Newsy |

Niewiele brakowało, żeby nowy film o Jamesie Bondzie pojawił się w streamingu26.10.2020

IMDb / materiały prasowe

Jak donosi magazyn „Deadline”, producenci zaproponowali właścicielom platform zbyt wygórowaną stawkę. 

Dystrybutorzy blockbusterów z wielomilionowymi budżetami mają w ostatnich miesiącach twardy orzech do zgryzienia. Choć po tymczasowym zamknięciu kin większość z nich zaczęła działać na nowo, obowiązujący niemal na całym świecie reżim sanitarny sprawia, że w multipleksach filmy może oglądać jedynie ograniczona liczba widzów. Pomysłów na to, jak zaradzić sytuacji i nie stracić pieniędzy zainwestowanych w produkcję, nie ma wiele.

Premiery długo wyczekiwanych hitów – jak The French Dispatch Wesa Andersona, Avatar 2 Jamesa Camerona czy Mulan Niki Caro – są konsekwentnie przesuwane, czekając na sprzyjający epidemiologicznie okres. Niektórzy producenci podejmują ryzyko, od razu wprowadzając swoje flagowe produkty do katalogów serwisów streamingowych albo platform VOD. Tak stało się w przypadku On The Rocks Sofii CoppoliGreyhound Aarona Schneidera i sequelu komedii Coming to America z Eddiem Murphym. Jeszcze inni decydują się na model hybrydowy, łącząc organizowanie tradycyjnych seansów z dystrybucją internetową. Dwustronna strategia spotkała Mank Davida Finchera i Proces Siódemki z Chicago Aarona Sorkina. Oba tytuły będą dostępne na Netfliksie, ale zainteresowani dzięki Gutek Film zobaczą je w polskich kinach. 

Przed podobnym dylematem stanęli twórcy 25. odsłony przygód Jamesa Bonda, czyli Nie czas umierać. Najnowsza część popularnego cyklu, w której po raz ostatni pojawi się Daniel Craig, początkowo miała ujrzeć światło dzienne 3 kwietnia, jednak datę przesunięto na 25 listopada. Kilka tygodni temu okazało się, że nie jest tą ostateczną – teraz zgodnie z planem widzowie będą mogli zobaczyć film 2 kwietnia przyszłego roku. Druga modyfikacja terminu skłoniła producentów ze studia MGM do tego, żeby rozważyć opcję internetowej dystrybucji. Pierwsze rozmowy na ten temat miały zostać zainicjowane już we wrześniu. Informacje dotyczące potencjalnego transferu podawano wtedy w szeregu branżowych magazynów zajmujących się kinematografią. 

Szybko okazało się jednak, że plotka, która okrążyła internet wzdłuż i wszerz, została zdementowana. Barbara Broccoli, producentka filmów o Jamesie Bondzie, nie zgodziła się na propozycje postawione przez właścicieli serwisów streamingowych, do których miałaby zostać sprzedana licencja na rozpowszechnianie Nie czas umierać. Według portalu „Deadline” oferowali oni maksymalnie 300 milionów dolarów, podczas gdy Amerykanka żądała dwukrotnie wyższej stawki. Jej twarda pozycja negocjacyjna jest wynikiem wcześniejszych kalkulacji. MGM i Universal, zagraniczny dystrybutor produkcji, chcieliby zarobić na niej miliard dolarów. 

Nie czas umierać - zwiastun PL
000 Reakcji
/ @papaya.rocks

zobacz także

zobacz playlisty