Opinie |

Z koncertów na plan: Björk na dużym ekranie28.07.2019

Björk w filmie „Krzew jałowca” (źródło: Nowe Horyzonty)

Trudno wyobrazić sobie islandzką kulturę bez jej obecności. Z małego miasteczka położonego na wulkanicznej wyspie trafiła prosto na szczyty list przebojów, sceny międzynarodowych festiwali i łamy magazynów muzycznych. Björk, bo to o niej mowa, znana jest przede wszystkim jako wszechstronna wokalistka, ale nie raz jej ścieżki krzyżowały się z filmowcami. W związku z wyświetlanym w trakcie MFF Nowe Horyzonty Krzewem jałowca, debiutem artystki na dużym ekranie, przypominamy jej nieliczne, ale zapadające na długo w pamięć role. 

Krzew jałowca (1990) 
reż. Nietzchka Keene 

Zanim Björk wystartowała w 1993 roku z solową karierą, zdobyła dużą popularność jako liderka rockowej grupy The Sugarcubes. Niedługo po tym, jak formacja zaczęła wydawać premierowe utwory i grać pierwsze koncerty, do dwudziestojednoletniej wtedy piosenkarki doszła propozycja pierwszego występu w pełnometrażowej produkcji. Oferta spłynęła od reżyserki i scenarzystki Nietzchki Keene, która otrzymała międzynarodowe stypendium Fulbrighta na realizację pierwszego filmu na Islandii. Twórczyni postanowiła zaczerpnąć inspirację z jednej z zapomnianych baśni braci Grimm o wdzięcznym tytule Krzak jałowca. Jej impresja na temat klasycznej opowieści została dość uproszczona: nie dość, że zdjęcia były realizowane w niełatwych warunkach, to realizacja była niewystarczająco dofinansowana. Mimo licznych kłód rzucanych pod nogi Amerykance udało się jednak stworzyć kameralną, przesiąkniętą mistycyzmem opowieść, w której młodo wyglądająca Björk zaświadcza o swoich jeszcze nie w pełni odkrytych aktorskich umiejętnościach. Artystka z powodzeniem weszła w buty Magrit: dziewczyny, której uznana za czarownicę matka została spalona na stosie. To także dzięki jej charyzmie perypetie bohaterki i jej siostry poszukujących swojego miejsca na świecie mają w sobie coś ze średniowiecznych gawęd, bergmanowskich przypowieści i motywów znanych z fantastycznych uniwersów. Film-ciekawostkę doceniono dopiero po latach, gdy Keene uznano za nieodkrytą perełkę niezależnego, niskobudżetowego kina. Na MFF Horyzonty zobaczycie go w sekcji Trzecie oko: duchowość, magia, czarownice. Dość powiedzieć, że to trafne przyporządkowanie: najpopularniejsze, ekscentryczne dzieło Keene ma w sobie coś bardzo nadnaturalnego i oderwanego od rzeczywistości.

THE JUNIPER TREE - Official Trailer (4K Restoration)

Tańcząc w ciemnościach (2000)
reż. Lars von Trier 

Po dwóch kontrowersyjnych filmach: Przełamując fale (1996), gdzie zadano istotne pytania o istotę niepełnosprawności w relacjach międzyludzkich i Idiotach (1998) kontestujących mieszczańskie konwenanse, Lars von Trier postanowił zakończyć drugie millenium równie odważną propozycją. Do współpracy przy Tańcząc w ciemnościach reżyser zaprosił nikogo innego jak Björk, która początkowo miała być odpowiedzialna wyłącznie za ścieżkę dźwiękową. W toku preprodukcji Duńczyk stwierdził jednak, że wokalistka koniecznie ma zagrać główną rolę u boku Catherine Deneuve i Davida Morse’a – inaczej rezygnuje z całego projektu. Przyparta niejako do muru piosenkarka przystała na jego propozycję, fenomenalnie wcielając się w postać Selmy, choć – jak sama potem przyznała – było to dla niej na tyle obciążające doświadczenie, że już nigdy później nie chciała wracać do aktorstwa. Islandka doskonale wyczuła pozbawiony uładzeń, surowy styl reprezentanta Dogmy 95. Każde jej drżenie rąk, niepewność w głosie czy tik nerwowy odzwierciedla rozchwianie emocjonalne stopniowo tracącej wzrok kobiety. Dramaturgia fabularna, którą wzmacnia fakt, że syn protagonistki cierpi na podobną chorobę i w przyszłości również będzie ociemniały, wzrasta z minuty na minutę, aż nagle eksploduje i zostawia widza w niemym osłupieniu. Tańcząc w ciemnościach, za które Björk otrzymała statuetkę w Cannes za najlepszą rolę kobiecą, jawi się przez to jako przeszywający antymusical o nieskończonej matczynej miłości i próbie zatrzymania obezwładniającej ciemności. Zwróćcie szczególną uwagę na soundtrack wydany pod nazwą Selmasongs: w jednym z utworów Islandce partneruje sam lider formacji Radiohead, Thom Yorke.

