Newsy |

Życie przemykające przed oczami. Zbadano aktywność mózgu umierającego człowieka 23.02.2022

kadr z filmu „Wschodnie obietnice” / reż. David Cronenberg

87-letni pacjent doznał ataku serca podczas badania EEG. 

Jedni słyszą miarowy dźwięk przypominający buczenie albo dzwonienie. Inni relacjonują przemieszczanie się ciemnym tunelem w kierunku światła albo spotkanie transcendentnych bytów. Doświadczenie śmierci, w języku angielskim określane akronimem NDE, należy do najciekawszych zjawisk omawianych nie tylko przez lekarzy i neurobiologów, ale też humanistów. Próby wyjaśnienia jego przyczyn oraz ustalenia, co tak naprawdę odczuwają pacjenci, interesują ekspertów już od setek lat. Kolejne ustalenia w tym zakresie zostały właśnie opublikowane na łamach specjalistycznego periodyku „Frontiers in Ageing Neuroscience” i rzucają nowe światło na całą sprawę.


Międzynarodowy zespół przyjrzał się przypadkowi 87-letniego mężczyzny, który trafił na oddział intensywnej terapii po groźnym upadku. W wyniku urazu doszło do krwawienia w mózgu, a jego stan gwałtownie się pogorszył. Lekarze wykonali mu wtedy badanie elektroencefalografem (EEG), co wykazało u niego padaczkę. Podczas rutynowej procedury pacjent doznał ataku serca, w wyniku którego zmarł. Jego lekarzom udało się zarejestrować aktywność mózgu pół minuty przed śmiercią i tuż po niej. 

Analiza danych zebranych podczas EEG sugeruje, że denat w ostatnich chwilach życia doświadczył zmian w rożnych typach fal mózgowych, w tym alfa i gama trwających tuż po odcięciu dopływu krwi. Sprzężenie to, które u osób zdrowych pojawia się w czasie  przywoływania zdarzeń z przeszłości oraz procesów poznawczych, prowadzi do spekulacji, że 87-letniemu mężczyźnie – niczym w wielu filmowych wizjach – mogło „przelecieć całe życie przed oczami”.

– Odkrycie to podważa nasze rozumienie tego, kiedy właściwie dochodzi do śmierci i podaje w wątpliwość różne ważne kwestie, na przykład tę, kiedy można pobrać organy do przeszczepu – mówi w rozmowie z portalem „The Guardian” dr Ajmal Zemmar. Neurochirurg z amerykańskiego Uniwersytetu w Louisville był jednym z autorów badania. 

Eksperci podkreślają, że przypadek 87-letniego mężczyzny nie należy do reprezentatywnych. Zwracają uwagę na to, że bioelektryczna aktywność jego mózgu mogła być zaburzona przez upadek albo działanie leków przeciwdrgawkowych. Wnioski z badania są jednak o tyle cenne, że z etycznego punktu widzenia nie można precyzyjnie zaplanować wykonywania EEG u umierających pacjentów. – Prace stanowią tym samym rozszerzenie eksperymentów przeprowadzonych na myszach dekadę temu. Wykazano wtedy charakterystyczne „wybuchy” aktywności mózgu u gryzoni, obecne nawet po ustaniu krążenia – komentuje prof. Anil Seth z Uniwersytetu w Sussex.

000 Reakcji
/ @papaya.rocks

zobacz także

zobacz playlisty