7 filmów o manipulowaniu i przejmowaniu kontroli nad ludzkim umysłem11.12.2020
Co gdyby istniał tunel prowadzący do czyjejś głowy? Albo gdyby nasi sąsiedzi okazali się przybyszami z innej planety, którzy postanowili zawładnąć ludźmi i wykorzystać ich do swoich celów? Albo taka opcja – ktoś postanawia wejść do wnętrza naszej głowy i całkowicie wyeliminować z niej sferę uczuć i emocji. Takie rzeczy w kinie zdarzały się już nie raz, twórcy od lat fantazjują na temat możliwości wnikania do ludzkich umysłów i przejmowania nad nimi kontroli. W naszym zestawieniu znajdziecie siedem produkcji, które poświęcone zostały manipulacji ludźmi i wwiercaniu się w naszą podświadomość.
Possessor (2020), reż. Brandon Cronenberg
Brandon Cronenberg, syn skądinąd znanego Davida (autora Muchy, Nagiego Lunchu i eXistenZ), postanowił kultywować dziedzictwo wyniesione z domu i zostać filmowcem. Trafiający właśnie na platformy VOD Possessor to film z pogranicza horroru, dreszczowca i zniewalającego wizualnie science fiction o kontroli umysłu. Trafiamy w niedaleką przyszłość, kiedy świat wchodzi na zupełnie nowy poziom technologiczny. I tak na przykład tajna organizacja oferująca swoim klientom dyskretne zabójstwa na zlecenie, jest w stanie przejąć kontrolę nad ciałem i umysłem dowolnego człowieka, by jego rękami wyeliminować wskazane cele. Mistrzynią w tym fachu jest Tasya Vos. A jednak sytuacja zaczyna wymykać się spod kontroli, kiedy zabójczyni z wieloletnim stażem pod wpływem przewlekłego stresu przestanie panować nad sobą, swoim prywatnym życiem i przydzielonym jej zleceniem. Kiedy bohaterka włamuje się do umysłu kolejnego, wskazanego przez agencję człowieka, okazuje się, że ten zaczyna niespodziewanie stawiać opór. Tym samym ciało mężczyzny staje się polem walki między dwiema skłóconymi osobowościami.
Oni żyją (1988), reż. John Carpenter
Na pierwszy rzut oka wszystko dookoła wygląda normalnie, wystarczy jednak spojrzeć na świat przez specjalne okulary, by zrozumieć, że żyjemy w absolutnej iluzji. Na najwyższych szczeblach drabiny społecznej znajdują się tak naprawdę kosmici, którzy przejęli kontrolę nad umysłami ludzi, podporządkowali sobie nasz gatunek i ograniczyli życie na Ziemi do nieustannej konsumpcji i reprodukcji. „To przez nich bieda i zubożenie powiększają się, a równość rasowa i prawa człowieka nie istnieją. To właśnie oni zniszczyli naszą świadomość, uśpili czujność, uczynili obojętnymi na nas samych oraz innych” – twierdzi grupa aktywistów, która postanawia wziąć sprawy w swoje ręce i stawić czoła najeźdźcom z innej planety. Oni żyją Johna Carpentera na pierwszy rzut oka może wydawać się błahym, głupkowatym filmem science-fiction przedstawiającym inwazję obcych, ale tak naprawdę kryje się pod nim manifest wymierzony przeciwko nieustannemu ogłupianiu mas. Można go czytać na wiele sposób: jako satyrę na Amerykę lat 80., opowieść o podprogowej manipulacji i robiących kisiel z mózgu przekazach medialnych, a także jako ponadczasową analizę mechanizmów dominacji.
