Opinie |

Olga Drenda | Krótki przewodnik podróżowania w miejscu17.04.2020

ilustracja: Malwina Hajduk; animacja: Paweł Szarzyński Kinhouse

Na początku roku obiecywałam sobie, że w 2020 uda mi się odwiedzić w wolnym czasie jak najwięcej stolic dawnych województw (z czasów, kiedy było ich 49) – to wyzwanie, które wymyślili kiedyś trzej warszawscy muszkieterowie polskiej literatury, Piotr Paziński, Paweł Sołtys i Paweł Dunin-Wąsowicz, a ja postanowiłam dołączyć do tej wesołej kompanii. Początek był obiecujący: odwiedziłam Ciechanów. Sytuacja nabierała dynamiki, już były snute plany. Miały być kupowane bilety do Siedlec, a nawet aż do Konina – ale bezlitośnie storpedował je koronawirus. Najpierw wydawało się, że podróże między miejscowościami są względnie mało ryzykowne, wkrótce okazało się jednak, że lepiej nie jeździć też za dużo po jednym mieście, aż wreszcie zaczęto oficjalnie odradzać nawet spacery. Najlepiej byłoby dla mnie przejść od razu w cyfrową formę istnienia i się w pełni spikselizować (ponieważ spędzam dużo czasu pracując przy komputerze, odpoczywam najlepiej w ruchu), ale dopóki jest to tymczasowo niemożliwe, będę w przerwach w pracy rozciągała stawy, a podróżowała po Google Street View, społecznościowkach i stronach instytucji. Na szczęście jest tego tak wiele, że można zbudować sobie chyba równoległą kulę ziemską. Na razie skupmy się jednak na turystyce krajowej, której mniej znane internetowe perełki zebralam w niniejszym przewodniku.

Wyprawy pod patronatem

Gdy nie można wybrać się na spacer z przewodnikiem, zwiedzić zabytku, wybrać się na wystawę, posłuchać wykładu na żywo, trzeba posiłkować się wirtualną wersją tych przyjemności. Na szczęście pracownicy rozmaitych instytucji wykonują dobrą robotę, dzięki czemu w wolnej chwili możemy wybrać się na wycieczkę w wersji audio czy video. 

Ogromne archiwum udostępnia Muzeum Miasta Tychy na stronie Architektura Bliżej Ciebie. To młode miasto zorganizowane w pomysłowy sposób – według alfabetu (w danej okolicy wszystkie ulice zaczynają się od jednej litery). Po wojnie rozbudowywano tutaj modelowe osiedla socrealistyczne, dzisiaj zabytkowe, a w późniejszych dekadach powstawalo w Tychach wiele budynków i dekoracji świadczących to o fascynacji kosmosem, to o kosmicznej wręcz fantazji ich pomysłodawców. Mamy zatem osiedlowe rzeźby z „Kosmosondą” na czele, słynną Bramę Słońca czy hotel Piramida, mieszczący się – niespodzianka – w piramidzie. Tychy to nasz statek do gwiazd, a jak go budowano, można prześledzić na stronie.

Gdański Instytut Kultury Miejskiej na co dzień organizuje mnóstwo wydarzeń, spotkań, warsztatów, spacerów – ale podczas przeprowadzki do sieci nie zwalnia tempa. Na ich stronie można obejrzeć i posłuchać relacji z mnóstwa wydarzeń poświęconych historii i codzienności Gdańska. Poza nagraniami poświęconymi pracy kobiet ze Stoczni Gdańskiej czy średniowiecznym żeglarzom można wybrać się na spacery online – na kanale YouTube poszczególnym dzielnicom i osiedlom poświęcono osobne wyprawy z przewodnikami IKM. 

Lokalni Przewodnicy i Przewodniczki | Wyspa Sobieszewska | Magdalena Urbańska

Rzeka Jasień, zakłady Fonica – producenci adaptera Bambino, łódzkie osiedla – wszystko to można zwiedzać z kanapy dzięki Łódzkiej Organizacji Turystycznej. Znane i mniej znane zakątki miasta, historie dzielnic, zapomniane zabytki, ciekawostki – po prostu the best of turystyka lokalna w postaci obszernych, fachowych i przystępnych tekstów dla miłośników Łodzi i nie tylko. To jedno z tych miast, o których się mawia, że można je kochać trudną miłością, ale cóż, ja na pewno bardzo i czekam na dalsze przewodniki na czas, kiedy nie mogę sobie złazić do cna nóg na niemiłosiernie długich łódzkich ulicach. 

