Ludzie |

„Nova”: Obejrzyj premierowo film Marysi Makowskiej i przeczytaj niezwykłą rozmowę z jego 16-letnim bohaterem29.06.2020

kadr z filmu „Nova”

Nova Stanley urodził się jako dziewczyna. Dziś, jako młody artysta z Brooklynu stara się zredefiniować binarny, klasyczny podział na dwie płcie. Działa jako ilustrator i muzyk, ale uważa się także za aktywistę. Chce edukować ludzi i pomagać im zrozumieć, co oznaczają słowa „transpłciowość” czy „niebinarność”. Porozmawialiśmy z Novą o jego twórczości, doświadczeniach, wzorach do naśladowania, a także symbolicznej przemianie, którą przechodzi w krótkim filmie Nova w reżyserii Marysi Makowskiej reprezentowanej przez Papaya Films.

NOVA

Jak opisałbyś siebie?

Nazywam się Nova Stanley. Mam szesnaście lat. Jestem transpłciowym artystą wizualnym i muzykiem. Staram się zmienić nastroje wokół rozmowy o osobach transpłciowym. Nadszedł czas, by zmienić świat na lepsze. Ja odgrywam w tym zaledwie niewielką rolę, edukując osoby w moim otoczeniu.

Jaka jest twoja misja?

Zmienić coś dla takich dzieciaków jak ja. Niezmiernie cieszę się, że ludzie zobaczą ten film i że młodzież, która określa się jako „trans”, zostanie zauważona przez widzów. I że ten film otworzy ludziom oczy i przypomni, że nie wszyscy są „normalni”, bo łatwo o tym zapomnieć.

Czy dużo osób próbuje teraz coś zmienić?

Nie, wcale. Ale ci, którzy mówią o takich osobach jak ja, i ci, którzy stają w obronie transpłciowych dzieci i dorosłych, mają znaczenie.

Jak myślisz, dlaczego obecnie na świecie tak trudno znaleźć wzorce do naśladowania?

Myślę, że ludzie nie chcą widzieć dzieci, które wprowadzają innowacje i zmiany, ani dzieci, które wiedzą, kim są, zanim zdecydują o tym dorośli.

fot. Marysia Makowska
fot. Marysia Makowska

Czy chcesz być artystą, ponieważ daje ci to narzędzia do wprowadzania zmian?

Chcę być artystą, aby pomagać sobie i innym. Dla mnie sztuką jest także opowiadanie historii. Kiedy dorosnę, chciałbym pracować jako rysownik storyboardów lub ilustrator książek dla dzieci i dorosłych. Myślę, że jedną z najważniejszych rzeczy w dziele sztuki jest to, co ono komunikuje. Miałem ogromne szczęście, że w tak młodym wieku moje dzieła pojawiły się w opowiadaniach dla dzieci i książkach o sztuce i cieszę się, że mogę stawać się coraz lepszy i rozwijać swoją karierę.

To strasznie męczące, kiedy inni narzekają, jak trudno jest im z moim coming outem. Moje imię się nie zmieniło, to nie jest taka duża różnica. Ludziom się wydaje, że to oni toczą w tej sytuacji jakąś walkę.

Czy większość twoich przyjaciół jest do ciebie podobna?

Tak, zarówno w szkole, jak i w grupie przyjaciół, i jest to dla mnie idealna sytuacja, że mogę żyć w takiej społeczności. Ale mam też kilkoro przyjaciół, którzy nie są do mnie wcale podobni. Te osoby powoli zaczynają rozumieć, jak to jest być mną. Widzą to poprzez elementy mojego życia, którymi się z nimi dzielę.

Czy często musisz tłumaczyć się ludziom?

