Ludzie |

Terezia Halamova: Nauka wszystkiego o wszystkim27.08.2020

fot. Julie Vrabelová

Porozmawialiśmy z finalistką 7. edycji konkursu Papaya Young Directors o nostalgii za latami 80., czeskiej i słowackiej tradycji filmowej oraz kinie Yorgosa Lanthimosa.

Papaya Young Directors to jedyny konkurs w Europie dla młodych reżyserów umożliwiający bezpośrednie wejście do zawodu w branży filmowej. Do tej pory odbyło się sześć edycji konkursu, w ramach których zrealizowano 96 filmów dla 45 sponsorów. Więcej o konkursie można przeczytać TU

Premiera filmów i gala rozdania nagród 7. edycji Papaya Young Directors odbędzie się 5 września w Warszawie oraz będzie transmitowana w 9 miastach w Polsce. Więcej informacji na temat samego wydarzenia można znaleźć TU.

Ogromną rolę w twoim teledysku dla Smolika i Keva Foxa odgrywa nostalgia. Co ten termin dla ciebie znaczy?

Nostalgia to dla mnie powrót do domu; sentymentalna tęsknota za jakimś miejscem lub okresem. Najbardziej odczuwam to, kiedy odwiedzam swoje rodzinne miasto. Towarzyszy mi też wtedy, kiedy słyszę naszą małą miejską stację radiową i grają tę samą piosenkę, którą uwielbiałam, gdy byłam nastolatką. Lub gdy znów śpię w łóżku mojej mamy i czuję ten unikalny zapach pościeli. Nudne sytuacje i szczegóły zawsze wywołują to przytłaczające uczucie, które niekoniecznie jest dla nas nieprzyjemne. Wręcz przeciwnie – jest bardzo odurzające.
Jednym z powodów, dla których na przykład zdecydowaliśmy się użyć slow motion, jest to, że próbowaliśmy spowolnić czas trwania każdej indywidualnej sytuacji. Chodziło o to, abyśmy mogli lepiej przyjrzeć się drobnym szczegółom, które rezonują z tą konkretną epoką i dziś nadal wywołują uczucie nostalgii.

fot. Julie Vrabelová
fot. Julie Vrabelová

Stworzyłaś świat, który przywołuje wspomnienia lat 80., ale jest także bardzo zainspirowany wschodnioeuropejską estetyką. Jak ci się to udało, skoro jako młoda twórczyni filmowa ledwo go doświadczyłaś?

Nasza ekipa składała się z wielu doświadczonych osób w różnym wieku i za każdym razem, kiedy dyskutowaliśmy na temat dekoracji czy kostiumów, zgadzaliśmy się we wszystkim jednogłośnie. Myślę, że to typowe dla ludzi dorastających we wschodnioeuropejskim środowisku – nie chodzi tylko o elementy danej epoki, które cię otaczają, ale o mieszankę typowego wzornictwa z poprzednich dekad. Odnosi się to także do miejsca, w którym kręciliśmy teledysk – był to dom z epoki, w którym do niedawna mieszkała starsza pani i miał piękną tapetę z lat 30., trochę modnych mebli z lat 70. i 80. oraz elektronikę z lat 90. Dokładnie takie są domy babć moich znajomych – stanowią one przekrój czyjegoś życia. Tak więc może nie żyłam w latach 80-tych i nie byłem w stanie doświadczyć tej epoki, ale znam wszystkie najlepsze rzeczy z tamtych czasów, ponieważ moja rodzina trzymała je w domu, w którym się wychowywałam. Ważne jest również to, że naszym głównym celem nie było uchwycenie idealnej esencji lat 80-tych, ale uczucia nostalgii. A najlepszym sposobem na zrobienie tego było ukazanie głównej bohaterki w takim właśnie rodzinnym muzeum.

fot. Julie Vrabelová
fot. Julie Vrabelová

Wiele dla nostalgii za latami 80. zrobił we współczesnej popkulturze serial Stranger Things. Czy posiadasz jakieś inne, mniej mainstreamowe inspiracje, którymi wspomagałaś się tworząc swój świat?

