Liryczność zaklęta w prozie. Ocean Vuong to jeden z najbardziej obiecujących literackich debiutantów 02.06.2021
Pierwsza i dotąd jedyna książka wietnamsko-amerykańskiego autora, Wspaniali jesteśmy tylko przez chwilę, pojawiła się na półkach polskich księgarń za sprawą wydawnictwa W.A.B.
Trzy lata temu Sara Colangelo zaprezentowała światu remake izraelskiego filmu Przedszkolanka o tym samym tytule. Jego główną bohaterką jest Lisa Spinelli, opiekunka kilkulatków, która lubi swoją pracę, ale skrycie marzy o byciu poetką. Kobieta zaczyna zwracać szczególną uwagę na jednego ze swoich podopiecznych, nieśmiałego Jimmy'ego Roya. Okazuje się, że chłopiec jest obdarzony niezwykłymi zdolnościami pisarskimi – tworzy wiersze, która wzruszają i zaskakują dopracowanym warsztatem technicznym. Przedszkolanka grana przez Maggie Gyllenhaal wierzy, że pięciolatek odniesie spektakularny sukces, jednak jej bezkrytyczne podejście zaczyna niebezpiecznie zmierzać w kierunku destruktywnej manii. Lisa zabiera podopiecznego na wieczorki poetyckie, bez wytchnienia wtłacza w niego literaturę i perswaduje jego ojcu, że nie powinien grać w baseball, tylko rozwijać swoje umiejętności.
Colangelo wykorzystała w filmie oryginalną twórczość grupy świetnie zapowiadających się poetów – Kaveha Akbara, Dominique Townsend i Oceana Vuonga. Wybór tego ostatniego nie jest przypadkowy. Losy autora czynią z niego kogoś na wzór cudownego dziecka, który pokonuje własne ograniczenia, a także konfrontuje się z przynależnością etniczną i rasową, żeby ostatecznie skończyć jako jeden z najgłośniejszych debiutantów w amerykańskiej prozie. Jego droga jest niezwykła, bo początkowo nic nie wskazywało na to, że wyzwoli się ze swojego środowiska i zacznie pisać.
Burzliwym perypetiom Vuonga można by poświęcić niejeden dłuższy esej, jednak ich najlepszym świadectwem jest jego prozatorski debiut Wspaniali jesteśmy tylko przez chwilę w tłumaczeniu Adama Pluszki. Dla twórcy o wietnamsko-amerykańskim pochodzeniu nie jest to pierwsza publikacja w życiu. Jego teksty ukazywały się wcześniej na łamach prestiżowych magazynów pokroju The New Yorker, Boston Review, Narrative Magazine czy The New Republic. Jako student otrzymał też wiele stypendiów, a 2017 roku dzięki tomikowi poetyckiemu Night Sky with Exit Wounds sięgnął po prestiżową nagrodę T. S. Eliot Pize. Wspaniali jesteśmy tylko przez chwilę stanowi jednak punkt zwrotny w jego karierze. To początek prób łączenia liryczności i rytmu z bardziej zwartym tekstem. Wolta gatunkowa plasuje go tym samym w gronie twórców prozy poetyckiej, chociaż to nie jedyny formalny eksperyment, jaki zaprezentował czytelnikom. Książka jest jego listem do niepiśmiennej matki, Hong, która nie umie porozumieć się z rzeźnikiem w sklepie i ma problem z odczytaniem jakichkolwiek napisów.
Siłę Wspaniali jesteśmy tylko przez chwilę z pewnością budują pogłębione portrety psychologiczne kobiet. To ważny autobiograficzny wątek w historii Vuonga, który wychowywał się bez ojca. Matka narratora zakończyła edukację, gdy miała pięć lat. Szybko związała się z mężczyzną, jednak po ogromnych kłótniach sprowokowanych jego cholerycznym usposobieniem została sama z dzieckiem i matką Lan w Hardford, czyli stolicy amerykańskiego stanu Connecticut. Ze względu na brak wykształcenia nie zarabiała dużo, pracując w salonie pielęgnacji paznokci. Rodzina Pieska – bo tak chłopaka nazywały kobiety – nie miała lekko i od zawsze sytuowała się na peryferiach społeczeństwa. Choć próbowała zbudować pozory ogniska domowego, trudno było jej poskromić demony z przeszłości i wyzwolić się z konwenansów społecznych.
Autor zastanawia się nad tym, gdzie jest właściwie jego ojczyzna i jaki ma do niej stosunek. Odpowiedzi na te pytania wcale nie są jednoznaczne.
