Ludzie |

Helmut Newton: Wulgarność to życie11.02.2021

Helmut Newton, Monte Carlo, 1987 (fot. Alice Springs)

Jean-Marie Le Pen, lider francuskich nacjonalistów, był zachwycony swoim portretem. Nie wiedział jednak, że zdjęcie było zemstą fotografa – Helmuta Newtona. O legendarnym artyście, jego ikonicznych pracach i uwolnieniu fotografii od konwenansów i ograniczeń rozmawiamy z dr Matthiasem Harderem, dyrektorem Helmut Newton Foundation w Berlinie. Powodem jest zarówno trwająca w Centrum Sztuki Współczesnej w Toruniu wystawa Helmut Newton: Lubię silne kobiety, jak i premiera długo wyczekiwanego filmu Helmut Newton. Piękno i bestia, który dzięki Best Film 12 lutego wchodzi na ekrany kin.

HELMUT NEWTON. PIĘKNO I BESTIA - WKRÓTCE W KINACH

Jest rok 1997. Polityk dobiega już siedemdziesiątki, ale jego kariera polityczna wydaje się nabierać wiatru w żagle. Dwa lata wcześniej Front Narodowy, któremu przewodzi, po raz pierwszy wprowadza swoich kandydatów na stanowiska merów kilku miast na południu kraju. Le Pen szykuje się do wyborów prezydenckich w 2002 roku (w których uda mu się dojść do drugiej tury). 

Podczas sesji fotograf Helmut Newton dostrzega biegające po ogrodzie dwa dobermany. Le Pen zgadza się pozować z psami. Newton fotografuje go nieco z dołu, co uwypukla wyniosłą, zdystansowaną postawę polityka, przeżywanego niekiedy „Menhirem” (co stanowi przytyk do jego prowincjonalnego, bretońskiego pochodzenia, a przy okazji oddaje jego wiecznie ponurą, pozbawioną wyrazu „kamienną” twarz). Zdjęcie ukazuje się najpierw w „New Yorkerze”, a następnie w weekendowym dodatku do „Le Monde”. W tej ostatniej publikacji portretowi towarzyszy jeszcze jedno zdjęcie. Zbyt podobne, by można było mówić o przypadku. To zdjęcie wykonane przez Heinricha Hoffmanna, osobistego fotografa Adolfa Hitlera, ukazujące przywódcę nazistów ze swoim ukochanym owczarkiem niemieckim u boku.

Autoportret, Monte Carlo, 1993 (fot. H. Newton)
Autoportret, Monte Carlo, 1993 (fot. H. Newton)

– Oczywiście, że Newton znał to zdjęcie – komentuje dr Matthias Harder, dyrektor Helmut Newton Foundation w Berlinie. – Portret, który wykonał Le Penowi, był jego cichą zemstą. Newton był Żydem urodzonym w 1920 roku w Berlinie. Ledwie udało się jemu i jego rodzinie uniknąć zagłady – uciekli z Niemiec tuż po nocy kryształowej, pod sam koniec 1938 roku. Trudno się zatem dziwić, że poglądy lidera francuskich nacjonalistów budziły w fotografie głęboki sprzeciw i niepokój.

Us and Them

Przez Triest i Singapur Newton trafił do Australii, gdzie zaczął pracować jako fotograf mody (wcześniejsze próby podejmowane w Singapurze w dziedzinie reportażu okazały się porażką). Poznał tam również swoją przyszłą żonę, młodą aktorkę June Browne. Rozwijająca się kariera Newtona popchnęła parę do Europy – najpierw do Londynu, później do Paryża. June zrezygnowała z aktorstwa, gdyż nie była w stanie pozbyć się silnego australijskiego akcentu. Odkryła natomiast w sobie nową pasję i wielki talent… do fotografii. Swoje zdjęcia podpisywała pseudonimem Alice Springs, co było żartem z jej australijskiego pochodzenia. Stała się także najbliższą i najważniejszą współpracownicą Newtona i w istocie współautorką wielu jego zdjęć, do czego Newton zaczął się przyznawać dopiero pod koniec życia. Para przeżyła ze sobą 56 lat – od ślubu w 1948 roku aż do jego śmierci w 2004. Ostatnia wystawa Newtona otwarta za jego życia, zatytułowana Us and Them, poświęcona była właśnie im samym – nierozłącznym partnerom w życiu, sztuce i pracy.