Jak już wspomniałam, naszą główną inspiracją było nasze własne dzieciństwo oraz domy i mieszkania naszych dziadków. Pierwszym krokiem było zanurzenie się w naszych własnych wspomniach i rozmowa o wszystkich okropnych strojach, które nosiliśmy i rzeczach, w które graliśmy, a także filmach, które oglądaliśmy. Innym dobrym sposobem na przekazanie wizji pozostałym członkom zespołu kreatywnego było wspólne przeglądanie zdjęć niektórych z moich ulubionych fotografów. Gdybym mógł wymienić tylko kilku, to byliby to Borys Michajłow, Siergiej Chilikow, Jim Goldberg czy zdjęcia Martina Parra, które realizował dla agencji Magnum. Ważna była też wspaniała Michelle Sank i jej seria Lovely Young.

fot. Julie Vrabelová
fot. Julie Vrabelová

Kiedy przestawiałaś swój pomysł przed jury PYD, wspomniałaś, że największy wpływ wywarł na ciebie Yorgos Lanthimos. Co cenisz najbardziej w jego pracach?

Naszą główną inspiracją przy tworzeniu tego teledysku była seria zdjęć Yorgosa Lanthimosa, które wykonał dla magazynu o modzie. Składała się ze zdjęć młodej modelki, pozującej na tle brytyjskich domów na przedmieściach. Otoczona była ona tradycyjnie wyglądającą rodziną, zawsze ubraną w inny rodzaj kostiumu kąpielowego ze wspomnianej kolekcji. To, co najbardziej podoba mi się w tej serii, to to, co doceniam również w jego innych pracach, czyli umiejętność uchwycenia ludzi w wyjątkowy sposób, który bez końca balansuje na granicy śmieszności i dziwności. Uwielbiam to, że jest on w stanie rzucić widzowi wyzwanie, by zwątpił w to, czy praca, na którą patrzy, jest trochę dziwna, czy tylko mu się tak wydaje. Tworzy całkowicie oryginalne wszechświaty, które zawsze działają i sprawiają, że jako widz przejmuję się nimi. W jakiś sposób udaje mu się ukazać ludzkość w niezręczności, która nigdy nie jest żenująca. Głęboko to podziwiam, jak również wiele innych elementów składających się na jego filmy.

Jakiego typu filmowcem jesteś? Jakbyś się opisała?

Wciąż uczę się wszystkiego o wszystkim.

Jesteś studentką Wydziału Filmowego i Telewizyjnego Akademii Sztuk Scenicznych w Pradze – to uczelnia o międzynarodowej renomie. Jak ważna w twoim reżyserskim rozwoju jest dla ciebie edukacja, a także czeskie, słowackie i czechosłowackie tradycje filmowe?

Uważam, że poznanie historii filmu jest ważne, ponieważ to czas jest tak naprawdę ostatecznym krytykiem dla produkcji. Te filmy, które przetrwają, sprawiają, że oglądając je wciąż coś czujesz. Im więcej dowiemy się o powodach, dzięki którym te dzieła mają taką moc, tym lepiej dla przyszłości filmu. Chciałabym też, aby ten temat pojawiał się częściej w szkołach filmowych, podobnie jak rozmowa o równie ważnym kinie autorskim. Myślę, że bardzo łatwo możemy przesadzić w hołdowaniu tradycji i przeoczyć dzisiejsze ambitne i piękne filmy, które próbują odciągnąć kinematografię dalej od literatury i teatru, czyniąc z niej jeszcze silniejsze i bardziej wyjątkowe medium. Dlatego osobiście doceniam i kocham czechosłowacką nową falę, ale myślę, że tych filmów nigdy nie dałoby się zrobić dzisiaj i to, co mogę z nich wyciągnąć, to czysty wysiłek w próbie uchwycenia prawdy.

fot. Julie Vrabelová
fot. Julie Vrabelová
000 Reakcji
/ @papaya.rocks

zobacz także

zobacz playlisty