Inaczej niż oryginał. 7 najlepszych serialowych spin-offów w historii07.05.2021
Biją rekordy popularności, przynoszą miliony zysków, a wreszcie się kończą i odchodzą bezpowrotnie do lamusa. Powtórzyć sukces serialu, który stał się fenomenem kulturowym przyjęło się traktować jako wyczyn, ułańską szarżę w kierunku niemożliwego.
A jednak istnieje na to pewien sposób, którym jest właśnie spin-off. Zamiast głowić się nad nowymi pomysłami, twórcy wolą sięgnąć po sprawdzone rozwiązania ze swoich flagowych tytułów – rozwijają poboczne wątki, wykorzystują potencjał bohaterów drugoplanowych, poszerzając w ten sposób popularne uniwersum. Ile w tym odcinania kuponów od sławy i świętości, a ile twórczej inwencji, żeby zaproponować coś nowego? Z tym bywa różnie. My jednak skupiamy się na 7 serialowych spin-offach, które dogoniły, a być może nawet przeskoczyły swoje pierwowzory.
Better Call Saul (spin-off Breaking Bad)
Finał Breaking Bad obejrzało przeszło 10 milionów widzów, tytuł z miejsca wskoczył na szczyt rankingów najlepszych seriali wszech czasów, publicyści byli zgodni, że duet Walter White – Jesse Pinkman jest najlepszą rzeczą, jaka kiedykolwiek przydarzyła się telewizji. Kiedy fani zdążyli przywyknąć do myśli, że produkcja metamfetaminy w Nowym Meksyku została dożywotnio wstrzymana, świat obiegła wieść, że Jeffrey Katzenberg, szef DreamWorks, za nakręcenie dodatkowych trzech odcinków zaproponował twórcom tyle, ile nie zarobili w ciągu pięciu lat emisji. W tamtym czasie oferta opiewająca na kwotę 75 milionów dolarów została odrzucona, jednak pomysł na kontynuację serialu dał o sobie ponownie znać w 2015 roku. Powrót Waltera White’a z zaświatów był niemożliwy, dlatego twórcy postawili na spin-off, w którym pierwsze skrzypce miał grać… Saul Goodman. I było to niezwykle sprytne posunięcie. Postać aroganckiego prawnika, który reputację zbudował na śliskich sprawach i klienteli spod ciemnej gwiazdy od niemal pierwszego odcinka zaskarbiła sobie przychylność widzów. Better Call Saul stało się jednak nie tyle odnogą, co kontrapunktem dla Breaking Bad – produkcją bardziej powściągliwą, wyważoną, niespodziewanie odbiegającą od macierzystej serii. Twórcy nie ulegli wygórowanym oczekiwaniom, za to w sposób mistrzowski oddali przemianę i ambiwalencję swojego bohatera, wnosząc do tego świata nową jakość. Kim był Jimmy, zanim stał się Saulem Goodmanem? Próba odpowiedzi na to pytanie okazała się kluczem do stworzenia wybitnego spin-offu.
Daria (spin-off Beavis i Butt-head)
Kiedy spin-off jednej z najbardziej kultowych animacji lat 90. dostaje pięć sezonów po 13 odcinków, a do tego dwa filmy pełnometrażowe, to wiedz, że coś się dzieje. Pierwszy zamysł był jednak taki, żeby Daria Morgendorffer pełniła jedynie rolę kumpeli Beavisa i Butt-heada, inteligentnej nastolatki równoważącej idiotyczne zachowania pary przygłupich bohaterów. Po siódmym sezonie dziewczyna zniknęła z serialu, umotywowane zostało to przeprowadzką jej rodziny na przedmieścia. Na początku wszyscy myśleli, że nie zobaczą już Darii, jednak kilka miesięcy później MTV zapowiedziało osobny serial poświęcony bohaterce. Akcja rozpoczyna się w dniu, kiedy Daria trafia do nowej szkoły, gdzie zaprzyjaźnia się z Jane Lane – młodą aspirującą artystką, która podobnie jak ona odwraca się od społecznych oczekiwań i wymagań stawianych przez otoczenie. Zblazowane, zdystansowane od rówieśników oraz swoich rodzin bohaterki stały się symbolem pokolenia X; ucieleśnieniem nastoletnich przeżyć, trosk, a jednocześnie krytycznej postawy wobec obowiązującego na amerykańskich przedmieściach modelu życia. Pomysł ze spin-offem okazał się strzałem w dziesiątkę. Daria pozostaje jednym z najwyżej ocenianych programów w dziejach MTV, wciąż przewija się też w zestawieniach najlepszych serii animowanych.
