Wielki gryz dla ludzkości. Jak powstała kosmiczna reklama McDonald's stworzona przez Papaya Films?08.04.2021

Największym wyzwaniem scenograficznym dla ekipy było odwzorowanie wnętrza Centrum Lotów Kosmicznych im. Lyndona B. Johnsona, gdzie usłyszano pamiętne słowa „Houston, mamy problem”

– Chcieliśmy stworzyć kreację, w której wprowadzamy widza w filmową fabułę. Akcję łamiemy później w dramatyczny, humorystyczny sposób za pomocą naszego produktu. Staje się on niespodziewanym zwrotem akcji – mówi w zakulisowym wideo Jakub Skitek z DDB Warszawa. Aby osiągnąć pożądany efekt i wyeksponować nowego burgera dostępnego w sieci McDonald's, czyli Supreme Crispy Chicken, kluczowe okazało się osadzenie historii w niecodziennych, zaskakujących przestrzeniach. W krótkim, ale efektownym spocie jest nim replika ośrodka NASA. Jeden z jej pracowników podjada po kryjomu kanapkę, co nie uszło uwadze zaniepokojonym pracownikom Centrum Lotów Kosmicznych. 

– Zbudowaliśmy stację w Houston o autentycznym rozmiarze, a także kapsułę lądownika, który miał trafić na Księżyc w 1970 roku – opowiada Kasia Kordecka, koordynatorka produkcji z Papaya Films. Przygotowanie realistycznej scenografii nie należało do najprostszych zadań. Panele sterowania, ekrany dowodzenia i specjalistyczna aparatura musiały wyglądać jak w archiwalnych materiałach lub wysokobudżetowych filmach sci-fi. Tak skrupulatnym opracowaniem wizualnej strony reklamy zarządzał Giorgos Stylianou-Matsis. – Podeszliśmy do sprawy bardzo fabularnie, a każdy detal potraktowaliśmy poważnie. W tamtym okresie dominowały charakterystyczne kolory, na przykład zielenie i używane na ścianach tkaniny albo konkretne tekstury. Wszystkie te elementy pozwoliły nam zbliżyć się do atmosfery tamtych lat – podkreśla. 

– Z perspektywy produkcyjnej ten projekt to marzenie. Mamy wrażenie, że efekt końcowy przerósł oczekiwania wszystkich – podkreśla producent Tomek Skrodzki. Jego słowom wtóruje sam Stylianou-Matsis: – Wszystko było pod kontrolą. Houston, nie mamy problemu!

Reklama została wyprodukowana przez Papaya Films we współpracy z agencją reklamową DDB Warszawa. Jej reżyserem jest Maciek Kowalczuk, a autorem zdjęć: Wojciech Szepel. O postprodukcję obrazu zadbało studio RIO de Post, a dźwięku – Juice. Co ciekawe, w spocie usłyszymy Stanisława Olejniczaka, jednego z najbardziej charakterystycznych polskich lektorów. Charakterystyczna barwa jego głosu przywołuje naturalne skojarzenia z wciągającymi filmami, w których zwroty akcji są na porządku dziennym.