„Wszystko poszło dobrze”: François Ozon zachęca do rozmowy o życiu i śmierci25.01.2022
Nowy film francuskiego reżysera to jego kolejna próba przyjrzenia się kruchości ludzkiego życia i godnej śmierci. Ozon nie ocenia, zrównując prawo do walki i niezgody na nieuchronny koniec ze świadomą decyzją o odrzuceniu cierpienia i odejścia na własnych zasadach.
François Ozon już od ponad dwóch dekad prowadzi swoje filmowe badania na temat natury człowieka. Mocno interesuje go seksualność i skomplikowane relacje (Basen, 5x2, Nowa dziewczyna), często wybiera też głośne i kontrowersyjne tematy (Młoda i piękna, Dzięki Bogu). Koniec końców jednak zawsze na pierwszym planie stawia jednostkę, która musi mierzyć się z własnym życiem. Jego najnowszy film, Wszystko poszło dobrze, który do polskich kin trafi 28 stycznia dzięki Aurora Films, poniekąd miesza wszystkie te motywy. Można po prostu sprowadzić go do „filmu o eutanazji”, ale nie jest to takie proste. Tak samo jak nie jest proste poddanie ocenie kogoś, kto dla własnego dobra ma odwagę zdecydować się na ostateczność; a także tego, kto zgadza się mu pomóc i asystować w takim procesie.
Wszystko poszło dobrze, to historia prawdziwa – film oparty jest na autobiograficznej powieści Emmanuèle Bernheim, prywatnie przyjaciółki i bliskiej współpracowniczki Ozona (Basen i 5x2). W zmarłą w 2017 r. pisarkę wciela się tu Sophie Marceau. To właśnie od niej wszystko się zaczyna – bohaterkę poznajemy już w pierwszej scenie filmu, kiedy dostaje telefon ze szpitala. Chodzi o jej ojca – 85-latek miał udar i szybko staje się jasne, że nie wróci już do pełnej sprawności. Emmanuèle i jej siostra Pascale (Géraldine Pailhas) czuwają przy łóżku André (André Dussollier). Próbują zaszczepić w nim choć trochę optymizmu, zmobilizować go do walki, okazać swoją miłość i wsparcie – choć szybko staje się jasne, że relację między ojcem i córkami można zaliczyć do skomplikowanych. W powietrzu wiszą traumy dzieciństwa i nierozwiązane problemy, jednak Ozon raczej je sygnalizuje, niż wyciąga na wierzch i robi ich wiwisekcję. Tu chodzi o coś innego – o wolę życia, którą André traci prawie od razu. Jego życzenie wobec Emmanuèle jest jasne – „pomóż mi z tym skończyć”, mówi do córki wielokrotnie.
Człowiek, który chce w filmie umrzeć, jest ciekawy dla widza o tyle, że nie jest osobą przykutą cały czas do łóżka i pozbawioną świadomości. André odczuwa ból i cierpi ponad miarę, ale sam podejmuje decyzje, w tym tę najbardziej kontrowersyjną. Zdaje sobie też sprawę z tego, co oznacza śmierć, na którą się decyduje. Tym bardziej, że wciąż pamięta, jak zaledwie przed chwilą wyglądało jego życie – bogate, pełne zajęć i spotkań towarzyskich. To z nim właśnie chce się jeszcze pożegnać – pójść na obiad w ulubionej restauracji, skomplementować kelnera czy załatwić sprawy ze swoim kochankiem, który rozbił jego małżeństwo z matką Emmanuèle i Pascale (w tej roli Charlotte Rampling). Śmierć to dla André żadna fanaberia – to dobrze przemyślana decyzja, która może uchronić go od powolnej wegetacji. Jego córkom taką wolę trudno jednak jednoznacznie uszanować – zarówno z powodów etycznych, jak i prawnych. Eutanazja, podobnie jak w Polsce, we Francji jest czynem nielegalnym. Żeby zakończyć swoje życie, André musi skorzystać z pomocy organizacji Godna Śmierć, co wiąże się z wyjazdem do Szwajcarii.