The Simpsons (spin-off The Tracey Ullman Show)
Być może trudno będzie wam w to uwierzyć, ale perypetie rodziny ze Springield nie zaczęły się wcale wraz z serialem Simpsonowie. Pomysł, który stał się podwaliną najdłużej emitowanego serialu w dziejach został tak naprawdę pokazany na wizji już dwa lata wcześniej. Legenda głosi, że Matt Groening naszkicował na kolanie charakterystyczne postaci tuż przed gabinetem Jamesa L. Brooksa, producenta Tracey Ullman Show. Chwilę później pomysł otrzymał zielone światło, a dysfunkcyjna rodzina z nierozgarniętym Homerem na czele została bohaterami krótkich dwuminutowych przerywników, które były przewidziane w programie. Simpsonowie byli częścią Tracey Ullman Show przez trzy sezony, aż w 1989 roku doczekali się własnego półgodzinnego show, w które zainwestowała telewizja Fox. Dziś wpływ Simpsonów na popkulturę i całe pokolenia widzów trudno zamknąć w jednym zdaniu. Jak w krzywym zwierciadle skupiały się w tym serialu przywary amerykańskiego społeczeństwa, twórcy na każdym kroku punktowali gospodarczą i polityczną sytuację Stanów Zjednoczonych. Niektórzy twierdzą, że Simpsonowie byli również w stanie przewidywać przyszłość, a najsłynniejsza przepowiednia dotyczy oczywiście prezydentury Donalda Trumpa. W odcinku Bart to the Future z 2000 roku twórcy nie tylko z 16-letnim wyprzedzeniem przewidzieli wygraną Trumpa w wyborach, ale niemal bezbłędnie odwzorowali mapę wyborczą oraz oprawę graficzną jego późniejszej kampanii. 21 marca wyemitowany został jubileuszowy, 700. odcinek serialu. Zaplanowany jest też kolejny sezon, w którym Bart po raz 34. będzie obchodził dziesiąte urodziny.
The Colbert Report (spin-off The Daily Show)
Przykład na to, że moda na spin-offy sięga nawet programów satyrycznych. Zanim Stephen Colbert stał się sumieniem Ameryki i dorobił się show sygnowanego swoim nazwiskiem przez kilka lat występował jako „fake newsman” pod szyldem The Daily Show w Comedy Central. W 2005 roku władze stacji postanowiły wysunąć go na pierwszy plan i tak powstał The Colbert Report. Nowy program okazał się kamieniem milowym w historii telewizji rozrywkowej, zaproponował widzom zupełnie inną jakość w postaci inteligentnej satyry politycznej. Colbert przez lata nie miał litości dla czołowych polityków i kolegów po fachu. Notorycznie parodiował republikańskiego komentatora politycznego Billa O'reilly’ego, do historii przeszła jego przemowa w Białym Domu, podczas której nie zostawił suchej nitki na urzędującym wówczas prezydencie Bushu. Kilka dni po tym wydarzeniu oglądalność programu Colberta skoczyła o 40 procent, a magazyn Time umieścił go na liście 100 najbardziej wpływowych ludzi roku 2006. Comedy Central zakończyło emisję The Colbert Show po dziewięciu latach i 447 odcinkach, zaś jego gospodarz przeszedł do NBC, gdzie przejął schedę po Davidzie Lettermanie. Fani obawiali się, że oznacza to koniec ery colbertowskiej satyry satyrycznej, a sam Colbert zostanie zdegradowany do roli showmana odpytującego celebrytów. Tradycyjny format talk show został jednak zmodyfikowany pod styl Colberta. Wstęp programu został zamieniony na rozbudowany komentarz polityczny, zaś w pierwszych dwóch tygodniach na jego kanapie zasiedli Jeb Bush, Joe Biden, Stephen Breyer, Bernie Sanders i Donald Trump. Wszystko zostało po staremu, Colbert nadal dokłada do pieca.
Frasier (spin-off Cheers)
Historia zaczyna się od Cheers, jednego z najpopularniejszych seriali komediowych lat 80., który na przestrzeni dekady doczekał się 11 sezonów, 28 nagród Primetime Emmy i rekordowej liczby 117 nominacji. Pomysł na serię był prosty – akcja każdego odcinka kręciła się wokół pewnego bostońskiego pubu, gdzie grupa lokalsów wpada codziennie po pracy, żeby się napić, zrelaksować i nawiązać nowe znajomości. Stałymi bywalcami i pracownikami lokalu przez lata były przeróżne oryginały, ale bezkonkurencyjny na ich tle wydawał się być doktor Frasier Crane. Postać osobliwego psychiatry zadebiutowała w trzecim sezonie, skradła serca widzów, a po zakończeniu emisji serialu otrzymała własne show. Frasier zaczyna się w momencie, gdy rozwiedziony Crane postanawia opuścić Boston i wrócić do rodzinnego Seattle. Bohater próbuje ułożyć sobie na nowo życie (oczywiście z różnym skutkiem) – zamieszkuje pod jednym dachem z ojcem, emerytowanym policjantem, zatrudnia się w lokalnej rozgłośni radiowej. Uważa się, że Frasier był jednym z najbardziej udanych spin-offów, a zarazem jedną z najpopularniejszych komedii w historii amerykańskiej telewizji. Kilkadziesiąt statuetek Emmy, kilka Złotych Globów i łańcuszek innych nagród, których nie sposób zliczyć, mówią same za siebie.
