Ludzie |

Paweł Dyzio Włazewicz: Kolaż rzeczy ważnych 28.08.2020

fot. Adam Błaszczyk

– Zdecydowałem, że to świetna okazja na odejście od formy dokumentalnej. Odkrywanie nowych dróg rozwija i daje sporą satysfakcję – mówi finalista 7. edycji konkursu Papaya Young Directors.

Papaya Young Directors to jedyny konkurs w Europie dla młodych reżyserów umożliwiający bezpośrednie wejście do zawodu w branży filmowej. Do tej pory odbyło się sześć edycji konkursu, w ramach których zrealizowano 96 filmów dla 45 sponsorów. Więcej o konkursie można przeczytać TU.

Premiera filmów i gala rozdania nagród 7. edycji Papaya Young Directors odbędzie się 5 września w Warszawie oraz będzie transmitowana w 9 miastach w Polsce. Więcej informacji na temat samego wydarzenia można znaleźć TU.

Twój pomysł jest prosty i jednocześnie bardzo błyskotliwy. Na czym skupiałeś się zgłaszając się do konkursu PYD? 

Ten konkurs pozwala na wiele. Daje nam, twórcom, możliwość zabawy tematem i próbowania nowych rozwiązań, które często w normalnych warunkach nie byłyby do zaakceptowania. Pisząc treatment zdecydowałem, że to świetna okazja na odejście od formy dokumentalnej, którą uwielbiam i w której czuję się dobrze, na rzecz kreacji; na odrzucenie dosłowności i powagi i skierowanie się w stronę przewrotności i humoru. Od początku miałem z tego ogromną przyjemność, bo przecież odkrywanie nowych dróg rozwija i daje sporą satysfakcję.

fot. Monika Seyfried
fot. Monika Seyfried
 

Zawodowo jesteś operatorem. Jak czułeś się w roli reżysera?

Skończyłem szkołę filmową ze specjalizacją AV Media Directing. To przypadek pokierował mnie później w stronę pracy z kamerą i jednak ostrożnie mówiąc o sobie używam pojęcia „operator”. Na pewno otworzyło mnie to na myślenie obrazami, co ułatwia mi ostatecznie współpracę na planie i montaż. Rozumiem materię, z którą ma do czynienia operator i wiem, jak go wspierać, na co zwracać uwagę, kiedy podsunąć dodatkowe pomysły. Bardzo doceniam pracę z operatorem, a przy tym projekcie była to doskonała kooperacja. Ten rok jest dla mnie rokiem zmian i chciałbym skupić się na reżyserii. 

Jesteś też zapalonym podróżnikiem. Czy podróże mają swoje odzwierciedlenie w twojej twórczej pracy?

To prawda, staram się spędzać sporo czasu poza domem. Wiadomo przecież, że podróże kształcą. W tym projekcie zostałem jednak blisko domu, ale są tego jeszcze inne aspekty. Po pierwsze, podróżowanie, które uprawiam nauczyło mnie odpowiedzialności, pewności siebie, sprawności w radzeniu sobie w każdej sytuacji. Zahartowało ciało i ducha. Po drugie, podróżowanie zmienia spojrzenie na tę najbliższą nam rzeczywistość, codzienność. Pozwala zauważyć niuanse, absurdy, inaczej interpretować zdarzenia, nawet te najbardziej oczywiste.

fot. Monika Seyfried
fot. Monika Seyfried
 

Jakie produkcje ukształtowały twój gust filmowy? 

To jest jak zwykle najtrudniejsze pytanie. Oglądam wszystko i nie zamykam się w ramach żadnego nurtu, czy konkretnych twórców. Na pewno wpływ na mój gust miały filmy Zwiagincewa, Herzoga, Gusa Van Santa, Lanthimosa, ale im dłużej się nad tym zastanawiam, tym więcej przychodzi mi do głowy obrazów, które naprawdę cenię.  W kształtowaniu gustu i zmysłu filmowego ważna jest dla mnie wielość, różnorodność i stworzenie własnej mapy, może nawet kolażu rzeczy ważnych, dobrych, działających, emocjonujących i pięknie zrealizowanych. Pozwala to później wybierać i inspirować się bez ograniczeń, w zależności od potrzeby i świadomego wyboru.

000 Reakcji
/ @papaya.rocks

zobacz także

zobacz playlisty