Opinie |

Zachwyt kontra oburzenie. Filmy, które podzieliły widownię15.07.2021

kadr z filmu „Green Book”

Do kina chodzimy po to, żeby przeżyć ciekawą filmową przygodę, przyjąć jakiś inny punkt widzenia lub rozerwać się po ciężkim dniu czy tygodniu pracy. I oczywiście po to, żeby móc później porozmawiać o danym filmie z rodziną i znajomymi. Raz na jakiś czas pojawiają się jednak produkcje, które zamiast łączyć widzów we wspólnym filmowym doświadczeniu, głównie dzielą. Opowieści, które wywołują tak skrajne emocje oraz reakcje, że trudno o nich czasami konstruktywnie podyskutować. Przedstawiamy dziesiątkę dzielących filmowych historii.

Gwiezdne wojny: Ostatni Jedi (2017), reż. Rian Johnson

Jeden z najbardziej dzielących widzów filmów XXI wieku. Dla jednych najlepsza obok Imperium kontratakuje część słynnej galaktycznej sagi, dla innych świętokradztwo, które nie tylko wypacza oryginalne założenia George’a Lucasa, a wręcz przekreśla dziedzictwo Gwiezdnych wojen. Była nawet głośna internetowa petycja, by Ostatniego Jedi wykreślić z oficjalnego filmowego kanonu. Jednym nie podobało się wpisanie w fabułę zbyt wielu niezależnych, silnych oraz pewnych siebie kobiet, które radzą sobie lepiej od postaci męskich, a także fakt, iż twórcy postawili na tak dużą etniczną różnorodność wśród postaci. Inni gromili rozmaite decyzje zmieniające postrzeganie ciągłości mitologicznej trzech trylogii oraz brak fabularnego sensu wielu scen – jak choćby w przypadku przygody na planecie-kasynie. Z drugiej jednak strony Ostatni Jedi zdobył Gwiezdnym wojnom wielu fanów wśród młodych, którzy nie wychowali się na oryginalnych filmach z lat 70. i 80.

Star Wars: The Last Jedi Trailer (Official)

Pasja (2004), reż. Mel Gibson

Nawet na początku XXI wieku, gdy Mel Gibson nie cieszył się jeszcze nienajlepszą reputacją, oczywiste było, że Pasja będzie filmem nad wyraz kontrowersyjnym. Oto nakręcona w aramejskim, hebrajskim i łacinie, wystylizowana wizualnie opowieść o ostatnich godzinach życia Jezusa Chrystusa, od modlitwy w Ogrodzie Oliwnym po drastyczną śmierć na krzyżu. Chrześcijanie obawiali się hollywoodzkiego spektaklu wyzbytego sedna ewangelicznego przesłania, widzowie niewierzący oczekiwali filmu przymilającego się do założonej grupy docelowej. Opinie po pierwszych pokazach nie mogły być bardziej skrajne – od zachwytów poruszającą do żywego opowieścią o męczeństwie Jezusa po odrzucenie ze względu na szokująco obrazowe sceny przemocy. Dziś nie jest lepiej. Kontrowersyjna była też autorskość Pasji, gdy okazało się, że Gibson nie chciał na planie udziału żydowskich uczonych. 

The Passion of the Christ (2004) Trailer

La La Land (2016), reż. Damien Chazelle

Pierwsze opinie o La La Land były pozytywne, trudno zatem stwierdzić, kiedy tak naprawdę rozpoczęła się nagonka na hołdujący musicalowej magii dawnego Hollywood projekt Chazelle’a. Punktem zwrotnym mogło być ogłoszenie Oscarowych nominacji – film dostał 14, wyrównując rekord Wszystko o EwieTitanica. Tak czy inaczej, wielbiony dotychczas La La Land zyskał grono przeciwników, którym nie podobał się uproszczony sposób ukazywania postaci Emmy Stone i fakt, że grany przez Ryana Goslinga biały Sebastian staje się na ekranie samozwańczym zbawicielem „czarnego” u korzeni jazzu. Ci filmem zachwyceni zwracali uwagę na przebojowe piosenki, a przeciwnicy pytali, jak można było napisać utwory tak bezpłciowe? Miłośnicy głośno rozpaczali, gdy zwrot akcji na gali Oscarów pozbawił La La Land nagrody za Najlepszy Film Roku”, anty-fani nie kryli radości – oraz irytacji, że Chazelle i Emma Stone i tak dostali Oscary.

