Opinie |

Jane Campion: Nowozelandzkie HERstorie18.11.2021

kadr z filmu „Psie Pazury”

Psie pazury wzbudzały żywe zainteresowanie na długo zanim trafiły na ekrany. I nie, nie chodzi wcale o gwiazdorską obsadę z Kirsten Dunst i Benedictem Cumberbatchem. Po 12 latach Jane Campion wraca do klasycznej formy.

Akcja rozgrywa się w Montanie, jest połowa lat 20. Rose prowadzi pensjonat z wyszynkiem, pomaga jej syn. Kobieta wychowuje chłopaka sama, po tym jak mąż targnął się na życie. Pewnego dnia pod ich drzwiami pojawiają się bracia Burbank, zamożni ranczerzy, przed którymi drży cała okolica. Niby bracia, a jednak zupełnie do siebie niepodobni. Jeden sprawia wrażenie ugodowego, przeciwwagą jest ten drugi – samotnik, toksyczny i surowy z natury. Ten pierwszy poślubi wdowę i zostanie ojczymem jej syna, drugi decyzji brata nie zniesie, więc zacznie znęcać się nad jego nową rodziną. Z minuty na minutę atmosfera gęstnieje, a na jaw wychodzą kolejne sekrety i brudy.


Jedni mówią o wybitnym antywesternie, inni o psychodramie z bezwzględnym portretem męskości w kryzysie. Jednak zanim to rozstrzygniemy, sformułujemy tezy i wydamy opinię, warto poznać kino Jane Campion od podszewki. Przez ponad trzy dekady kariery nowozelandzka reżyserka wypracowała zestaw chwytów i motywów, a przede wszystkim autorską sygnaturę, która jest wyrazem sprzeciwu wobec hegemonicznych narracji i estetyk. Była ewenementem w światowym kinie – z rozmaitych powodów.

Psie pazury | Oficjalny zwiastun | Netflix

Kino jest kobietą

Kiedy zaczynała, kino było praktycznie wyłącznie domeną mężczyzn i opowiadało wyłącznie o mężczyznach. Słusznie zauważa to zresztą Sofia Coppola, która podczas tegorocznego New York Film Festival poprowadziła spotkanie autorskie z Campion po pokazie Psich pazurów. „Na przełomie lat 70. i 80., kiedy w kinie panował kult figury machoistycznego reżysera, Jane była moją bohaterką” – mówiła Coppola. – „W branży pojawiła się kobieta mająca siłę, którą tylko ona mogła mieć, krocząca swoją drogą. To kino zrobiło na mnie ogromne wrażenie, ośmieliło i zachęciło mnie, aby za jego pomocą pokazać mój punkt widzenia” – dodała autorka Między słowami. Jane Campion przez lata była jedynym wyjątkiem od reguły. Na czerwonym dywanie w Cannes pojawiała się w obecności gigantów kina pokroju Almodóvara, Loacha, Wendersa, Lyncha, Mike Leigh czy Louisa Malle. Do tego roku była jedyną reżyserką, która zdobyła Złotą Palmę, wyczyn ten powtórzyła Julia Ducournau z filmem Titane. W 2017 r., podczas obchodów 70. rocznicy festiwalu, Campion nie kryła rozczarowania systemem, który przez dekady ograniczał pozycję i możliwości twórcze kobiet. „To trwa za długo! Dwadzieścia cztery lata, żadnej kobiety. Przede mną też nikogo. Szaleństwo…” – komentowała Campion.

HERstorie zamiast HIStorii

Kto staje za kamerą, to jedna sprawa. Druga rzecz to kwestia tego, o kim opowiada. Campion już w pierwszych filmach interesowała się sprawami kobiet. Jako jedna z nielicznych je dostrzegała, przywracała im widzialność. Jak błyskotliwie pisał Adam Kruk: „reżyserka, swoim zwyczajem, odczarowywała HIStorię, konsekwentnie opowiadając HERstorie”. Krótkometrażowa Historia pewnej dziewczynki (1984) była opowieścią o trzech dziewczynach z Australii, których dzieciństwo przypadło na lata 60. i rewolucję obyczajową. Z jednej strony gorączka Beatlemanii, z drugiej – wychowanie w duchu konserwatywnym. Realia epoki rozdartej między wyzwoleniem a represją były dla Campion ważne, jednak nie tak bardzo, jak uniwersalna opowieść o zmaganiach z lękami dziewczęcego dojrzewania: rodzącą się ciekawością świata, pożądaniem oraz traumą. W tym samym roku nakręciła jeszcze jednego, ważnego shorta. Po godzinach było złożoną wypowiedzią na temat przemocy wobec kobiet – na temat ich dyskryminacji i molestowania seksualnego.