Wyprawy czasoprzestrzenne

Internetowe podróże, jak się zdarza, można odbywać w dwóch wymiarach. Najlepszym wehikułem do tego celu są strony na Facebooku, które łatwo namierzyć – zwykle mają w nazwie „Miejscowość X w czasach PRL” albo „Y na starej fotografii”, choć czasami jest to po prostu profil pt. Jakieś Miejsce. Oczywiście są takie miejscowości i regiony w Polsce, które zostały wzdłuż i wszerz opisane i obfotografowane, a to i tak jeszcze nie wszystko. Wielu miłośników ma Kraków, niejeden zostawił serce w Tatrach, o Warszawie jej pasjonaci opowiadają godzinami. A taki bieszczadnik to już całkiem osobna kategoria turysty-krajoznawcy! Ich więc zostawmy – wyprodukowali już tyle filmów, książek, wystaw i materiału w sieci, że możemy dać sobie spokój. Tymczasem lokalne strony na FB to często prawdziwe złoto, tym bardziej, że komentują tam chętnie mieszkańcy, którzy przypominają sobie niezapisane wcześniej historie, osobiste wspomnienia i anegdoty. 

Gołębianie prowadzą wzorową stronę na Facebooku, od której prowadzą linki do rozmaitych opracowań, ciekawych nie tylko dla lokalsa – zdecydowanie administracja strony dostarcza dużo wiedzy na temat życia na dawnej wsi, przedwojennej medycyny, higieny czy wychowania dzieci.

Weźmy np. taką wieś Gołąb nad Wisłą. Pewnie nawet nie każdy o niej słyszał, ale to nie znaczy, że nie ma swoich oddanych kronikarzy. Gołębianie prowadzą wzorową stronę na Facebooku, od której prowadzą linki do rozmaitych opracowań, ciekawych nie tylko dla lokalsa – zdecydowanie administracja strony dostarcza dużo wiedzy na temat życia na dawnej wsi, przedwojennej medycyny, higieny czy wychowania dzieci, wykraczając zdecydowanie poza obszar ściśle lokalnych historii. Wciągnęłam się w nią swego czasu mocno, choć gołębie kojarzyły mi się wtedy jedynie z typową fauną Krakowa. Bardzo bogate archiwum ma też Włodawa – udostępniane na stronie fotografie pochodzą przede wszystkim z zeskanowanych zdjęć papierowych pochodzących z zasobów miejscowych pasjonatów historii.

Ze wschodu przenieśmy się na zachód, do Głuszycy. Sudety to fascynujący i trochę niedoceniony fragment naszego kraju. Tu za sprawą bardzo obszernych archiwów można poznać i przedwojenną historię dawnej Wüstegiersdorf, jak i dziejów polskiego osadnictwa po 1945 r. Komentujący na wielu zdjęciach rozpoznają swoich sąsiadów czy współpracowników, pamiętają, gdzie co się znajdowało, pomagają zrekonstruować, dzięki osobistym relacjom, wiedzę o trudnej powojennej historii zachodnich województw. Dalej wstecz przeniesiemy się za to za sprawą wielkiego pasjonata Gór Izerskich, Marcina Wawrzyńczaka, który przeprowadził się tam i podczas górskich wypraw natrafiał na pozostałości dawnej gospody – fragmenty szkła czy ceramiki, której dzieje udało mu się później z pomocą rozmaitych historycznych źródeł zrekonstruować w książce Michelsbaude. Historia nieistniejącej izerskiej gospody. Opowieściom sprzed dwustu lat towarzyszą tu już całkiem współczesne, piękne fotografie. 

Wreszcie polecam wybrać się wirtualnie na Górny Śląsk – to nie jest oczywisty kierunek turystyczny, choć oczywiście za sprawą Katowic, szlaków modernizmu czy zabytków przemysłowych jego wizerunek nieco się zmienił. Nie wszystkie zakątki pozostają mimo to jednakowo docenione, pozwolę sobie więc na moment lokalnego patriotyzmu – strona Mikołowskiego Towarzystwa Historycznego prezentuje zdjęcia i dokumenty z różnych epok istnienia tego wielowiekowego (od 1222 r.!) miasteczka. Mikołów słynie z malowniczego rynku, kosmicznego osiedla na Recie oraz jako miasto Rafała Wojaczka i Rahima, a sąsiednie Łaziska Górne – z kosmicznego krajobrazu pod hałdą, ale nie tylko. Strona szlakiem łaziskich przybytków piwnych gromadzi górnicze anegdoty, zdjęcia tytułowych knajp, a nawet wycinki z dawnych kronik kryminalnych. Wizyta krzepi. Na zdrowie!