Tak. Bardzo często. Wcześniej identyfikowałem się jako osoba niebinarna i musiałem się tłumaczyć nieustannie, bo ludzie reagowali słowami: „co to w ogóle znaczy?”. Dziś często muszę tłumaczyć się także ludziom, których dopiero poznaję, a potrafią być oni niezbyt otwarci na rzeczy dla nich nowe. Albo ludziom, których znam od dawna, szczególnie starszym krewnym i znajomym, muszę dokładnie wyjaśniać, jak się zmieniam i kim się stanę, co się z tym wiąże oraz w jaki sposób mogą traktować mnie z szacunkiem i wspierać przez cały ten proces. To strasznie męczące, kiedy inni narzekają, jak trudno jest im z moim coming outem. „To takie trudne, nie wiem jak się do ciebie zwracać” – mówią, a ja odpowiadam: „Moje imię się nie zmieniło, po prostu nazywaj mnie Nova”. To nie jest taka duża różnica. Ludziom się wydaje, że to oni toczą w tej sytuacji jakąś walkę.

Jeśli zobaczysz na ulicy psa, który ci się spodoba i spytasz właściciela, „jak on ma na imię”, a on poinformuje cię, że to nie „on”, ale suczka, to natychmiast się poprawiasz. Ale kiedy mowa o istocie ludzkiej, nagle sytuacja staje się zupełnie inna. To takie dziwne, kiedy mówię: „właściwie to nie jestem dziewczyną”, a oni nadal nazywają mnie tak przez kolejne 15 minut i kwitują to zdaniem: „Och, przepraszam, to takie trudne”.

fot. Marysia Makowska
fot. Marysia Makowska

Może to dlatego, że ludzie potrzebują wszystko szufladkować?

Ale ja daję im szufladkę. Szufladkę, która im się zwyczajnie nie podoba. Myślę, że ludzie stopniowo się do tego przyzwyczają… będą musieli, ze względu na mnie (śmiech). Byłoby o wiele łatwiej, gdyby pojawiało się więcej dyskusji na temat tego, jak to jest być osobą transpłciową, która nie jest częścią czyjegoś programu politycznego prezentowanego w mediach, czy kanałach opinii publicznej. Jest to coś, o czym ludzie nie chcą słyszeć, ponieważ sprawia, że czują się niekomfortowo.

A co z tobą w roli muzyka, jak określasz swój muzyczny styl?

Wciąż jestem nowicjuszem. Przez 10 lat grałem na skrzypcach. Staram się to samemu powoli rozgryźć. Potrafię być bardzo nieśmiały, doskwiera mi naprawdę mocna trema, co jest również powodem, dla którego przestałem grać na skrzypcach. Po prostu nie mogłem poradzić sobie ze strachem związanym z występami na scenie. Nie mam nic przeciwko rozmawianiu z wieloma ludźmi jednocześnie, ale śpiewanie i granie muzyki wiąże się ze szczególnym rodzajem wrażliwości, który nadwyręża moje nerwy.

Wielu transpłciowym osobom doskwiera dysforia. Jest to niepokój, które odczuwają, gdy zdają sobie sprawę, że ich płeć lub ciało do nich nie pasują.

A kiedy stajesz przed kamerą?

Występuję przed kamerą od kiedy byłem bardzo mały, ze względu na mojego tatę. Zrealizowałem swój pierwszy duży projekt filmowy kiedy miałem 6 lub 7 lat, a potem kilka lat później zagrałem w niezależnym filmie mojego bliskiego przyjaciela, więc miałem dość dużo okazji do stawania przed kamerą. Jest to coś, do czego zdążyłem przywyknąć. Mój tata mówił: „siądź tu, stań tam, świetnie ujęcie!” (ojciec Novy, Theo Stanley, jest operatorem i reżyserem – przyp. red.). Bycie nieustannie filmowanym jest czymś, do czego trzeba się w mojej rodzinie przyzwyczaić.

Czy decyzja o ogoleniu całej głowy była spontanicznie podjęta podczas kręcenia?

