Kuwejcie, Katarze czy Tajlandii, ich sprzedaż jest niedozwolona. E-papierosy po raz pierwszy pojawiły się na rynku blisko dwie dekady temu, ale status tych urządzeń nadal pozostaje nieuregulowany. Mimo wielu prób nie ustalono dokładnie, jakie są długofalowe skuki ich użytkowania. Chociaż podczas inhalacji użytkownik nie wdycha dymu ze szkodliwymi substancjami smolistymi, tylko aerozol, liczni lekarze i badacze ostrzegają przed jego potencjalnymi skutkami ubocznymi. Koniec końców, liquidy o różnym smaku i zapachu zawierają także nikotynę. 

Sposobem na to, żeby kontrolować zawartość silnie uzależniającego związku chemicznego, może okazać się zaaplikowanie nowego, podręcznego czujnika opracowanego przez zespół Madhu Bhaskarana, Md. Ataura Rahmana i Philippa Gutrufa. Naukowcy, którzy podzielili się rezultatem swoich prac na łamach periodyku „ACS Sensors" Amerykańskiego Towarzystwa Chemicznego, wierzą, że pomiar poziomu substancji pomoże określić nie tylko zapotrzebowanie na nią, ale też stopień zagrożenia dla człowieka. Badacze zwrócili uwagę na to, że istniejące metody laboratoryjne bywają zawodne, gdyż wymagają zbierania wielu próbek i trwają wiele dni. Jakość wyników pozostałych przenośnych czujników obecnych na rynku jest z kolei uzależniona od światła słonecznego albo ilości potu na skórze. 

Podstawą działania nowego urządzenia jest dwutlenek wanadu, który w normalnych warunkach ma postać ciemnoniebieskiego ciała stałego. Cienka warstwa związku chemicznego pokrywająca czujnik wiąże się kowalencyjnie z nikotyną. Jej przewodnictwo zmienia się w zależności od poziomu substancji obecnej w papierosach. Gdy będzie ono wysokie, czujnik wzmocni sygnał i bezprzewodowo przekaże tę informację smartfonowi lub laptopowi. Co istotne, urządzenie działa bez pomocy baterii. 

Naukowcy wierzą, że ich wynalazek otwiera drogę do kolejnej generacji technologii ubieralnej sprzężonej z monitorowaniem parametrów zdrowotnych. Utrzymują, że dzięki jego udoskonaleniu możliwe staną się pomiary innych niewidocznych substancji w powietrzu otaczającym badanego.