„Scene from a Pina Bausch Ballet”, Wuppertal, 1983 (fot. H. Newton)
„Scene from a Pina Bausch Ballet”, Wuppertal, 1983 (fot. H. Newton)

Jest takie zdjęcie z 1981 roku: Self Portrait with Wife and Models. Powstało w Paryżu, w studiu „Vogue’a”. Na pierwszym planie plecy i pośladki nagiej modelki. Na dalszym, w odbiciu w lustrze opartym o ścianę studia, widać całą jej postać od przodu oraz nogi drugiej modelki (obie ubrane w szpilki). Po prawej stronie, na składanym krzesełku siedzi kobieta – tym razem całkowicie ubrana. Skupiona, może nieco znudzona, z pewnością nieświadoma, że znalazła się w kadrze. To właśnie June. Zdjęcie było żartem Newtona, lecz nie tylko z powodu objęcia obiektywem żony, lecz przede wszystkim dlatego, że w istocie powstało jako reklama płaszczy przeciwdeszczowych. W płaszcz ubrany jest sam fotograf (widoczny w odbiciu w lustrze).

Drzwi profesora Freuda

Poczucie humoru towarzyszy całej twórczości Newtona. Gdy w 1992 roku organizacja Reporterzy bez Granic poprosiła rozmaitych fotografów o przekazanie po jednym zdjęciu do ich charytatywnego albumu, Newton przesłał fotografię ukazującą okratowane drzwi wejściowe do jakiegoś mieszczańskiego mieszkania w Wiedniu. Podpis brzmiał: Drzwi prof. Freuda. Według Freuda, jak wiadomo, drzwi symbolizują seks. Newton swoim zdjęciom nadawał proste kategorie jak „krajobraz” albo właśnie „seks”. Do tych ostatnich zaliczał wszystkie zdjęcia ukazujące rozebrane kobiety, a także (na przykład) zdjęcie pieczonego kurczaka ubranego w buty dla lalek – oczywiście szpilki, bo Helmut miał obsesję na punkcie szpilek. To zresztą także było zdjęcie reklamowe, tym razem biżuterii.

„Chicken” dla Vogue Paris, Paryż, 1994 (fot. H. Newton)
„Chicken” dla Vogue Paris, Paryż, 1994 (fot. H. Newton)

Na początku lat 80. zrealizował jedną z najsłynniejszych swoich prac – olbrzymich rozmiarów dyptyk zatytułowany Nadchodzą. Dwa zdjęcia (technicznie rzecz biorąc cztery, bo każda z części dyptyku składa się z dwóch fotografii) ukazywały te same kobiety – raz ubrane, raz rozebrane. Realizując część rozebraną, Newton poprosił charakteryzatorkę, aby wszystkie kobiety miały tak samo przystrzyżone włosy łonowe. Dyptyk wpisywał się w koncepcję, którą fotograf określał mianem Dressed Undressed (Ubrana Rozebrana). Zadawał sobie pytanie, kiedy kobieta jest bardziej zmysłowa: naga czy ubrana? Czy kobieta może być ubrana i rozebrana jednocześnie? Czy będąc nago, kobieta może być także w jakimś sensie „ubrana”? 

