Tessa Moult-Milewska: Nie trzymać się kurczowo rzeczywistości28.08.2019
Rozmawiamy z Tessą Moult Milewską, współorganizatorką Warsaw Animation Festival.
Animacja z pozycji awangardowego marginesu weszła w centrum dyskusji o współczesnym kinie. Animatorzy kreują dokumenty, eksperymentują z horrorami, a także sprzymierzają się z muzyką i realizują teledyski. Mimo tego, wiele osób wciąż błędnie postrzega animację przede wszystkim przez pryzmat kina dla dzieci. 30 sierpnia rozpocznie się pierwsza edycja Warsaw Animation Festival, który jest organizowany przez Tessę Moult-Milewską* oraz Ewelinę Leszczyńską**. Nowe wydarzenie nie tylko wypełnia lukę na festiwalowej mapie Warszawy, ale ma w swojej misji odczarowanie krzywdzącego stereotypu, że animacje oglądają tylko dzieci.
Magdalena Czubaszek: Organizacja festiwalu wymaga ogromnych nakładów pracy ze strony organizatorów – trzeba obejrzeć niezliczone filmy, dokonać selekcji, zadbać o obecność twórców, o budżet i milion innych rzeczy. Co było dla ciebie głównym motywatorem podczas przygotowań?
Tessa Moult-Milewska: Animacja jest moją pasją, więc dzielenie się nią jest dla mnie czymś oczywistym. Festiwal to dobry sposób, by pokazać innym animacje, które nie trafiają do kin. Takie, których właściwie nie ma w żadnym większym obiegu, a nawet rzadko można je znaleźć w internecie. Zjeździłam masę festiwali i widziałam na nich zachwycające prace, które pozostawały niszowe i niezauważone przez mainstream. Czasami wręcz odnoszę wrażenie, że na festiwalach spotykam wciąż te same osoby, że mimo naszej otwartości pływamy wszyscy we własnym sosie. Z kolei gdy rozmawiam z osobami niezwiązanymi z animacją, to często widzę, że nie wiedzą, czym ta sztuka rzeczywiście jest albo może być. Dominuje przekonanie, że to filmy dla dzieci.
Czym takie spojrzenie może być spowodowane?
Myślę, że mogą za to odpowiadać filmy Disneya. To świetne produkcje z silnymi przesłaniami. Jednak ta gigantyczna wytwórnia przez pokolenia kształtowała postrzeganie filmów rysunkowych tworzonych bez użycia kamery – a że były kierowane do młodszej widowni, to taki właśnie odniosło to efekt. Zajmuję się animacją już piętnaście lat i pewne rzeczy są dla mnie oczywiste, tym bardziej byłam zdziwiona, że w tak świetnym gatunku można widzieć jedynie błahe filmy rozrywkowe dla najmłodszych. Gdy dotarło do mnie, że istnieje lęk związany choćby z animacją poklatkową – że postrzega się ją jako trudną, przez co w popkulturze ma status nieoswojonej – zaczęłam się zastanawiać, skąd właściwie „to” się bierze i jak „to” zmienić.
Animacja jest właśnie po to, by wyzwalać wyobraźnię, a nie trzymać się kurczowo rzeczywistości.
Czy animacje mogą podejmować trudne tematy i inicjować zmiany społeczne?
Głośnym filmem kilka lat temu był Walc z Baszirem, opowiadający o wojnie w Libanie, nominowany zresztą do Oscara. Wcześniej powstał Persepolis Vincenta Paronnauda i Marjane Satrapi, też zupełnie „dorosły” film animowany. Pamiętam, że na Międzynarodowym Festiwalu Filmów Animowanych Animator w Poznaniu często zdarzały się trudne sytuacje związane z udziałem takich produkcji. Rodzice wyciągali z sali kinowej swoje dzieci – byli oburzeni, że w animacjach jest seks, przemoc i nie wiadomo co jeszcze. A przecież to jest sztuka jak każda inna, która także widzi i opisuje świat.
Czy wasz festiwal także zaprezentuje różnorodne oblicza kina animowanego?
Pokażemy m.in. nominowanego do Oscara Twojego Vincenta i dokument Jeszcze dzień życia, międzynarodową koprodukcję o Ryszardzie Kapuścińskim. Ten film zdobył Europejską Nagrodę Filmową, był doceniony w świecie filmowym, a w kinach przeszedł zupełnie bez echa. Jestem w nim zakochana! Uważam, że świetnie wykorzystuje medium animacji, bo ona jest właśnie po to, by wyzwalać wyobraźnię, a nie trzymać się kurczowo rzeczywistości. W miejsce tradycyjnych metod można użyć metafory i jest ona równie cenna.