Tak było. Nigdy wcześniej tego nie robiłem. Było to w pewnym sensie wyzwalające – nie wiedzieć, jak wyglądam. Zobaczyłem się dopiero po jakichś 30 minutach, bo po ogoleniu głowy kontynuowaliśmy akcję na planie. A potem spojrzałem w lustro i pomyślałem, że przypominam Eleven ze Stranger Things, ale taką bardzo spuchniętą i trochę się przestraszyłem. Moje włosy były bardzo, bardzo krótkie! Przez pierwsze dwa tygodnie nosiłem czapkę. Teraz czuję się o wiele bardziej komfortowo i pozwalam im odrosnąć, a jeśli znów staną się zbyt długie lub niewygodne, a zwłaszcza dysforyczne – znowu je zetnę.

fot. Marysia Makowska
fot. Marysia Makowska

Co znaczy „dysforyczny”?

Wielu transpłciowym osobom doskwiera dysforia. Jest to niepokój, który odczuwają, gdy zdają sobie sprawę, że ich płeć lub ciało do nich nie pasują. Ja czuję, że wyglądam jak dziewczyna. Zmagam się z tym każdego dnia. Pomaga mi, kiedy próbuję wyglądać bardziej męsko. Więc jeśli moje włosy będą za długie i zacznę czuć się zbyt kobieco, mogę je obciąć. Próbuję z tym eksperymentować. Wszyscy moi koledzy deskorolkarze mają długie włosy i myślę sobie: „też bym tak chciał!”, ale równocześnie nie chcę wyglądać jak dziewczyna.

Nieustannie mam wrażenie, że wyglądam jak dziewczyna. To nie jest przyjemne. Myślę, że sposób doświadczania dysforii znacznie różni się między poszczególnymi osobami. Między sytuacją kobiety będącej w trakcie tranzycji w mężczyznę, a mężczyzny w trakcie tranzycji w kobietę jest wiele różnic. Ja zmagam się ze kształtem swojej twarzy, dlatego tak się przestraszyłem, kiedy zgoliłem włosy. Zobaczyłem kształt całej mojej głowy i pomyślałem: „jestem taki okrągły!”. Poza tym, doskwiera mi też dysforia głosu. Mam problem z tym, jak brzmi – wydaje mi się strasznie wysoki. Większość kobiet, która zostaje mężczyznami, cierpi na dysforię klatki piersiowej, więc noszę binder (spłaszczak). Mam ogromne szczęście, że jestem wysoki. Mam transpłciowych znajomych, którzy są niscy, i jest to dla nich trudne, ponieważ nie ma na świecie zbyt wielu chłopaków, którzy mają 1,50 m wzrostu. Nie można nic z tym zrobić – trzeba jakoś żyć i nosić czasem platformy, żeby wydawać się wyższym.

Mam też szczęście, że urodziłem się w rodzinie, która wspiera mnie, jak tylko potrafi. Kiedy skończę 18 lat i się wyprowadzę, będę mógł zacząć kurację testosteronem, czyli hormonalną terapią zastępczą. To zmieni mój głos i kształt głowy, a także to, jak mój organizm dystrybuuje tłuszcz i buduje mięśnie. Tak, zdecydowanie to kiedyś zrobię.

To śmieszne, że ktoś się w ogóle zastanawia, czy dyskryminacja jest zgodna z prawem. Dlaczego w ogóle o tym dyskutujemy?

Co znaczy dla ciebie „stawanie się””?

Jako, że początkowo wychowywany byłem na dziewczynę, wciąż są we mnie elementy obydwu płci. Mam bardzo wiele obaw związanych z przebywaniu w miejscach publicznych jako kobieta, więc kiedy wracam w nocy do domu, instynktownie zaciskam dłonie na kluczach, ale potem przypominam sobie, że przecież nie muszę tego robić, bo wyglądam jak facet i nikt mnie nie porwie. Moi znajomi są podzieleni 50/50: część z nich to chłopaki, a część to dziewczyny, więc mogę być pomocny dla swoich przyjaciółek, ponieważ wiem, jak to jest żyć i czuć się, jak one; łatwo jest nam porozumieć się i empatyzować ze sobą. A dla moich męskich przyjaciół jestem wrażliwym kumplem, więc jeśli mają jakiś problem, potrafię im pomóc opierając się na mojej wrażliwości. Działa to dobrze w obie strony.