La La Land Official Trailer - Dreamers (2016) - Ryan Gosling Movie

Drzewo życia (2011), reż. Terrence Malick

A tu mamy film niemalże legendarny – ze względu na kontrowersje, które wywołał, przyprawiając Malickowi, wielbionemu przez widzów szukających w kinie ambicji i artystycznego spełnienia, zarówno łatkę poety sztuki filmowej, jak i przeintelektualizowanego bubka. Jedni odnaleźli w zaproponowanej przez reżysera eksperymentalnej formule szczerość, emocje oraz egzystencjalną refleksję nad sensem istnienia, inni opuszczali kina oburzeni, grzmiąc o czasie zmarnotrawionym na pretensjonalną zbitkę obrazów i dźwięków, która do niczego konkretnego nie prowadzi. Część widzów doświadczyła w trakcie seansu emocjonalnego katharsis i zaczęła lepiej rozumieć świat, który ich otacza, zaś część na zawsze rozstała się z kinem Malicka. Jak w wielu pozycjach, które znalazły się w naszym zestawieniu, te same aspekty Drzewa życia były dla jednych ogromną zaletą, a dla innych największą wadą.

THE TREE OF LIFE Official HD Trailer

Atlas chmur (2012), reż. Lana Wachowski, Tom Tykwer, Lilly Wachowski

Sześć teoretycznie luźno powiązanych ze sobą historii. Od zabarwionych wątkiem niewolniczym wydarzeń z połowy XIX wieku poprzez paranoiczny dreszczowiec związany z technologią nuklearną z drugiej połowy XX wieku po osadzoną na Hawajach post-apokaliptyczną historię z pierwszych dekad XXIV wieku. Pięćset lat historii ludzkości opisane za pomocą fragmentów życiorysów jednostek uwikłanych w tę historię i zarazem kształtujących ją swoimi decyzjami. Brzmi jak jeden z najbardziej ambitnych wysokobudżetowych projektów w XXI wieku – i taki Atlas chmur rzeczywiście był, co, oczywiście, musiało podzielić widzów. Dla jednych jest to do dzisiaj niedocenione arcydzieło, które zmusza do intelektualnego wysiłku, by dobrze połączyć poszczególne elementy zakrojonej na szeroką skalę opowieści. Dla innych Atlas chmur jest zaś filmem, który nie spełnia swojej obietnicy i potencjału, ślizgając się po powierzchni znaczeń.

Cloud Atlas Extended Trailer #1 (2012) - Tom Hanks, Halle Berry, Wachowski Movie HD

Iron Sky (2012), reż. Timo Vuorensola

Gatunek fantastyki naukowej reprezentuje także Iron Skyzrealizowana przy wydatnym wsparciu finansowym internautów produkcja rozgrywająca się w alternatywnej rzeczywistości, w której przegrywający II wojnę światową naziści uciekli z planety i skolonizowali… Księżyc. Zrodzona tam IV Rzesza i jej indoktrynowani od dziecka wyznawcy chcą wrócić na ojczystą planetę oraz dokonać dzieła zniszczenia. Projekt powstawał latami i był kontrowersyjny nie tylko ze względu na fabułę, ale także ogólną niepoprawność polityczną (wysłanie na Księżyc afroamerykańskiego modela, co ma pomóc prezydentce USA w reelekcji), jednakże po głośnej medialnie premierze przeciwnicy skupili się na wytykaniu twórcom nudy, dłużyzn, archaicznego poczucia humoru (film był czarną komedią) i braku jakiejkolwiek celowości. Jak stwierdziła krytyczka z Variety: Iron Sky był za słaby na filmowy przebój i zbyt dobry na miano kultowego klasyka.

Iron Sky Official Trailer #2 - Nazi's on the Moon Movie (2012) HD

Prometeusz (2012), reż. Ridley Scott

Być może to kwestia potencjalnego zbliżającego się końca świata, a być może zwykły przypadek, ale sporo było w 2012 roku filmów dzielących publiczność – a Prometeusz podzielił widzów tak profesjonalnie, że do dzisiaj bardziej pamięta się film Scotta właśnie za to, a nie za fabułę. W dużej mierze była to kwestia zawodu scenariuszem i dialogami, gdyż stroną wizualną większość osób się zachwyciła. Trudno się dziwić skrajnym reakcjom, skoro mowa w zasadzie o prequelu serii Obcych, który miał wyjaśnić pochodzenie krwiożerczych ksenomorfów i przejawiał ambicje, by zadawać pytania o trudne początki oraz przyszłość ludzkości. Wyczekiwanie podkręcała również wyśmienicie błyskotliwa kampania promocyjna. Po premierze publiczność podzieliła się na tych, którym przeszkadzały idiotyczne zachowania bohaterów-naukowców na obcej planecie i sceny w rodzaju słynnego cesarskiego cięcia, oraz na tych, którzy przymknęli na to wszystko oko.