Dancer in the Dark (2000) - Official Trailer

Drawing Restraint 9 (2005)
reż. Mathew Barney 

Po wyczerpujących psychicznie zdjęciach do Tańcząc w ciemnościach artystka przyrzekała, że to ostatni raz, gdy stanie przed kamerą. Na powrót Björk do aktorstwa czekaliśmy pięć lat – wszystko za sprawą byłego partnera Islandki, artysty wizualnego Matthewa Barneya. Nowojorski twórca od samego początku swojej kariery tworzył transgresyjne dzieła na pograniczu sztuk eksperymentalnych, video artu oraz performance’u. Nie inaczej stało się w przypadku pracy, do której chwilę po wydaniu albumu Medulla i spektakularnym występie na ceremonii otwarcia igrzysk olimpijskich w Atenach została zwerbowana wokalistka. Trudno jednoznacznie określić, co jest motywem przewodnim Drawing Restraint 9, bo w filmie przenikają ze sobą różne motywy, konwencje i nawiązania. Dużą inspiracją dla pary była tradycyjna kultura japońska – ablucja (rytuał obmycia), pieczołowicie odprawiana ceremonia parzenia herbaty albo gra na staroazjatyckim instrumencie shō. Myli się jednak ten, kto przypuści, że produkcja ma w sobie coś z turystycznych pokazów slajdów na temat Kraju Kwitnącej Wiśni. W na pierwszy rzut oka chaotycznej narracji tkwi bardzo wiele surrealizmu: niech jego reprezentantem będzie scena, w której para kochanków przebywająca na statku przeobraża się w wieloryby. Gdy zaś wydaje się, że historia zaczyna stawać się uporządkowana, równolegle do akcji obserwujemy proces powstawania rzeźby z wazeliny, jej modyfikacji i dekonstrukcji. Bjōrk, która w późniejszym etapie kariery – przede wszystkim na płycie Biophilia – wielokrotnie łączyła ze sobą naturę i relacje międzyludzkie – bez reszty wsiąkła w klimat zaproponowany przez swojego kochanka. To także dzięki niej film będący częścią większej instalacji nie jest łatwy w odbiorze, ale pozostawia widza z satysfakcjonującymi, choć niełatwymi w rozgryzieniu niedopowiedzeniami.

Drawing Restraint 9 Trailer

Biophilia Live (2014)
reż. Peter Strickland 

Niektórzy twierdzą, że podstawą sukcesu Islandki jest konsekwentne trzymanie się ustalonej wcześniej koncepcji. Każda z jej kolejnych płyt opowiada o czymś innym i zostaje wyprodukowana w inny sposób: Medúlla składa się wyłącznie z partii wokalnych i strzępków głosu, Vespertine bazowało na delikatnych dźwiękach instrumentów i nagrań zarejestrowanych w trakcie codziennej krzątaniny, a w Volcie dominowały niekiedy monumentalne dęciaki. W przypadku Biophilii wydanej w 2011 r. prym wiodły związki technologii, człowieka, natury i muzyki. Artystkę zastanawiało, w jaki sposób człowieka i towarzyszące mu emocje można zestawić ze zjawiskami powszechnie występującymi w przyrodzie. Jej wykorzystująca wiele mediów wizja okazała się być bardziej niż kompleksowa. Nie dość, że wydała świetnie przyjęty krążek, to stworzyła pierwszą w historii aplikację mobilną połączoną z materiałem (warto dodać, że program znalazł się w stałej ekspozycji nowojorskiego Museum of Modern Arts) i wystąpiła w dokumencie wespół z popularyzatorem biologii, sir Davidem Attenboroughem. Zwieńczeniem wielowątkowej historii, jaka trwała łącznie sześć lat, jest wyreżyserowany przez Petera Stricklanda zapis koncertu Islandki z londyńskiego Alexandra Palace. Artystce zależało, żeby występ nie należał do tych standardowych, dlatego pragnęła obalić niewidzialny mur łączący wykonawcę z słuchaczami. Björk – otoczona osobliwymi, skonstruowanymi specjalnie na tę okazję instrumentami, jak choćby automatyczną, akustyczną harfą – śpiewa więc na kolistej scenie rodem z antycznych amfiteatrów. Jej immersyjny, rejestrowany przez szesnaście kamer set uzupełniają starannie wyselekcjonowane kadry flory i fauny. Tak starannie przygotowanego mariażu sztuki i przyrody ze świecą szukać.

Björk: Biophilia Live (Trailer)
000 Reakcji

Publikował na łamach Krytyki Politycznej, Red Bull Muzyki, Gazety Magnetofonowej, Muno oraz innych magazynów zajmujących się kulturą. Szczególnie zainteresowany muzyką elektroniczną, kinem niezależnym, literaturą non-fiction i sztuką współczesną. Kiedy nie pisze, występuje w teleturniejach.

zobacz także

zobacz playlisty