A skoro była mowa o obiektach przemysłowych, serdecznie polecam Najpiękniejsze Elewatory Zbożowe, upierając się przy tym, że zdecydowanie najpiękniejszy spośród nich można znaleźć w Łobzie.

Do pałacu ZUSu po pranko

Instagram jest królestwem pomysłowych przewodników turystycznych. Ci, którzy pojawią się w tym przewodniku, nie zaprezentują wam co prawda widoków z wypraw na drugi koniec świata ani z najbardziej stylowych hoteli, ale tych już się pewnie wystarczająco naoglądaliście. Użytkownicy, których chciałabym wam polecić, są konsekwentni – zazwyczaj podążają śladami jakiegoś pojedynczego zjawiska, stylu albo klimatu. Mają nastawione na to radary i potrafią znaleźć przykłady swojej pasji poszukiwacza wszędzie, od Krotoszyna po Nowy Jork. 

 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

A post shared by Kratki Furtki Płotki (@kratki_furtki_plotki) on

W V księdze Tytusa, Romka i A’Tomka bohaterowie komiksu Papcia Chmiela wyruszają w podróż do ćwierćkoła świata wannolotem. To, jak się okazuje, tylko jedna z możliwości, jakie kryje w sobie armatura łazienkowa, jak dowodzi profil @wannazdzialki, na którym można znaleźć przykłady działeczkowej kreatywności z wanną w roli głównej. Działki, jak już dawno temu pisał Roch Sulima, to kraina „między rajem a śmietnikiem”, choć dzisiaj markety budowlane pozwalają zmienić je z uroczych graciarni w przystrzyżone dacze jak z reklamy, coraz bardziej do siebie podobne. Jednak zanim jeszcze do końca zmieniły się „na ładnie”, możemy tropić tam nie tylko wanny, ale także ogrodzenia (@kratki_furtki_plotki) czy same altanki (@atlasaltan). Entuzjaści sielskiego wypoczynku na pewno docenią też uspokajające walory suszącego się na świeżym powietrzu prania (@praniepranko), a miłośnicy botaniki – sumakoznawstwo (@sumakspotting). Na dozwolonym krótkim spacerze rozglądajcie się za kotami – grywalizacja może być metodą na urozmaicenie sobie nieco podobnie wyglądających dni, a w Grze w Kotka (punkt za każdego wypatrzonego kota) można wziąć udział na @kotyzespaceru.

Muzykę, kino albo modę lat 90. wspominamy dzisiaj z sentymentem, albo podobają nam się bardziej niż jeszcze niedawno, ale architektura tamtych czasów to nadal temat, do którego wiele osób podchodzi albo ostrożnie, albo z odruchową reakcją „fujka”.

Zakątki internetu poświęcone architekturze to osobne królestwo. Bywają wyspecjalizowane – wielu fanów mają opuszczone zabytki Dolnego Śląska (@beardofbreslau), monumentalna architektura krajów byłego ZSRR i demoludów (@b.devisser, @martinmaleschka), baseny (@alternatepools), czy kościoły, które wyglądają jak kury (fanpage na Facebooku o tejże nazwie). Ale to wybory już dosyć popularne, a ja chciałabym zwrócić uwagę na kilka mniej oczywistych. 

Muzykę, kino albo modę lat 90. wspominamy dzisiaj z sentymentem, albo podobają nam się bardziej niż jeszcze niedawno, ale architektura tamtych czasów to nadal temat, do którego wiele osób podchodzi albo ostrożnie, albo z odruchową reakcją „fujka”. Mnóstwo lustrzanych powierzchni, kolory rodem z karty deserów, geometryczne ornamenty, czyli styl znany z „pałaców ZUSu” czy wrocławskiego Solpolu – wszystko to, co budzi się w polskiej odmianie postmodernizmu można znaleźć na profilu @polska2000elo? Dlaczego 2000? Bo cały świat, w tym Polska, chyba chciał wierzyć, że wchodząc w nowe milenium, wejdziemy w lepszą przyszłość, fluorescencyjną, chromowaną, obłą i wirtualną. 

