Opinie |

Wybitni polscy filmowcy kręcą „W domu”. Nowy projekt HBO pokazuje, jak tworzyć w trudnych warunkach16.07.2020

Niezwykłe czasy, brak dostępu do ekipy filmowej i niestandardowe warunki pracy. Są sytuacje, w których reżyser zdany jest tylko na siebie i na własną kreatywność.   

Antologia HBO skupia się na życiu w izolacji i zadaje pytanie o bycie twórcą w dobie globalnej pandemii. Niezwykła seria ma w sobie coś z wyzwania – 16 filmowców opowiada swoje często intymne historie w ramach artystycznego manifestu. Robią to za pomocą środków ekspresji, które mają pod ręką. Nie ma tu ujęć zarejestrowanych profesjonalnymi kamerami i nie słychać krystalicznego dźwięku. Są prawdziwe emocje, nagrane sprzętem domowym: smartfonami, cyfrowymi aparatami czy kamerkami laptopów – udźwiękowione i zmontowane później na zwykłych komputerach, a nie w profesjonalnych studiach.

W domu - polska antologia o czasie zamknięcia podczas pandemii - trailer HBO GO

Brak filmowych granic

Projekt W domu łamie bariery. Pokazuje, że w dzisiejszych czasach film można nakręcić w każdych warunkach. Żeby to udowodnić, do udziału zaproszono nieprzypadkowych twórców. To czołowe polskie twórcze nazwiska: reżyserzy nagradzani za granicą (Małgorzata Szumowska, Jacek Borcuch i Magnus von Horn), jak i cenieni od wielu dekad (Jerzy Skolimowski); autorzy kinowych hitów (Jan P. Matuszyński), sprawdzeni operatorzy (Michał Englert, Sung Rae Cho), a także odważni i bezkompromisowi obserwatorzy rzeczywistości (Krzysztof Skonieczny, Xawery Żuławski). To nie tylko autorzy fabuł, ale też dokumentaliści (Paweł Łoziński, Anna Zamecka), przedstawiciele świata teatru (Mariusz Treliński, Krzysztof Garbaczewski) czy animatorzy (Tomasz Popakul, Renata Gąsiorowska) oraz eksperymentatorzy (Andrzej Dragan).

fot. kadr z filmu „Chłopiec z widokiem”, reż. Małgorzata Szumowska/Michał Englert, antologia HBO „W domu”
fot. kadr z filmu „Chłopiec z widokiem”, reż. Małgorzata Szumowska/Michał Englert, antologia HBO „W domu”

Krótko, ale treściwie

14 produkcji z antologii, które można zobaczyć na platformie HBO GO, to rezultat wielu ograniczeń – zarówno tych narzuconych przez koncept projektu, jak i tych oczywistych, wynikających z pandemii. To też dowód na to, że choć wolność jednostki została czasowo ograniczona, wyobraźnia twórców nie zna granic, a sztuka – ograniczeń. Aby jednak stworzyć swoje filmy, wybitni twórcy musieli uciec się do sposobów. W krótkiej, trwającej od 5 do 10 minut formie musieli zaznaczyć swoją obecność i zabrać głos. Jak im się to udało?

Siła montażu i minimalizmu

Jerzy Skolimowski i Krzysztof Skonieczny, choć pochodzą z różnych epok, to filmowcy wszechstronni i pokrewni twórczo. Doskonale widać to przy okazji W domu, gdzie obaj w swoich projektach zdecydowali się znacznie ograniczyć środki wyrazu. Pierwszy, którego wirus zastał na Sycylii, w nieruchomych kadrach filmu To nie my sportretował piękne, ale przytłaczająco puste miasto, w którym czas się zatrzymał. Ujęcia zestawił z bogatą i „żywą” bazą dźwięków: ulicznego gwaru, szumu rozmów czy śmiechu dzieci. Skonieczny przy pracy nad Ukryj mnie w samolocie lecącym do Marakeszu wziął natomiast na warsztat imponujący zestaw pozornie najzwyklejszych ujęć i zbliżeń, które za pomocą swojej narracji przekształcił w niezwykłe audiowizualne doświadczenie przywołujące na myśl słuchowisko science-fiction. Obaj wygrali – postawienie na filmowy minimalizm i kreatywny montaż opłaciło się i pozwoliło uniknąć technicznych niedoróbek.

 fot. kadr z filmu „Maski i ludzie”, reż. Paweł Łoziński, antologia HBO  „W domu”
fot. kadr z filmu „Maski i ludzie”, reż. Paweł Łoziński, antologia HBO „W domu”

Wideokonferencja zamiast kamery

Xawery Żuławski w swoich Koronaświrusach postanowił z kolei w twórczy sposób wykorzystać jedno z najpopularniejszych narzędzi ostatnich miesięcy. Reżyser Wojny polsko-ruskiej i Mowy ptaków udowodnił tym samym, że czasami nie potrzeba zaawansowanego sprzętu, a wystarczy sam pomysł i świeże spojrzenie. Z pomocą kilku siedzących w swoich domach aktorów uzbrojonych w internetowe kamerki, a także odpowiedniego montażu, można zrealizować nawet sceny seksu czy zabójstwa. Nie wszystko musi mieć jakość HD – czasami filmowe ziarno dodaje autentyczności narracji, a historia ważniejsza jest od profesjonalnych efektów.