Poza tym na festiwalu będziemy wyświetlać animowane horrory, np. Stuck in the Middle, o podejrzanym autostopowiczu na środku pustyni, który stanie się zagrożeniem dla innych podróżujących. Zobaczymy animowane dokumenty z selekcji festiwalu AnimaDoc Rising of Lusitania w Liverpoolu. To festiwal, który prezentuje najlepsze filmy w tym gatunku. Jego nazwa nawiązuje do pierwszego w historii propagandowego, animowanego dokumentu Winsora McCay'a – Zatopienie Lusitanii (1918). Zobaczymy także filmy, które rozszerzają swoją działalność. Próbują coś sugerować, są komentarzem do rzeczywistości, w której żyjemy. Jednym z nich jest Colaholic Marcina Podolca. Animacja bawi się formą reportażu, relacjonując życie osoby, która pije za dużo napojów gazowanych. Pokażemy też set animowanych teledysków z Ogólnopolskiego Festiwalu Animacji O!PLA. Widzowie będą mieli okazję zobaczyć produkcje różnorodne nie tylko w treści, ale i w formie – animowane w piasku, w naturze, czy w notatniku. Obok zaprezentujemy sporo analogowych shortów, z użyciem lalek i scenografii, ale także dużo dobrej, komputerowej animacji 3D.
Jakie były kryteria wyboru filmów?
Chciałyśmy, żeby to, co pokażemy na festiwalu nie było tylko ładne i rozrywkowe, ale też wchodziło w dialog z tym, co się dzieje na świecie. W selekcji pomogli nam Remek Borczyk, Marcelina Salwin i wielu innych twórców ze studia Platige Image. Termin przesyłania prac zakończył się 13 lipca 2019 r. Kryteria dotyczyły animacji trwających nie więcej niż 30 minut, które były zrealizowane w latach 2016-2019. Prace konkursowe zbierałyśmy w dwóch kategoriach – Młodej Animacji dla osób do 26. roku życia i Profesjonalnej dla doświadczonych twórców. Z ponad trzystu cennych i niezwykle różnorodnych animacji wyłoniłyśmy 39 tytułów, które stworzą na festiwalu 4 osobne bloki filmowe. Będą trwały średnio po 85 minut.
W reklamach rzadko pojawiają się inne techniki animacji, np. w stylu handmade, które są po prostu bardziej oryginalne. Niektórzy boją się ich używać, wolą iść utartą ścieżką.
W programie, oprócz pokazów, jest także oferta warsztatów. Na czym będą się koncentrować?
Planujemy warsztaty dla dzieci i dla dorosłych, m.in. z twórcami Platige Image o sztuce tworzenia cinematików, czyli animowanych przerywników znanych z gier wideo. Można będzie wziąć udział w zajęciach scenopisarskich z Arturem Wyrzykowskim. Pojawi się też warsztat dotyczący animacji poklatkowej w reklamie. Poprowadzi go Momakin – firma, która promuje animacje lalkowe. Zobaczymy, jak takie marionetki wykorzystać w komercyjnych projektach. W ramach naszego festiwalu odbędzie się także kolejna edycja Kreatywnego Piątku Papaya.Films o legendarnych bohaterach rysowanych z Wojtkiem Wawszczykiem, Jakubem Jabłońskim i Martą Kacprzak. Porozmawiamy też o animacji w szerszej perspektywie, np. na polu reklamowym. Nie ukrywam, że chciałabym też skierować ten festiwal do osób związanych z branżą reklamową i zachęcić je do wykorzystania metod animacji w swoich kampaniach.
Dlaczego to dla ciebie takie ważne?
Bo w produkcjach reklamowych wykorzystuje się głównie komputerowe animacje 3D. Rzadko pojawiają się inne techniki w stylu handmade, które są po prostu odważniejsze i bardziej oryginalne. Niektórzy boją się ich używać, wolą iść utartą ścieżką. Z drugiej strony prace brytyjskiego studia Aardman (albo oscarowego studia Se-Ma-For, które działało w Polsce) udowadniają, że można łączyć projekty komercyjne ze świetnymi animacjami lalkowymi, czy wycinankowymi, albo już zupełnie na pograniczu, używając np. pikselacji albo prawdziwych przestrzeni i tylko w te miejsca wkładać animacje. Sama lubię to, że w analogowej animacji można korzystać z materiałów zastanych, nie trzeba tworzyć tekstur w 3D ani „udawać” światła. Wykorzystuje się to, co już jest stworzone.