Zakochany bez pamięci (2004), reż. Michel Gondry
Sposób na bezbolesne zakończenie związku i szybki powrót do statusu singla? Wystarczy wykręcić numer do firmy Lacuna Inc., która świadczy eksperymentalne usługi medyczne polegające na wymazaniu raz na zawsze z pamięci wszelkich wspomnień o swoich byłych. Wystarczy podpiąć się do mózgu klienta na kilka godzin, niepotrzebne obrazy skreślić i po sprawie. Na ten drastyczny krok decydują się Clementine i Joel, którzy zawsze wydawali się fajną i całkiem zgraną parą, ale z czasem ich związek przemienił się w ciąg wzajemnych nieufności, oskarżeń i pretensji. Michel Gondry i Charlie Kaufman zabierają nas zatem w podróż po najgłębszych zakamarkach umysłów skłóconych kochanków, którzy rozstali się, aby później zakochać się w sobie na nowo. Zakochany bez pamięci to kino ulepione ze skrawków, strzępów i wyrywków wspomnień, chwil wieloznacznych, niejasnych, które zostały zepchnięte do podświadomości i tam ułożyły się w kształt skomplikowanego labiryntu. Podczas, gdy większość filmowych romansów sprowadza się do nadmiernej czułostkowości, sentymentalizmu i utartego schematu z cyklu „żyli długo i szczęśliwie”, film Gondry’ego traktuje wystawione na próbę uczucie swoich bohaterów jako przedmiot filozoficznych dociekań.
Być jak John Malkovich (1999), reż. Spike Jonze
Charlie Kaufman szczególnie upodobał sobie motyw grzebania w cudzych głowach, wchodzenia do nich bez pytania i buszowania w ich zakamarkach. Kilka lat przed napisaniem scenariusza Zakochanego bez pamięci postanowił opowiedzieć totalnie odklejoną od rzeczywistości historię niespełnionego lalkarza, który zatrudnił się jako urzędnik w biurowcu i tam znalazł portal prowadzący wprost do umysłu… Johna Malkovicha! Zasada jest prosta – wystarczy nacisnąć klamkę, przeczołgać się przez przyciasny tunel, by na piętnaście minut wcielić się w sławnego, zblazowanego artystę. Można sobie nim pobyć, można nim sterować według własnego uznania. Innymi słowy, można w końcu pożyć innym życiem, poczuć się spełnionym człowiekiem, a przy tym zrobić na tym dobry biznes. Co jednak w momencie, gdy dowie się o tym sam Malkovich i postanowi przejść przez portal, który prowadzi do wnętrza jego własnej głowy? Wtedy trafi do strasznego uniwersum zamieszkałego wyłącznie przez swoje sobowtóry, w którym wszyscy porozumiewają się za pomocą języka złożonego z jego słowa: Malkovich. Tak odjechane koncepty rodzą się w głowie tylko jednego człowieka. I jest nim właśnie Charlie Kaufman.
Uciekaj! (2017), reż. Jordan Peele
„To, co powiem, może dziwnie zabrzmi, ale ta rodzina porywa czarnoskórych, robi im pranie mózgu i zamienia ich w niewolników albo w niewolników seksualnych! Najprawdopodobniej robią to za pomocą hipnozy, nie wiem, trzeba to zbadać! – zeznaje „na gorąco” Rod Williams. Jego kumpel Chris przepadł jak kamień w wodę, po tym jak wyjechał ze swoją dziewczyną na wieś, gdzie miał poznać przyszłych teściów. To, co mogłoby się wydawać ględzeniem o teoriach spiskowych, znajduje jednak potwierdzenie w rzeczywistości. Chris faktycznie padł ofiarą rasistowskiego ataku i wyszukanej manipulacji. Fazą pierwszą tego procesu była hipnoza, w ten sposób wwiercono się w jego podświadomość. Faza druga ma polegać na przygotowaniu go do operacji. Faza trzecia, ostatnia, to już zabieg transplantacji – część jego mózgu zostanie na swoim miejscu, ale jego świadomość zostanie ograniczona do minimum. W ten sposób biali arystokraci planują przejąć kontrolę nad ciałem i umysłem czarnego chłopaka. Jordan Peele w swoim brawurowym debiucie Uciekaj!, z ironicznym wyczuciem tworzy satyrę na współczesną Amerykę. Na panujący tam od stuleci rasizm, który został wpleciony w tkankę amerykańskiego społeczeństwo; który tkwi głęboko w ludziach i odsłania swoje coraz to nowe odcienie.
