Newsy |

Władze chińskiego Luanzhou zamierzają swatać samotnych mieszkańców. To sposób na zwiększenie dzietności03.01.2022

kadr z filmu „Lobster" / reż. Yorgos Lanthimos

Single i singielki mają spotykać się na specjalnych przyjęciach i randkach w ciemno. 

W ubiegłym roku pisaliśmy o przełomie w polityce społecznej Chińskiej Republiki Ludowej. Zgodnie z ogłoszeniem jej wiceprzewodniczącego, Xi Jinpinga, małżeństwa od kilku miesięcy mogą posiadać bez dodatkowych utrudnień prawnych nawet trójkę dzieci. Decyzja ta jest o tyle historyczna, że kontynuuje luzowanie restrykcyjnych, obowiązujących od początku lat 80. zasad dotyczących tamtejszej kontroli liczebności populacji. Regulacje początkowo zdawały egzamin, jednak w wielu prowincjach doprowadziły do geriatryzacji społeczeństwa i zapaści gospodarczej.

Inną, pośrednią konsekwencją tzw. polityki jednego dziecka okazało się zwiększenie liczby samotnie żyjących ludzi. Choć na popularność mieszkania w pojedynkę wpływają różne czynniki (m.in. atomizacja społeczeństwa albo rozwój nowych technologii), niektórzy Chińczycy po prostu nie chcieli podporządkować się ustanowionym z góry regułom. Dostrzegłszy tę tendencję i różnice między odsetkiem singli a singielek (mężczyzn bez pary jest 35 milionów więcej), władze jednego z miast postanowiły wziąć sprawy w swoje ręce.

Urzędnicy z Luanzhou położonego w północnej części kraju zaczęli pełnić funkcję swatek. Powierzonym im zadaniem od niedawna jest zbieranie danych osobowych mężczyzn i kobiet oraz ich późniejsze wprowadzenie do centralnej, zintegrowanej bazy. Dostęp do niej ma zagwarantować im szybsze i łatwiejsze zapoznanie partnerów na całe życie. Single i singielki mają spotykać się na specjalnych randkach w ciemno oraz przyjęciach integracyjnych. Jedna z wirtualnych imprez została zorganizowana za pośrednictwem aplikacji Douyin – pierwowzoru znanego na całym świecie TikToka.

Władze miasta wierzą, że powstanie bazy danych przyczyni się do zwiększenia dzietności w całym regionie. Inicjatywa z Luanzhou od samego początku trafiła jednak w ogień krytyki. – Jeśli urzędnicy myślą, że młodzi ludzie zrezygnują z imprezowania na rzecz internetowego, odgórnego swatania, są w dużym błędzie – ocenia anonimowa Chinka w rozmowie z portalem „Vice”. Inni przeciwnicy rozwiązania uznają, że to kolejny dowód na postępującą inwigilację azjatyckiego społeczeństwa. Według nich blisko mu do scenariuszy znanych z Lobstera Yorgosa Lanthimosa (na zdjęciu głównym) albo co bardziej dystopijnych odcinków serialu Black Mirror, gdzie pojęcie samostanowienia zdawało się tracić na wartości.

000 Reakcji
/ @papaya.rocks

zobacz także

zobacz playlisty