Pojawiający się we Wszystko poszło dobrze jeden z najbogatszych krajów na świecie, niedostępna dla wielu kraina dobrobytu, to dobry punkt wyjścia do dyskusji, która często pojawia się przy filmach François Ozona. Francuskiemu reżyserowi zarzuca się w końcu często, że choć porusza ważne i aktualne problemy społeczne, obserwuje je z perspektywy osób uprzywilejowanych i majętnych. Że rozwiązania, które obmyślają tacy bohaterowie w swoich wielkich mieszkaniach w centrum Paryża, nie byłyby dostępne dla osób pozbawionych środków, koneksji i szeroko rozumianych możliwości. I tak poniekąd jest i tym razem – eutanazja, na którą chce zdecydować się główny bohater, sprowadzająca się w zasadzie (w kwestii technicznej) do wypicia szklanki płynu, kosztuje krocie. Bohaterowie ani przez moment nie zastanawiają się jednak nad aspektem finansowym, ale Ozon w pewnym sensie puszcza tu oko do widza – tak, jakby mówił: „tak, mam świadomość zarzucanej mi klasowości”. Kiedy bowiem po wizycie reprezentującej organizację Szwajcarki (Hanna Schygulla) Emmanuèle i André zostają sam na sam, ojciec rzuca w stronę córki: „Ciekawe jak radzą sobie biedni ludzie?”. „Czekają, aż śmierć sama przyjdzie”, odpowiada ona. „Biedactwa”, kończy rozmowę André.
Czy to moralne, że w pewnych sytuacjach nie jesteśmy równi wobec śmierci, a prawo do godnego końca to jak na razie możliwość jedynie dla tych uprzywilejowanych? Czy tylko bogaci, ci sami, których stać na kosztowne leczenie, powinni mieć opcję wybrania swojej ostatniej drogi bez cierpienia? I kto powinien podjąć ewentualną i wysoce kontrowersyjną decyzję – pacjent w agonii, gotowy na ostateczność, czy jego rodzina, chcąca jak najdłużej i za wszelką cenę podtrzymać chorego przy życiu? François Ozon nie prawi moralitetów i tylko przemyca te pytania. Sprawę pozostawia otwartą – tak, jak w filmie Czas, który pozostał, kiedy przyglądał się historii odrzucającego leczenie, śmiertelnie chorego młodego fotografa. Takie filmy, jak Wszystko poszło dobrze, są jednak niezbędne, żeby uświadomić sobie skomplikowanie naszego świata. Nawet bowiem wokół czegoś tak pewnego jak śmierć pozostaje jeszcze dużo niedoprecyzowanych kwestii moralnych i etycznych, o których w normalnych okolicznościach po prostu nie myślimy. A warto. W końcu dotyczy to nas wszystkich.
zobacz także
- Okno na świat. Kristen Bell na tropie tajemniczego morderstwa w nowym serialu Netfliksa
Newsy
Okno na świat. Kristen Bell na tropie tajemniczego morderstwa w nowym serialu Netfliksa
- Val Kilmer, Lorraine Bracco i Ewan McGregor w thrillerze kryminalnym „The Birthday Cake”. Obejrzyj zwiastun
Newsy
Val Kilmer, Lorraine Bracco i Ewan McGregor w thrillerze kryminalnym „The Birthday Cake”. Obejrzyj zwiastun
- Ogłoszono program festiwalu w Wenecji. W konkursie głównym film Małgorzaty Szumowskiej i Michała Englerta
Newsy
Ogłoszono program festiwalu w Wenecji. W konkursie głównym film Małgorzaty Szumowskiej i Michała Englerta
- Robert D. Yeoman, operator Wesa Andersona: Chciałem być lekarzem, ale obejrzałem „Mechaniczną Pomarańczę”
Ludzie
Robert D. Yeoman, operator Wesa Andersona: Chciałem być lekarzem, ale obejrzałem „Mechaniczną Pomarańczę”
zobacz playlisty
-
Original Series Season 2
06
Original Series Season 2
-
Lądowanie na Księżycu w 4K
05
Lądowanie na Księżycu w 4K
-
03
-
Muzeum Van Gogha w 4K
06
Muzeum Van Gogha w 4K