Wspaniali jesteśmy tylko przez chwilę, podobnie jak Świeży Nico Walkera, na podstawie którego bracia Russo zrealizowali głośny film z Tomem Hollandem w roli głównej, odsłania wstydliwe karty z najnowszych dziejów Stanów Zjednoczonych. W kraju owładniętym toposem amerykańskiego snu nie ma bowiem miejsca dla wszystkich. Obie książki – choć oscylujące wokół zupełnie innych stylów – portretują bohaterów przeżywających indywidualne tragedie w cieniu większej historii. Dla Walkera to wojna w Iraku, u Vuonga dziury w sercu zostawia interwencja w Wietnamie. Babcia i matka Pieska zmagają się z zespołem stresu pourazowego, a jego samego nie omijają rasistowskie i ksenofobiczne komentarze. Autor zastanawia się nad tym, gdzie jest właściwie jego ojczyzna i jaki ma do niej stosunek. Odpowiedzi na te pytania wcale nie są jednoznaczne.
Wątkiem łączącym Wspaniali jesteśmy tylko przez chwilę i Świeżego jest również kryzys opioidowy, którego kolejne fale przetaczały się po Stanach Zjednoczonych. Od 1999 roku ponad 450 tysięcy mieszkańców Stanów Zjednoczonych przedawkowało uzależniające środki przeciwbólowe. Niezbilansowana farmakoterapia kusiła ich ze względu na łatwą dostępność leków i obietnicę ucieczki od przytłaczających problemów. Zachęciła też Trevora, pierwszą homoseksualną miłość Vuonga, który wiele lat po ich pierwszym spotkaniu przeholował z tabletkami.
Na relacji z chłopakiem zapoznanym na słonecznej farmie tytoniu warto zatrzymać się na dłuższą chwilę. Wyoutowany autor pisze o niej bardzo szczerze – bez zbędnej pruderii i pomijania wstydliwych momentów. Droga, jaką narrator przeszedł do akceptacji własnej orientacji, jest zatem kolejnym manifestem poszukiwania siebie – motywu przewodniego książki. Dzięki jej nielinearnej konstrukcji czytelnik może zaplątać się w sieć refleksji, reminiscencji i wiwisekcji, w których przeszłość nakłada się na teraźniejszość, zbiorowe przeżycia – na intymne dramaty, a fantasmagorie – na szarą rzeczywistość.
***
Rok po światowej premierze Wspaniali jesteśmy tylko przez chwilę Vuong został zestawiony w jednym rzędzie z Margaret Atwood, Karlem Ove Knausgårdem i Davidem Mitchellem. Pisarz dołączył do projektu Biblioteka Przyszłości, którego pomysłodawczynią jest artystka Katie Paterson. Norweżka tworzy coś na wzór książkowej kapsuły czasu, do której czytelnicy będą mogli po raz pierwszy wejść dopiero w 2114 roku. Amerykanin o wietnamskich korzeniach skomentował wyróżnienie z dużą dozą onieśmielenia i zaskoczenia. – Działalność twórcza opiera się na tym, żeby zobaczyć swoje imię w świecie. Tu mamy do czynienia z czymś innym – wystawieniem przyszłego ducha ciebie. My umrzemy, a inni później otrzymają te teksty. To bardzo trudna rzecz do napisania, dlatego posiedzę nad tym dłuższą chwilę – opowiadał w oficjalnym oświadczeniu. Ogłoszenie Vuonga w Bibliotece Przyszłości zdaje się być bardzo symboliczne w kontekście tego, o czym opowiada jego debiutancka proza. Wspomnienia o kimś niepiśmiennym, kto na bieżąco nie dokumentował swoich emocji i złożonej historii, będą ponadczasowe. Matka i babcia Pieska nie zostaną zapomniane.
zobacz także
- Twórcy „Gry o tron” stworzą adaptację nagrodzonej Pulitzerem „Listowieści”
Newsy
Twórcy „Gry o tron” stworzą adaptację nagrodzonej Pulitzerem „Listowieści”
- Zamiast George'a Eliota – Mary Ann Evans. Książki kobiet piszących pod męskimi pseudonimami w nowym wydaniu
Newsy
Zamiast George'a Eliota – Mary Ann Evans. Książki kobiet piszących pod męskimi pseudonimami w nowym wydaniu
- Antykryminał z alkoholem w tle. Jakub Żulczyk zapowiada nową książkę
Newsy
Antykryminał z alkoholem w tle. Jakub Żulczyk zapowiada nową książkę
- Nico Walker: Nie chcę już być dupkiem
Ludzie
Nico Walker: Nie chcę już być dupkiem
zobacz playlisty
-
03
-
Muzeum Van Gogha w 4K
06
Muzeum Van Gogha w 4K
-
John Peel Sessions
17
John Peel Sessions
-
05