Newsy |

Awantura o Oscary. Akademia nie chce zgodzić się na przemówienia w ramach wideokonferencji 29.03.2021

Matt Petit / ©A.M.P.A.S. / materiały prasowe

Pandemia koronawirusa COVID-19 utrudniła ruch transgraniczny, co dla wielu filmowców mieszkających poza Stanami Zjednoczonych, którzy chcą wziąć udział w gali, jest przeszkodą nie do pokonania. 

W ponad dziewięćdziesięcioletniej historii wręczania złotych statuetek datę uroczystej gali przekładano tylko cztery razy. W 1938 roku powodem takiej decyzji były gwałtowne powodzie, które nawiedziły Las Vegas, trzydzieści lat później – pogrzeb tragicznie zmarłego Martina Luthera Kinga, a w 1981 roku – próba zabójstwa prezydenta Stanów Zjednoczonych, Ronalda Reagana. Tym razem czynnikiem opóźniającym wydarzenie okazała się pandemia koronawirusa COVID-19. O tym, kto sięgnie po jedno z najważniejszych wyróżnień międzynarodowej branży filmowej, przekonamy się dopiero 25 kwietnia. Listę nominowanych, na której królują Mank, MinariNomadland Sound of Metal, prezentowaliśmy dwa tygodnie temu.

W ostatnich dniach wiele kontrowersji wywołała treść listu wystosowanego do szczęśliwców, którzy wkrótce mogą otrzymać Oscara. Wynika z niego, że Amerykańska Akademia Sztuki i Wiedzy Filmowej nie zezwala na uczestnictwo w gali za pośrednictwem widekonferencji (np. przy użyciu Zooma lub Skype'a). Przemówienia zwycięzców mogą odbyć się jedynie w formie stacjonarnej, co spędza sen z powiek wielu twórcom niemieszkającym w USA. W normalnych okolicznościach ich podróż nie byłaby większym problemem, jednak wspomniana już pandemia znacząco utrudniła ruch transgraniczny. Nie dość, że samoloty kursują rzadziej, to ich pasażerowie muszą odbywać dziesięciodniową, przymusową kwarantannę. W przypadku, gdy do Los Angeles miała zamiar przyjechać kilkunastoosobowa reprezentacja danego filmu, nastręcza to dodatkowych trudności, w tym konieczności przeznaczenia dodatkowych środków. 

Z sugestii Akademii nie jest zadowolona Emerald Fennell, reżyserka i scenarzystka Obiecującej. Młodej. Kobiety z Carey Mulligan w roli głównej. – To, czy będę uczestniczyć w gali, zależy od różnych rzeczy. Jeśli będę miała taką możliwość, przyjadę, jednak przeraża mnie, że przepisy mogą nagle się zmienić – podkreśla w rozmowie z branżowym portalem „Deadline”. Thomas Vinterberg, twórca Na rauszu, zachowuje nieco więcej optymizmu. – Zgodnie z ustaleniami rzeczywiście pozostanę w kwarantannie. Piszę jednak teraz swój pierwszy serial telewizyjny i mogę robić to gdziekolwiek, także w hotelu w Stanach Zjednoczonych – tłumaczy. 

Producenci gali oscarowej nie odnieśli się jeszcze oficjalnie do postawionych zarzutów. Niewykluczone jednak, że niedługo zmienią zdanie i pójdą śladem organizatorów rozdania Emmy, Critics' Choice i Złotych Globów, którzy postawili na hybrydową formę swoich wydarzeń. 

 

000 Reakcji
/ @papaya.rocks

zobacz także

zobacz playlisty