Uniwersalne emocje w domowym zaciszu

Historie ludzi i spostrzeżenia dotyczące wyjątkowej rzeczywistości można pokazać w różnej formie. Na przykład wykorzystując dobrze napisany lub podsłuchany dialog. I tak dokumentalista Paweł Łoziński kieruje w stronę przechodniów swoją kamerę i wyciąga do nich wędkę z mikrofonem, pytając „co będzie dalej?”. Z kolei Magnus von Horn tworzy fabułę i przygląda się „zmęczonej tym wszystkim” parze. Twórcom wtórują Anna Zamecka i Sung Rae Cho – w swoim Kioto udowadniają, że poczucie zagubienia, wyobcowania i nierealności jest identyczne pod każdą szerokością geograficzną.

 fot. kadr z filmu „Księżyc”, reż. Tomek Popakul, antologia HBO „W domu”
fot. kadr z filmu „Księżyc”, reż. Tomek Popakul, antologia HBO „W domu”

Potęga animacji

Animowane produkcje wydają się idealnym rozwiązaniem w czasach, kiedy nakręcenie standardowej fabuły czy dokumentu jest znacząco utrudnione. Renata Gąsiorowska, reżyserka wielokrotnie nagradzanej Cipki, proponuje nieoczywistą metaforę, w której kury symbolizują bezpieczeństwo, a jajka – ochronną warstwę pozwalającą odciąć się od bieżących problemów świata. Inny chwalony w ostatnich latach reżyser animacji, Tomek Popakul, w swoim Księżycu ukazuje z kolei mroczną wizję Warszawy – opuszczonej i odkażanej przez służby, w której dobrze znane miejsca i pomniki nabierają nowych znaczeń. – Z jednej strony apokalipsa, z drugiej strony dzień jak co dzień – podsumowuje swój pomysł twórca. 

Osobiste wyznania

Kręcenie filmu w domu to niełatwa sztuka, przy której warto skorzystać z tych środków, które są na miejscu, angażując chociażby własną rodzinę. Tak właśnie zrobił Jan P. Matuszyński, reżyser – nomen omen – Ostatniej rodziny, który powszechne w dobie pandemii czekania na nieznane przekształcił w oczekiwanie na coś bardzo konkretnego – nowego domownika. Jacek Borcuch zrezygnował natomiast z bohatera zbiorowego, skupiając się na jednym – samym sobie. Za pomocą prostych zabiegów ukazał dzień swoich 50. urodzin, spędzany samotnie w kamienicy na warszawskim Powiślu. Głos oddał swojej rodzinie i znajomym, składającym mu życzenia przez telefon. Mariusz Treliński poszedł z kolei odrobinę dalej, uchylając rąbka nie tylko swojej codzienności, ale i pokazując trudy procesu twórczego. Wszyscy oni nie bali się obnażyć – tworząc swoje etiudy postawili na szczerość i absolutny autentyzm.

 fot. kadr z filmu „Korona Killer”, reż. Magnus von Horn, antologia HBO “W domu”
fot. kadr z filmu „Korona Killer”, reż. Magnus von Horn, antologia HBO “W domu”

Wizualny eksperyment

Czy brak aktorów to przeszkoda? Nie dla Krzysztof Garbaczewskiego, który wykorzystał swoje VR-owe doświadczenie i częściowo „w wirtualu” stworzył zarówno ciekawych bohaterów, jak i zahaczającą o horror fabułę. Swój niepodrabialny, eksperymentalny styl pokazał też Andrzej Dragan – zrealizowaną przez siebie w ramach antologii Piosenkę o końcu świata komponując z niepokojącej narracji Jerzego Nasierowskiego, pełnych metafor wizji i przejmującej muzyki. Inaczej swoją zabawę formą ukazali Małgorzata Szumowska i Michał Englert, u których motyw przewodni projektu, „ograniczenie”, symbolizuje ograniczenie pola widzenia.  – Siedząc w domu, widzimy tylko pewien wąski wycinek rzeczywistości, chcielibyśmy zobaczyć więcej – mówią twórcy.

Wszystkie 14 produkcji, które wchodzą w skład projektu „W domu”, można obejrzeć na platformie HBO GO od 16 lipca. Antologia pojawi się w tym samym czasie we wszystkich europejskich serwisach HBO.

000 Reakcji
/ @papaya.rocks

zobacz także

zobacz playlisty