Newsy |

„Krzyk” Muncha uratuje tylko kwarantanna. Naukowcy odkryli przyczynę blaknięcia arcydzieła19.05.2020

Edvard Munch „Krzyk” 1910

Obrazowi szkodzi każdy najmniejszy przejaw wilgoci, w tym wydychane przez oglądających powietrze.

Krzyk przedstawia postać skrzywioną w nienaturalnym grymasie na tle zachodzącego słońca i fiordów. Najsłynniejszy norweski ekspresjonista, Edvard Munch, stworzył na przełomie XIX i XX wieku cztery wersje swojego arcydzieła, będącego – według krytyków – ilustracją niepokoju, strachu i egzystencjalnego bólu. Sam autor jako inspirację podawał spacer z przyjaciółmi na górę Ekeberg w Oslo. Niebo nad czarno-białym fiordem było w opisie artysty pełne apokaliptycznych kształtów, które sprawiły, że poczuł „nieskończony krzyk przepływający przez naturę”.

Zapis tej chwili, uznawany za arcydzieło ekspresjonistycznego malarstwa, według konserwatorów Muzeum Muncha w Oslo, międzynarodowych badaczy i włoskiego National Research Council, ma się jednak coraz gorzej. Wspólnie postanowiono znaleźć powody tego stanu rzeczy, bo ostatni obraz z serii, pochodzący z 1910 r. blaknie z miesiąca na miesiąc. Z opublikowanego kilka dni temu badania w magazynie „Science Advance” wynika jasno, że przyczyną zanikania Krzyku jest kiepska jakość użytego pigmentu odpowiadającego za barwy żółci – siarczka kadmu.

Zanieczyszczona chlorkami farba jest wrażliwa na wilgoć do tego stopnia, że nawet niewielka ilość wody zawarta w wydychanym powietrzu, szkodzi obrazowi. Tymczasem żółty kolor jest w Krzyku wszechobecny – składa się na linie jeziora, zachodzące słońce, ale przede wszystkim na wykrzywioną w grymasie twarz.

– Nie sądzę, by Munch używał tej zaniczyszczonej farby świadomie. Myślę, że raczej kupił pigment o kiepskiej jakości – w 1910 r. przemysł chemiczny nie był kontrolowany tak jak dziś – powiedział współautor badania, profesor Uniwersytetu w Antwerpii Koen Janssens.

000 Reakcji
/ @papaya.rocks

zobacz także

zobacz playlisty