Prometheus - Official Full Trailer - In Theaters 6/8/12

mother! (2017), reż. Darren Aronofsky

Aronofsky zawsze uwielbiał prowokować i wywoływać w widzach skrajne reakcje, stając się jednym z bardziej kontrowersyjnych amerykańskich reżyserów. Ale mało kto był przygotowany na skrajne reakcje po mother!, alegorycznym horrorze pełnym ukrytej symboliki i scen rodem z surrealistycznego koszmaru. Postać Jennifer Lawrence przechodzi istną gehennę, zarówno w sensie mentalnym, jak i fizycznym, a obrazowa przemoc i doniesienia z planu wytworzyły wokół filmu niezdrową otoczkę. Niezależnie od tego, czy widzowie traktowali historię doprowadzanej do rozpaczy młodej małżonki uznanego pisarza jako „klasyczny” psychologiczny horror o osobie tracącej zmysły i kontakt z otoczeniem, czy zbudowaną z mocno makabrycznych wizualnych metafor i biblijnych odniesień alegorię boskiej relacji z gatunkiem ludzkim, mother! nie pozostawiło chyba nikogo obojętnym. To jeden z filmów, które albo się kocha, albo nienawidzi.

mother! movie (2017) - official trailer - paramount pictures

Titanic (1997), reż. James Cameron

Zastanawialiśmy się, czy nie lepiej będzie umieścić w zestawieniu Avatara, który ostatecznie przebił Titanika pod względem filmowej wielkości i przychodów, lecz ostatecznie podjęliśmy decyzję, by zostać przy najsłynniejszym statku świata, zostawił on bowiem trwalszy ślad w światowej kulturze masowej. Choćby tylko debatowaną latami sceną z końcówki filmu, w której Jack poświęca własne życie, by Rose mogła przetrwać – fani, i nie tylko, do dziś spierają się, czy dziewczyna mogła uratować chłopaka. Ale Titanic to również spektakl, który zdefiniował pojęcie filmowego romantyzmu dla przynajmniej jednego pokolenia widzów: część widzów wylewa z siebie w trakcie seansu oceany łez, a część jest zażenowana, zwłaszcza na scenach z My Heart Will Go Onpiosenką zarżniętą latami w radiu i telewizji. Są zresztą tacy, którzy twierdzą, że właśnie wraz m.in. z filmem Camerona narodziła się współczesna kultura hejterska.

Titanic | #TBT Trailer | 20th Century FOX

Green Book (2018), reż. Peter Farrelly

Na koniec zostawiliśmy najnowszy film w naszym zestawieniu, stanowiący na dodatek dowód na twierdzenie, że kino dzielące widzów na skrajne obozy zdobywa ostatnio często główne Oscary. Tak było z Green Book, opartej na faktach (choć i tu pojawiło się dużo kontrowersji) opowieści o burzącej klasowe mury relacji zawiązującej się pomiędzy słynnym czarnoskórym pianistą a jego wygadanym białym kierowcą. Dla jednych obraz nakręcony przez Farrelly’ego to czysta filmowa magia, która daje faktycznie nadzieję na lepsze jutro, dla innych zrealizowana wedle wszelkich standardów hollywoodzkiego populizmu produkcja boleśnie spłaszczająca problem szalejącego w USA rasizmu. Jedni widzą w filmie doskonale skrojoną pod masową widownię opowieść ku pokrzepieniu serc, inni dostrzegają w Green Book niebezpieczny filmowy przebój, który ogłupia zachwyconych w nim widzów tanią emocjonalnością i zafałszowaną wizją rzeczywistości. 


 

Dziennikarz, tłumacz, kinofil, stały współpracownik festiwalu Camerimage. Nic, co audiowizualne, nie jest mu obce, najbardziej ceni sobie jednak projekty filmowe i serialowe, które odważnie przekraczają komercyjne i autorskie granice. Nie pogardzi też otwierającym oczy dokumentem.

zobacz także

zobacz playlisty