Newsy |

Już jutro premiera nowego albumu Fleet Foxes 21.09.2020

Sean Pecknold / Sub Pop / materiały prasowe

Niemal godzinnemu krążkowi będzie towarzyszyć film Kerstiego Jana Werdala, który został zrealizowany na taśmie 16 mm. 

Formacja, która należy dziś do grona najważniejszych zespołów reprezentujących szeroko rozumiany indie folk, zaprezentowała swój ostatni album Crack-Up w czerwcu 2017 roku. Krążek został o tyle entuzjastyczniej przyjęty przez dziennikarzy i krytyków, że jego premierę poprzedziła sześcioletnia przerwa wydawnicza. W 2012 r. jeden z muzyków, perkusista Joshua Tilman, odszedł z zespołu i rozpoczął solową, pełną sukcesów karierę jako Father John Misty, a sam wokalista, Robin Pecknold, skończył w tym czasie studia. Spekulacje, że autorzy Helplessness Blues po czasie rozłąki nie wrócą na artystyczne tory, zostały jednak triumfalnie ucięte.

Kolejne wydawnictwo Amerykanów, którzy niedawno powrócili też do koncertowania, pojawi się już 22 września. Publikacja albumu może być dużą niespodzianką dla fanów Fleet Foxes – nadeszła bowiem z zaskoczenia, bez większych zapowiedzi poza kilkoma plakatami rozwieszonymi w Paryżu i postami na Instagramie. Premierze Shore będzie towarzyszyć niemal godzinny, eksperymentalny film. Jego autorem jest Kersti Jan Werdal, reżyser mieszkający i pracujący w Los Angeles. W centrum zainteresowań twórcy leży taśma 16 mm i wachlarz możliwości płynących z jej eksploatacji. 

Tym, którzy nie mogą doczekać się tego, aż całość Shore ujrzy światło dzienne, zespół udostępnił krótki, filmowy zwiastun. Z zajawką można zapoznać się tutaj. Poniżej trwa natomiast odliczanie do premiery płyty:

Fleet Foxes - Shore / autor: Fleet Foxes
000 Reakcji
/ @papaya.rocks

zobacz także

zobacz playlisty