THE PIANO - Official 25th Anniversary Trailer - Starring Holly Hunter and Harvey Keitel

Potencjał HERstorii najpełniej ujawnił się w pełnym metrażu. W 1990 r. nowozelandzka reżyserka zachwyciła widownię filmem Anioł przy moim stole. Historia wrażliwej, nieszablonowo spoglądającej na świat pisarki Jane Frame, która uznana została w młodości za schizofreniczkę i skazana na wiele ciężkich lat w szpitalach, otrzymała w Wenecji nagrodę specjalną. W kolejnym filmie Campion znowu sięgnęła szczytów, jeśli chodzi o czułe opowiadanie świata swoich bohaterek. Fortepian to historia Amy, niemej kobiety, która ze światem porozumiewa się za sprawą muzyki. Romantyczna, pełna ukrytych znaczeń na temat natury miłości historia podbiła serca widzów – film zdobył Złotą Palmę w Cannes i trzy Oscary. Elementami przesądzającymi o jego sukcesie było aktorstwo (trójkąt: Holly Hunter, Harvey Keitel, Sam Neill), muzyka Michaela Neymana i nowozelandzkie plenery.

Powrót do korzeni

Niezmiennym punktem odniesienia dla kina Campion była Nowa Zelandia. Istotnie, to Władca Pierścieni zawładnął masową wyobraźnią w 2001 r. i odkrył ten kraj na nowo, ale pamiętajmy, że reżyserka również wypełniła w kinie tę lukę. Weźmy pierwszy z brzegu przykład, oscarowy Fortepian – jego akcja rozgrywa się w połowie XIX w., a dokładnie u progu kolonizacji Nowej Zelandii przez Brytyjczyków. W urzekającym formalnie, pełnym imponujących plenerów filmie z jednej strony obecna jest historia uczuciowo-erotycznego trójkąta. Z drugiej – opowieść o zderzeniu natury, kultury, społeczeństwa.

A Clip from Observations on Film Art: Withholding and Revealing in AN ANGEL AT MY TABLE

Kamera u Campion zwykle podziwia krajobraz, jego harmonię i spokój, przyroda nie jest pustym ornamentem, a spełnia ważną rolę – określa stan emocjonalny bohaterek i staje się osią rozwoju całej historii. Podobnie było w filmie Anioł przy moim stole albo w późniejszym Jaśniejsza od gwiazd (2009) – opowieści o romansie wielkiego poety angielskiego romantyzmu Johna Keatsa z niejaką Fanny Brawne, gdzie plenery ujawniały pełne spektrum ich psychologicznych profilii. Nie inaczej jest zresztą w Psich pazurach. Bohaterowie żyją na amerykańskiej prerii, gdzie pachnie przyrodą i szeroko rozpościerającym się przed ich oczami pustkowiem. Ale widok ten tylko pozornie niesie ukojenie. W rzeczywistości mistycyzm, ogrom i surowość natury zdają się przygniatać bohaterów – potęgują poczucie zagrożenia, bezradności, na jej tle wyglądają jak małe, nic nieznaczące punkciki.

Filmowanie literatury

Ważną referencją wciąż pozostaje literatura. Bez miłości do słowa pisanego nie byłoby kina Campion, powieści z rozmaitych epok i porządków stylistycznych intensywnie pojawiają jako pierwowzór jej filmów. Anioł przy moim stole powstał na podstawie autobiografii Frame, a tak właściwie w oparciu o trzy tomy, w których autorka opisała pierwszych czterdzieści lat życia. W 1996 r. podjęła się równie, jeśli nie ambitniejszego zadania i porwała się na adaptację Portretu damy – jednej z najsłynniejszych powieści Henry’ego Jamesa, której treścią są nie tylko perypetie miłosne młodej Amerykanki, a proces dojrzewania w atmosferze findesieclowej Europy, okupiony utratą niewinności i złudzeń.

The Portrait of a Lady Official Trailer #1 - John Malkovich Movie (1996) HD

Psie pazury to kolejny romans Campion z literaturą – napisała scenariusz na podstawie powieści Thomasa Savage’a. Trafiła na nią przypadkiem. Pewnego dnia odebrała pocztę, wśród listów znajdowała się paczka od macochy, a w niej książka, o której nigdy wcześniej nie słyszała. Jak sama twierdzi, zachwyciła się rytmem opowieści, ale jednocześnie poczuła się poruszona zagadnieniami związanymi z płcią i rolami genderowymi. Savage był gejem, urodził się w roku 1915, a więc w epoce, kiedy ludzie swoją tożsamość seksualną skrzętnie ukrywali i poddawali się opresji, oczekiwaniom otoczenia. To zresztą płynnie łączy się z innymi bohater(k)ami Campion – zwróconymi do wewnątrz, wyrzutkami żyjącymi w poczuciu wyobcowania i niezrozumienia.

 

000 Reakcji

krytyk filmowy. Publikuje m.in. na łamach "Przekroju", "Czasu Kultury", tygodnika "Przegląd", czasopisma "Ekrany", a także w portalach Interia.pl, Wirtualna Polska, Popmoderna. W wolnych chwilach poszerza kolekcję gadżetów z Gwiezdnych Wojen.

zobacz także

zobacz playlisty