Newsy |

To nie powiadomienia sprawiają, że sięgamy po telefon. W 89% przypadków robimy to bez ich udziału25.11.2020

źródło: pxhere

Według najnowszych badań dotyczących używania smartfonów, to nie demonizowane w ostatnich latach przez naukowców i media powiadomienia rujnują naszą produktywność. Za marnowanie przez nas czasu odpowiada zupełnie inny mechanizm.

Okazuje się, że wysyłane przez mobilne urządzenia powiadomienia odpowiadają tylko za 11 proc. przypadków, w których użytkownik rzuca wszystko i sprawdza, co dzieje się na jego mailu lub w mediach społecznościowych. Cała reszta takich reakcji (89 proc.) wynika raczej z uzależnieniowych mechanizmów, w które wpada dzisiejsze społeczeństwo, a nie z – jak wcześniej podejrzewano – programującego zachowania ludzi systemu, który na dodatek zmienia ludzi w technologiczne zombie. Takie własnie są wnioski z badania, które opublikowane zostały kilka dni temu w akademickim periodyku „Computers in Human Behavior”.

– Postrzeganie smartfonów przez pryzmat ich negatywnego wpływu na społeczeństwo nie wynika głównie z istnienia zewnętrznych powiadomień – piszą autorzy badania. – Chodzi o trudną do pohamowania potrzebę interakcji z telefonem, która wydaje się zachodzić u użytkownika w sposób niemal automatyczny, tak jak u palacza, który sięga po papierosa – dodają.

Badanie przeprowadzili Max Heitmayer i Saadi Lahlou z London School of Economics. Wnioski wysnuto na podstawie obserwacji 37 osób z Wielkiej Brytanii, Francji i Niemiec. Średnia wieku w grupie wynosiła 25 lat.

Heitmayer i Lahlou wyposażyli uczestników eksperymentu w małe kamery, które śledziły ich naturalny rytm dnia. Co ważne, badani mogli w każdej chwili wyłączyć na chwilę urządzenie – szczególnie w momentach, które uznawali za niedogodne czy krępujące. Finalnie powstało aż 200 godzin materiału filmowego, dokumentującego również aktywności z użyciem smartfonów. Każda osoba podzieliła się średnio pięcioma godzinami ze swojego życia, w których łącznie znalazło się 1130 indywidualnych interakcji z telefonem.

Max Heitmayer i Saadi Lahlou obliczyli, że średnia interakcja ze smartfonem trwała 64 sekundy. Około 50 proc. użytkowników zerkało na urządzenie jeszcze krócej – 23 sekundy albo mniej. Częstość sięgania po telefon pomiędzy interakcjami wynosiła natomiast u badanych 291 sekund (prawie 5 minut). Badacze zauważyli przy okazji, że wiele osób odczuwało potrzebę obcowania ze smartfonem nawet, kiedy mieli wyłączone notyfikacje. Przyznawali potem badaczom, że dopiero oglądając własne nagrania uświadomili sobie, że nawet nie pamiętają tych momentów. 

Przy okazji badań nad mechanizmami, wyjawiono także, na co użytkownicy smartfonów tracą najwięcej czasu. Jak można się domyślić, nie jest to domyślna funkcja telefonu, czyli dzwonienie. Najpopularniejszą aktywnością wśród przebadanych młodych Brytyjczyków, Francuzów i Niemców był WhatsApp (22 proc.). Na drugim miejscu znalazł się tzw. „lock screen check”, czyli odblokowanie telefonu na krótki moment w celu sprawdzenia nowych powiadomień. Kolejne pozycje zajmował Instagram (16 proc.), Facebook  i Facebook Messenger (13 proc.), mail (6 proc.), strony www (4 proc.), słuchanie muzyki (3 proc.), Snapchat (2 proc.) i przeglądanie zdjęć (2 proc.). Wspomniane rozmowy telefoniczne to zaledwie 1 proc. spędzanego na urządzeniach czasu.

Uzależnienie od nieustannego przewijania (scrollowania) treści w telefonie i sama konstrukcja dzisiejszych aplikacje mocno wpływa na czas spędzany z nosem w telefonie. Według naukowców, obcowanie z Facebookiem i Instagramem, które dosłownie „nigdy się nie kończą”,  prowadzi do najdłuższych interakcji. Autorzy badania nazywają ten mechanizm „złapaniem w pętlę” i dodają, że używanie telefonu zapewnia niską gratyfikację przy dość małym wysiłku.

 

000 Reakcji
/ @papaya.rocks

zobacz także

zobacz playlisty