Kiedyś szedłem ulicą i zbliżał się jakiś facet, a ja bardzo się przestraszyłem. Pomyślałem sobie: „jeśli coś za tobą krzyknie, po prostu idź dalej, nie nawiązuj kontaktu wzrokowego”. A on przeszedł obok mnie i powiedział: „siema” – jak facet do innego faceta. I zdałem sobie sprawę, że nie muszę się bać, że ktoś będzie za mną krzyczał. Dzięki tym doświadczeniom wiem, jak nie być facetem, przy którym dziewczyny czują się niekomfortowo.

Co myślisz o doświadczeniach osób transpłciowych?

Opowiadanie o doświadczeniach osób transpłciowych często wiąże się z okropnymi okolicznościami. Czarnoskóre transkobiety są systematycznie mordowane – w tym roku zginęło ich ponad 20, co jest absolutnie szalone. To epidemia. Ilość przemocy i przestępstw nienawiści wobec czarnoskórych transkobiet jest obrzydliwa. Teraz jest głośno o sprawie w Sądzie Najwyższym, dotyczącej transkobiety, która została zwolniona z pracy, ponieważ powiedziała wszystkim, że jest transpłciowa. Trwa dyskusja, czy zwolnienie jej było zgodne z konstytucją, czy nie. To śmieszne, że ktoś się w ogóle nad tym zastanawia. „Czy dyskryminacja jest zgodna z prawem?” Dlaczego w ogóle o tym dyskutujemy? Ta kobieta nie sprawiała, że ktoś się czuł niekomfortowo. Po prostu wykonywała swoją pracę.

Większość młodych ludzi, którzy mówią o byciu trans, to transkobiety, a więc mężczyźni w trakcie tranzycji w kobiety. Większość historycznych aktywistek trans to transkobiety, takie jak Marsha P. Johnson, czy Sylvia Rivera. Transmężczyźni (kobiety zmieniające się w mężczyzn) są znacznie mniej narażeni, częściej pozostają niezauważeni. Kobiety zmieniające się w mężczyzn często lepiej wtapiają się w otoczenie, ich tranzycja przebiega płynniej i nie są tak często celem ataków, ponieważ ani mężczyźni, ani kobiety tak naprawdę nie chcą ich skrzywdzić.

fot. Marysia Makowska
fot. Marysia Makowska

To musi być trudne, bo – jak zgaduję – istnieją bardzo specyficzne rzeczy, z którymi się zmagasz i nie ma nikogo, kto byłby ich pionierem i naprawdę pokazał, jak sobie z nimi radzić.

Internetowa społeczność jest bardziej żeńsko-męska niż męsko-żeńska. W tradycyjnych mediach częściej słyszymy o transkobietach, ale sam najwięcej historii transmężczyzn poznaję w mediach społecznościowych, na YouTube itp.

Kiedy zdałeś sobie sprawę, że nadszedł moment, by pokazać swoje prawdziwe „ja”?

Nie wiem, czy mogę mówić o jednym dużym momencie. W ciągu całego mojego dzieciństwa było wiele drobnych sytuacji, które sprawiły, że czułem się niekomfortowo z tym, kim byłem i potrzebowałem zmiany.

 

Występuje Nova Stanley
Reżyseria: Marysia Makowska
Zdjęcia: Todd A Somodevilla
Słowa: Mikio Bradley
Reżyser castingu: Kate Antognini
Stylista: Christopher Quarterman
Barber: Areal Payano
Kolorysta: David Muessig at Spang.TV
Muzyka: „Death Song” Nova Stanley
Specjalne podziękowania: Theo Stanley, Cynthia Stanley, Mel Cox and Jordan Rodericks, Bohdan Piasecki

/ @papaya.rocks

zobacz także

zobacz playlisty