Mechaniczna pomarańcza (1971), reż. Stanley Kubrick
Miasto nie może sobie poradzić z bezprawiem i przemocą na ulicach, bandy wyrostków, które napadają na przypadkowych ludzi, gwałcą i mordują. Na czele jednej z nich stoi Alex, ale wszystko do dnia, kiedy koledzy-chuligani nie wystawią go do wiatru i nie przekażą w ręce policji. Aresztowany i skazany na życie za kratami, po dwóch latach zostaje wybrany do udziału w eksperymentalnym programie resocjalizacji, który ma wybić mu z głowy zamiłowanie do przemocy. Metoda to jednak dość osobliwa – zakuty w kaftan bezpieczeństwa i przytwierdzony do fotela w sali kinowej chłopak, zmuszony jest całymi godzinami oglądać drastyczne, porażające okrucieństwem materiały filmowe. Pytanie tylko, czy ten rodzaj terapii wstrząsowej może wyplewić drzemiącą w każdym człowieku skłonność do zła? Mechaniczna pomarańcza Stanleya Kubricka niewątpliwie poddaje pod wątpliwość próbę zaprogramowania człowieka i narzucenia mu określonego kierunku w życiu. W ostatniej scenie filmu widzimy, że ograniczenie woli bohatera prowadzi w ślepy zaułek. Alex nie zostaje przykładnym członkiem społeczeństwa, jedyne czego pragnie, to wrócić na łono działalności przestępczej. Co ciekawe, zakończenie to nie przypadło do gustu Anthony’emu Burgessowi, autorowi literackiego pierwowzoru Mechanicznej pomarańczy. Książka kończy się swego rodzaju katharsis, budującą puentą, odrodzeniem bohatera, które Kubrick z premedytacją zdecydował się pominąć.
THX 1138 (1971), reż. George Lucas
Dystopijna wizja świata po wielkim kataklizmie, w której ludzkość została zmuszona do zejścia pod ziemię i podporządkowana bezdusznemu systemowi komputerowymi. W tej niewolniczej, utrzymanej w orwellowskim duchu rzeczywistości wszyscy ludzie zdają się już całkowicie pozbawieni osobowości i tożsamości, ich imiona zastępuje ciąg komputerowo wygenerowanych kodów identyfikacyjnych. Ale ważniejsze w pełnometrażowym debiucie George’a Lucasa jest jeszcze coś innego – za największą zbrodnię w tym świecie uznaje się miłość i rozkosz fizyczną, ludzie są nieustannie faszerowani tajemniczym narkotykiem, który ma eliminować sferę czystych uczuć i emocji. Historia pary bohaterów – tytułowego THX 1138 i jego partnerki LUH 3417, którzy stają naprzeciw zmechanizowanemu terrorowi i podejmują rozpaczliwą próbę ucieczki, była w latach 70. odczytywana jako metafora zmierzchu hipisowskiej Ery Wodnika, a zarazem krytyka ówczesnego rządu i narastającego boomu konsumpcyjnego. Zapewne nie bez powodu Lucas w dialogach posłużył się fragmentami przemówień prezydenta Richarda Nixona.
zobacz także
- Wyrenderuj sobie konflikt międzynarodowy
Trendy
Wyrenderuj sobie konflikt międzynarodowy
- Ruch obrotowy Ziemi znów zmienił tempo. Tym razem zwolnił
Newsy
Ruch obrotowy Ziemi znów zmienił tempo. Tym razem zwolnił
- „Skarb z przestrzeni międzygwiezdnej": 555-karatowy czarny diament wystawiony na aukcję
Newsy
„Skarb z przestrzeni międzygwiezdnej": 555-karatowy czarny diament wystawiony na aukcję
- Znamy laureatkę literackiego Nobla
Newsy
Znamy laureatkę literackiego Nobla
zobacz playlisty
-
PYD: Music Stories
07
PYD: Music Stories
-
Original Series Season 2
06
Original Series Season 2
-
03
-
Seria archiwalnych koncertów Metalliki
07
Seria archiwalnych koncertów Metalliki