Pinky i Mózg (spin-off Animaniacy)
– Móżdżku, co będziemy robić dziś w nocy?
– Dokładnie to, co robimy każdej, Pinky. Opanowywać świat!
Każdy, kto wychował się na animacjach Warner Bros. pamięta duet laboratoryjnych białych myszy, które próbują wdrożyć w życie plan przejęcia kontroli nad naszą planetą. Ten niski to geniusz, egocentryk, żyje w przekonaniu, że świat we władaniu gryzoni będzie miał więcej sensu niż w rękach ludzi. Wysoki – no cóż, to jego zupełne przeciwieństwo. Zanim Pinky i Mózg doczekali się swojego własnego serialu dwa lata wcześniej zadebiutowali w Animaniakach. Popularność tej dwójki zdecydowała jednak o wyodrębnieniu ich wątku, stworzeniu na jego bazie osobnego programu, który w pierwszym założeniu miał stanowić odpowiedź Warner Bros na… Simpsonów. Z początku seria zawierała więcej żartów i gagów skierowanych do dorosłego widza, jednak słabe wyniki pierwszego sezonu zdecydowały o przeniesieniu jej do pasma dla dzieciaków. I teraz ciekawostka: inspiracją do powstania osobliwego duetu byli Eddie Fitzgerald i Tom Minton, producenci Warner Bros pracujący w jednym biurze. Zaczęło się od żartu – podczas pracy nad Animaniakami jeden z animatorów naszkicował karykaturę swoich kolegów, a twórca serialu, Tom Ruegger, dodał im mysie uszy. Pinky i Mózg doczekali się w sumie czterech sezonów rozpisanych na 66 odcinków, kilku nagród Emmy, przeniesienia na karty komiksu wydanego przez DC Comics oraz dwóch gier wideo.
Agenci NCIS (spin-off JAG)
W amerykańskiej telewizji pewne są trzy rzeczy – kolejni Simpsonowie, Super Bowl i nowy sezon Agentów NCIS. Ale powiedzieć, że serial o grupie agentów specjalnych nie schodzi z ramówki CBS od osiemnastu lat, to jakby nic nie powiedzieć. W sezonie 2012-13 Agenci NCIS otrzymali tytuł najczęściej oglądanego serialu przez Amerykanów, po kilku latach emisji zamienili się we franczyzę, która cały czas rozgałęziła się na kilka pobocznych tytułów. Zanim jednak powołano do życia specjalną jednostkę zajmującą się ściganiem terrorystów i wyłapywaniem nieprawidłowości w Marynarce Wojennej, najpierw na ekranach amerykańskich odbiorników królowała seria JAG – Wojskowe Biuro Śledcze. Serial był pokazywany przez dziesięć lat, na etapie ósmego sezonu scenarzyści wprowadzili do niego nowych bohaterów, którzy posłużyli za fundament pod kolejny tytuł. Dziś mało kto jeszcze pamięta JAG, każdemu natomiast obili się o uszy Agenci NCIS z Leroyem Jethro Gibbsem na czele. Czy to nie jest najlepszy dowód na to, że spin-off spełnia swoje zadanie?
zobacz także
- Berlinale 2022 dobiega końca. Oto kilka filmów, na które warto mieć oko
Opinie
Berlinale 2022 dobiega końca. Oto kilka filmów, na które warto mieć oko
- Jason Statham znów u Guya Ritchiego. W „Grze fortuny" występują również Aubrey Plaza i Josh Hartnett
Newsy
Jason Statham znów u Guya Ritchiego. W „Grze fortuny" występują również Aubrey Plaza i Josh Hartnett
- Prequel „Szklanej Pułapki” na razie nie powstanie
Newsy
Prequel „Szklanej Pułapki” na razie nie powstanie
- Ujawniono tytuły i zwiastuny nowych odcinków 5. sezonu „Black Mirror”
Newsy
Ujawniono tytuły i zwiastuny nowych odcinków 5. sezonu „Black Mirror”
zobacz playlisty
-
Papaya Young Directors top 15
15
Papaya Young Directors top 15
-
David Michôd
03
David Michôd
-
PYD: Music Stories
07
PYD: Music Stories
-
Branded Stories PYD 2020
03
Branded Stories PYD 2020