Zdecydowałyśmy się robić festiwal nie mając na niego żadnych środków. Całość działa na zasadzie non-profit.
Jak się czujesz w roli organizatorki festiwalu?
Jak na razie wszystko idzie po naszej myśli i wszędzie spotykamy się z entuzjazmem – mimo że zdecydowałyśmy się robić festiwal nie mając na niego żadnych środków. Całość działa na zasadzie non-profit. Prowadzimy kampanię crowdfundingową na portalu zrzutka.pl, żeby opłacić podstawowe kwestie, jak wydruki materiałów, czy choćby zaprojektowanie i wykonanie statuetek dla twórców, bo nie przewidujemy nagród finansowych. Festiwal organizuję razem z Eweliną Leszczyńską, która pracowała dziesięć lat przy Warszawskim Festiwalu Filmowym, a w zeszłym roku zorganizowała własny Festiwal Filmów z Północy Be Polar. Ma świetny kontakt z ludźmi i jest już zaprawiona w boju. Z kolei ja mam bardziej artystyczne podejście, często jeżdżę na festiwale animacji, oglądam i wybieram filmy, poznaję twórców, a prywatnie przyjaźnię się z nimi. Bo świat animacji jest pełen wspaniałych osób.
Kogo będziemy mogli spotkać na festiwalu?
Do jury zaprosiłyśmy Piotra Dumałę, który jest artystą o światowej renomie, ale też reprezentantkę młodszego pokolenia – Martę Pajek. Pojawi się Piotr Kardas, założyciel Animation Across Borders, a także dyrektor Ogólnopolskiego Festiwalu Animacji O!Pla i Festiwalu AnimaDoc Rising of Lusitania. Z kolei w zespole, który pomaga nam wyłonić laureatów wśród młodych, jest także Hanna Margolis, filmoznawczyni i historyczka sztuki czy Wojtek Wawszczyk, reżyser Jeża Jerzego. Podczas festiwalu opowie o pracy nad nową superprodukcją Podróże ze Smokiem Diplodokiem, na podstawie komiksu Tadeusza Baranowskiego. Odbędzie się także spotkanie z Tomkiem Bagińskim, którego film Katedra był w 2002 r. nominowany do Oscara. Przy okazji Tomek jest też producentem wykonawczym serialu Netfliksa Wiedźmin. Z każdym dniem nowe osoby angażują się w projekt. Liczę też na to, że pojawi się dużo osób związanych szerzej ze sztuką filmową, a także z dziedzinami pokrewnymi – jak komiks czy malarstwo. Każde wsparcie jest dla nas ważne, dlatego cieszymy się z reakcji ludzi. To dla nas sygnał, że warto robić to, co robimy. Mam nadzieję, że widownia będzie usatysfakcjonowana tym, co zobaczy. A właściwie to jestem przekonana, że tak będzie.
WAFF is coming!W piątek początek. Kto przegapi ten trąba! Program: www.warsawanimationfest.com
Posted by Warsaw Animation Film Festival on Tuesday, August 27, 2019
Program festiwalu dostępny jest tu.
*Tessa Moult-Milewska – polska reżyserka filmów animowanych, laureatka I Nagrody w konkursie Papaya Young Directors 2018
**Ewelina Leszczyńska – pomysłodawczyni Be Polar Festiwal Filmów Północy, związana także z Warszawskim Festiwalem Filmowym.
zobacz także
- Zaraźliwe piosenki. Zbadano, czy modelem rozprzestrzeniania się chorób można zobrazować muzykę
Newsy
Zaraźliwe piosenki. Zbadano, czy modelem rozprzestrzeniania się chorób można zobrazować muzykę
- „Dear Mama”: Jest pierwszy zwiastun dokumentu o Tupacu i jego matce, Afeni Shakur
Newsy
„Dear Mama”: Jest pierwszy zwiastun dokumentu o Tupacu i jego matce, Afeni Shakur
- Mélanie Laurent z utratą pamięci i bez dostępu do tlenu. Horror „Tlen” wkrótce na Netfliksie
Newsy
Mélanie Laurent z utratą pamięci i bez dostępu do tlenu. Horror „Tlen” wkrótce na Netfliksie
- 57 godzin z Beatlesami w studiu. Z odnalezionych taśm Peter Jackson stworzył dokuserial
Newsy
57 godzin z Beatlesami w studiu. Z odnalezionych taśm Peter Jackson stworzył dokuserial
zobacz playlisty
-
Music Stories PYD 2020
02
Music Stories PYD 2020
-
Seria archiwalnych koncertów Metalliki
07
Seria archiwalnych koncertów Metalliki
-
PZU
04
PZU
-
05