Sztuczna inteligencja na pomoc rzekom. Algorytm wykrył wycieki nieczystości15.03.2021

Zastosowanie algorytmu opartego o uczenie maszynowe przyczyni się do znaczącej poprawy jakości wód w Wielkiej Brytanii. 

Oczyszczalnie ścieków w wielu krajach mają zezwolenie na wypuszczanie nieczystości do rzek w czasie obfitych opadów deszczu. Wśród naukowców i aktywistów zajmujących się ochroną środowiska pojawiają się jednak uzasadnione obawy co do częstotliwości wystepowania takich procederów.

– W ubiegłym roku stworzyliśmy pierwszą mapę takich wycieków do angielskich wód. Wszyscy byliśmy przerażeni tym, jak powszechne są zanieczyszczenia – tłumaczy dla portalu BBC Christine Colvin, przedstawicielka organizacji River Trust. W sukurs ich działaniom przyszła inicjatywa Brytyjskiego Centrum Ekologii i Hydrologii (UKCEH), której przewodniczył prof. Andrew Singer. – Chcieliśmy wprowadzić nową technologię, aby zwiększyć transparentność działań dotyczących jakości wody – podkreśla. 

Wybranym przez badaczy narzędziem okazała się sztuczna inteligencja i towarzyszące jej mechanizmy uczenia maszynowego. – Wcześniej używałem ich, żeby pomóc w diagnozowaniu niektórych chorób genetycznych na podstawie subtelnych różnic w kształcie twarzy dzieci – mówi prof. Peter Hammond z UKCEH. Tym razem dane, które dostarczano algorytmowi, nie dotyczyły fizjonomii młodych pacjentów, a kształtu i natężenia przepływu wody w dwóch sytuacjach – gdy oczyszczalnie ścieków działały normalnie, ale przede wszystkim wtedy, gdy wylewały nieczystości do rzek. Dzięki tak zgromadzonym informacjom udało się wykryć 926 niezarejestrowanych wcześniej miejsc wycieków. 

Uzupełniona o nowe rekordy mapa może być punktem wyjścia działań zmierzających w stronę poprawy sytuacji w Wielkiej Brytanii. – Oczywiście, naprawienie problemu nie należy do najprostszych zadań, gdyż będzie wymagało szeroko zakrojonych inwestycji zarówno w starą, jak i nową infrastrukturę kanalizacyjną. Musimy też ponownie przemyśleć to, w jaki sposób zarządzamy spływem wód opadowych w naszych miastach i miasteczkach. Nie możemy jednak pozwolić na dalsze zanieczyszczenia rzek, jeśli chcemy używać ich do rekreacyjnych celów i umożliwiać prawdziwie zieloną odnowę – wnioskuje Christine Colvin.