Ludzie |

Magda „Wiśnia” Korzyńska: Oklaski na balkonach ucichły #DalekoWDomu24.04.2020

fot. Robert Ceranowicz

Cykl Daleko w domu to reakcja portalu PAPAYA.ROCKS na okoliczności, z którymi wszyscy się dziś mierzymy. Sklepy, ulice, teatry, bary, kina w związku ze światową pandemią opustoszały. Życie społeczne zamarło, a jego bohaterowie zostali w domach.

Obecnie jestem zamknięta z dwoma nastolatkami – cholera wie na jak długo. Stałe towarzystwo moich synów sprawia, że czuję się trochę jak w filmach American Pie albo Musimy porozmawiać o Kevinie. Żaden rodzic nie jest przygotowywany do zajmowania się dziećmi 24 godziny na dobę – musi mieć też chwilę dla siebie, a z drugiej strony żadne dziecko nie chce być wychowywane przez cały czas. Ta sytuacja wymaga odpowiedniego podejścia do swojej i chłopaków prywatności. Postawienia granic, bo nie można ingerować u dziecka w jego wszystkie sfery życia i tak obecnie bardzo ograniczonego. Dlatego to dla mnie, jako matki, także nauka pokory, bo wiem, że mam tendencje do wchodzenia na głowę i muszę się pilnować.

Z drugiej strony moi nastoletni chłopcy po raz pierwszy spędzają tyle czasu z własną matką. W normalnych warunkach jest szkoła, koledzy, nocowanki, włóczenie się z towarzystwem. Teraz moi synowie wreszcie mogą się skonfrontować z tym, jak wygląda codzienne życie przeciwnej płci. Dbam o to, by byli feministami i umieli dostrzegać problemy z różnych perspektyw. Starszy syn Leon jutro skończy 18 lat, także czeka go osiemnastka w domu z matką. Wiedziałam, że przywita swoją dorosłość z hukiem, ale nie sądziłam, że aż takim (śmiech). Młodszy Gustaw ma lat 13.

Mieszkamy na Mokotowie Górnym w bliźniaku, rozmawiamy z sąsiadami przez ogrodzenia, ale jak wychodzę do sklepu lub z psem to uderza mnie widok na ulicy. Ludzie uciekają od siebie. Rozumiem, że nikt nie chce się zarazić i należy dbać o własne bezpieczeństwo, ale źle się z tym czuję. Przykro mi, kiedy ktoś na mój widok przechodzi na drugą stronę ulicy. Mam wrażenie, że pod przykrywką epidemii dystans człowieka do człowieka pogłębił się jeszcze bardziej i to w uprawniony sposób. Podziały społeczne, które były od dawna, rosną. Najbardziej było mi smutno, kiedy usłyszałam, że lekarze i pielęgniarki, cała służba medyczna, która walczy z pandemią, są dziś w Polsce w pewien sposób dyskryminowani. Ludzie unikają kontaktów z nimi i piętnują ich, bo tamci pracują z chorymi. Boją się, że przenoszą wirusa. Oklaski na balkonach ucichły. Zaczęło się zwykłe życie. Umówmy się – nie jesteśmy Włochami, którzy się całują, wiszą na sobie i przytulają. Jesteśmy z natury raczej ludźmi północy. Mamy w sobie sporo chłodu.

W wolnym czasie nie nauczyłam się żadnego nowego języka. Dalej nie umiem też upiec chleba. Mogłabym wymieniać rzeczy, których nie zrobiłam, ale to nie jest dla mnie takie ważne. Większość swojego wolnego czasu poświęcam swoim przyjaciółkom. Rozmawiam z nimi, jesteśmy w bliskim kontakcie. Chyba nigdy tyle czasu nie spędzałyśmy wspólnie jak dziś komunikując się przez te wszystkie aplikacje. Gotujemy, komentujemy wydarzenia, klniemy, pijemy, pokazujemy cycki i myjemy okna – na łączach dzieje się wszystko. Dbamy o siebie. Są też takie grupy na Facebooku, gdzie ludzie szukają zwyczajnego kontaktu z innymi, np. Quarantine outfitters daily. Jest tam z 10 tys. lasek z całej Polski, które mają wspólny flow i robią niesamowite rzeczy. Nikt nikogo nie ocenia, nie ma hejtu, zawiązują się prawdziwe przyjaźnie. Każdy dziś potrzebuje uwagi i zainteresowania innych. Czy jesteś dalej w tym samym dresie? Kiedy umyjesz włosy? Czy ten t-shirt to na pewno warto nosić kolejny tydzień? Życie w sieci tętni. Mam nadzieję, że jak to wszystko się uspokoi, to wszyscy razem odreagujemy i spotkamy się na imprezie, która zakończy się wielką orgią (śmiech). Trzeba na coś czekać.

Magda Korzyńska  – współzałożycielka Girls with Matches, copywriterka, scenarzystka, mieszkanka Mokotowa

fot. Robert Ceranowicz
fot. Robert Ceranowicz

Redaktorka Papaya.Rocks

zobacz także

zobacz playlisty