@sommaristan przestawia Poznań mniej znany – ten bardziej szary, chropowaty i kanciasty. Blokowiska, rzeźba plenerowa, mała architektura osiedlowa – niby wszędzie wyglądają jednakowo, ale co, jeżeli to wcale nie jest prawda? Nie tylko miasto Jeżycjady możemy poznać od takiej strony. Inne miejscowości kojarzone z zabytkami też mają swoje profile, których autorzy wydobywają czasami nostalgiczne, duchologiczne widoki, czasami perełki dwudziestowiecznej architektury (np. @anastazja.joanna w Częstochowie). W opuszczonych ośrodkach wypoczynkowych specjalizuje się @cosmoderna – patrząc na jego zdjęcia łatwo poczuć zapach stołówkowej zupy mlecznej z kożuchem, będą więc niezastąpione w generowaniu wakacyjnego klimatu, gdy nie można ruszyć się poza najbliższą okolicę. 

 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

A post shared by polska 2000 (@polska2000elo) on

Skoro architektura, to przyda się też wyprawa śladami projektowania w miejskiej i wiejskiej przestrzeni. @typespotter zbiera przykłady ciekawego liternictwa – z PRL i współczesnego – z całego kraju, ale jeśli ktoś chciałby zostać w jednym mieście, może ograniczyć się na przykład do Krakowa (@krk_type) lub Żyrardowa (@typo_zyrardow). W pierwszym z tych miast działa sieć piekarni, która kilkanaście lat temu posługiwała się krojem Ragtime. Ten w liczbie antyfanów mógłby ścigać się chyba tylko z Comic Sans, ale z jakichś przyczyn cieszy się niesłabnącą popularnością w polskim handlu i usługach. Dzięki temu ma wiernych tropicieli na Instagramie, którzy nadsyłają swoje znaleziska na @ragpedia. Takie pozornie „brzydkie” czy banalne znaleziska to dla mnie osobiście jedna z największych zalet internetu – bawią i uczą (czujnej obserwacji otoczenia, dostrzegania czegoś ciekawego w przezroczystych i pospolitych zjawiskach). Jeden z moich ulubionych przykładów to @swiatswiatow, czyli niekończąca się lista sklepów, magazynów, salonów usługowych ze światem w nazwie. 

Na koniec – jeśli nie boicie się tego, co może się wam przyśnić, zapraszam do królestwa lekkiego sobie ważenia praw autorskich, czyli @bootleg_daycare. Czekają tam na was Brzydka Miki i przyjaciele. Podobne przykłady nieoficjalnych hołdów dla kreskówkowych postaci mogą kojarzyć się głównie z latami PRL, gdy na straganach odpustowych i w kioskach królowały wyroby trójmiejskiej Elektrospółdzielni i łódzkiej Spółdzielni „Wytwórczość Różna” (polecam przy tej okazji świetny dokument „Wojna Gwiazd”!). To jedyny w tym zestawieniu profil o zasięgu globalnym, ale chyba w takich okolicznościach możemy pozwolić sobie na realizację marzenia o wyprawie do Disneylandu, nawet jeśli jest to Disneyland nieco zmutowany. Ja osobiście wolę takie mniej standardowo ładne wersje kreskówkowych postaci – od razu zyskują na charakterze, jakby miały za sobą skomplikowane życiorysy.

 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

A post shared by @bootleg_daycare on

PS. Obecnie przemierzam miejscowość Waplewo Wielkie, którą zarekomendował mi Piotr Marecki, autor książki Polska przydrożna, gdyż podobno żyją tam bardzo pomysłowi miłośnicy ogrodnictwa. Oczywiście zwiedzam jedynie na Google Street View. Ale do wyzwania z 49 stolicami województw na pewno wrócę, kiedy będzie bezpieczniej. Zdjęcia z niektórych miast możecie znaleźć u @ducholozka@podpis_nieczytelny na Instagramie.

000 Reakcji
/ @ducholozka

Autorka książek "Duchologia polska", "Wyroby" i "Czyje jest nasze życie" (wspólnie z Bartłomiejem Dobroczyńskim), dziennikarka, tłumaczka. Prowadzi stronę facebook.com/duchologia.

zobacz także

zobacz playlisty