Ludzie |

Magdalena Rusek i Mikołaj Janik: Skok do wody z kamerą i w maseczce21.07.2020

fot. Kriz Barvsson

Spytaliśmy finalistów 7. edycji konkursu Papaya Young Directors o to, jak zagrzewają się do kreatywnej pracy, gdzie szukają inspiracji i jak pandemia utrudniła im sam proces realizacji.

Papaya Young Directors to jedyny konkurs w Europie dla młodych reżyserów umożliwiający bezpośrednie wejście do zawodu w branży filmowej. Do tej pory odbyło się sześć edycji konkursu, w ramach których zrealizowano 96 filmów dla 45 sponsorów. Więcej o konkursie można przeczytać TU.

Jak poradziliście sobie z produkcją filmu w czasie pandemii? Czy ten nietypowy czas utrudnił waszą pracę?

Mikołaj Janik: Najtrudniej było nam znaleźć lokację. Nie od razu przyszło nam bowiem na myśl, że baseny w świecie ogarniętym koronawirusem mogą być po prostu puste. A bez wody trudno nagrać sceny pływania. W akcie desperacji rozważaliśmy nawet przez moment jezioro. Kiedy byliśmy już na planie, towarzyszyły nam maseczki, żele i przyłbice ochronne. Nasz operator, Paweł Labe, ubrany w jedną z nich musiał skoczyć z kamerą do basenu. Mimo że spadała mu za każdym razem, gdy uderzał o taflę wody był niezwykle konsekwentny i nie podawał się – zakładał ją po raz kolejny i od nowa konstruował kadr.

zdjęcia z planu, fot. Kriz Barvsson
zdjęcia z planu, fot. Kriz Barvsson

W koncepcie waszego filmu konkursowego zagadnienia sportowe łączą się ze sztuką. Gdzie szukaliście wspólnego mianownika?

Magdalena Rusek: W reklamie staramy się pokazać przedmioty w możliwie najbardziej atrakcyjny sposób. Ekspozycja jest bardzo istotna. Jednak jeśli to jej poświęcimy całą reklamę, jeśli przedmiot zostanie pozbawiony kontekstu – wyrwany poza swoją funkcję i sprowadzony do roli eksponatu – zupełnie straci znaczenie. O tym chciałam opowiedzieć. Sama na przykład uprawiam wspinaczkę i wiem, jak trudno jest wytłumaczyć tym, którzy nie siedzą w tym temacie, czym jest wspinaczkowy „kubek”.

Jakie produkcje ukształtowały wasz gust filmowy?

M.R.: Przykładem z naszego podwórka, który bardzo do mnie przemawia, są Sztuczki Andrzeja Jakimowskiego. Pokazał tam, jak opowiadać historię, korzystając z otoczenia bohaterów. Oczywiście niekwestionowanym, ale i radykalnym mistrzem w tej dziedzinie jest Wes Anderson. Wpływ jego twórczości widać było już nawet w teledysku do Trofeów Dawida Podsiadły. Nie bez powodu – władza Andersona nad obrazem jest totalna i bardzo inspirująca.

M.J.: Ja względnie mało uwagi poświęcam aspektom wizualnym. Inspirują mnie bardziej wszystkie te filmy i reklamy, które dążące do monumentalizacji znaczeń. Taki np. Forest Gump, czy Europa, Europa. Filmy pozwalające nadrobić ten skromny wpływ na rzeczywistość, który mamy, i zaczarować ją na chwilę tak, by uginała się pod naszymi palcami. No i jeszcze kameralne i magiczne filmy drogi. Jeśli ktoś jeszcze nie widział Dzikich łowów Taiki Waititiego to serdecznie polecam.

zdjęcia z planu, fot. Kriz Barvsson
zdjęcia z planu, fot. Kriz Barvsson

Jak przygotowujecie się do kreatywnej pracy?

M.R.: Nie potrzebuję za dużo bodźców. Wyrzucam po prostu na kartkę to, co mam w głowie. Potem robię research i pytam o zdanie Mikołaja. Jeśli świecą mu się oczy i niczego nie chce dopowiedzieć, to wiem, że pomysł jest naprawdę dobry.

M.J.: Dużo gadam, siadam na moment, potem odzywam się do kogoś innego; jem gruszkę, przypominam sobie, że miałem iść do sąsiada oddać marchewki. Wracam do Magdy, znów rozmawiamy i zwykle właśnie wtedy wpadam na genialny pomysł. Potem oczywiście trzeba go jeszcze zrealizować, ale wraz z wiekiem moja skuteczność rośnie.

000 Reakcji
/ @papaya.rocks

zobacz także

zobacz playlisty