W jednym z wywiadów stwierdził – Czy chciałbym się kochać z kobietą ubraną w taki sposób? To pierwsze pytanie, jakie sobie zadaję podczas zdjęć modowych. I dodawał – Dobry smak jest antymodowy, antyfotograficzny, antydziewczęcy, antyerotyczny! Wulgarność to życie, zabawa, pożądanie, skrajne reakcje! Grace Jones skwitowała (w filmie Helmut Newton: The Beauty and the Beast) – Helmut był nieco zboczony. Ale to ok, bo ja też.

Newton i Sylvia Gobbel, Ramatuelle, 1981 (fot. Alice Springs)
Newton i Sylvia Gobbel, Ramatuelle, 1981 (fot. Alice Springs)

Jeśli ci stanie, to tym lepiej

Podczas sesji dla amerykańskiego „Vogue'a” w 2000 roku fotografował modelkę w złotym kostiumie kąpielowym w towarzystwie nurka ubranego od stóp do głów w czarną piankę, płetwy i maskę. Na jednym ze zdjęć nurek leży na nabrzeżu rybackiego portu gdzieś na południu Francji, a modelka spoczywa na nim, trzymając dłoń na kroczu mężczyzny. Podczas sesji (co widać na filmie Helmut Newton: The Beauty and the Beast), fotograf krzyczy do nurka: „jeśli ci stanie, to tym lepiej! Będzie bardziej wiarygodnie”. 

Newton nie był ani pierwszym fotografem, który fotografował rozebrane kobiety, ani pierwszym, który nadawał fotografii mody silnie erotyczne zabarwienie. Był jednak tym, który bezkompromisową nagość, erotykę i – jak sam mawiał – wulgarność, wprowadził do mainstreamu. Erotyczne fantazje łączył z humorem, pastiszem, cytatem filmowym lub literackim. – Grał stereotypami – mówi Matthias Harder. – Bawił się nimi, wykorzystywał je i powtarzał, ale także ośmieszał i kwestionował.

Grace Jones i Dolph Lundgren, Los Angeles, 1985 (fot. Helmut Newton)
Grace Jones i Dolph Lundgren, Los Angeles, 1985 (fot. Helmut Newton)

W 1985 roku wykonał serię zdjęć z Grace Jones, jamajską piosenkarką, modelką i aktorką. Na jednym z nich Jones leży nago na pryczy, ma lekko rozchylone nogi, a jej łono znajduje się niemal w centrum kadru, lecz skrywa je cień. Zresztą całe ciało modelki poprzecinane jest regularną siatką cienia rzucanego przez kratę w oknie, przez które wpada silne światło słoneczne. Kobieta trzyma w ręku sztylet. Zdjęcie odwołuje się do słynnego obrazu Gustave’a Courbeta Pochodzenie Świata, ale stanowi również (ryzykowną) grę z dziedzictwem niewolnictwa (Jones, jak wszyscy czarnoskórzy Jamajczycy, wywodzi się od niewolników pochodzących z Afryki). Na innej fotografii Jones występuje ze swoim ówczesnym partnerem, szwedzkim aktorem Dolphem Lundgrenem (zagrał między innymi radzieckiego pięściarza Ivana Drago w Rocky IV). Ona jest nago w ładowni ciężarówki rzeźniczej, on stoi tyłem do nas i patrzy na kobietę. Ona jest wyniosła, posągowa, nieosiągalna, ale przecież także budzącą skojarzenia z tuszą mięsną (ta ciężarówka!) i z manekinem sklepowym. 

Newton uwielbiał grę pozorów. Woził ze sobą na sesje manekiny, które charakteryzował i fotografował w sposób tak realistyczny, że dopiero po przyjrzeniu się z bliska można było się przekonać, że nie są żywymi osobami. Innym razem obok prawdziwych modelek stawiał same nogi manekinów, co nadawało zdjęciom surrealistycznego, nieco kubistycznego wyglądu. Z kolei częstokroć modelki wyglądają na jego zdjęciach, jakby były z plastiku. Na jednym zdjęciu Nadja Auermann leży na łóżku, jej figura, długie nogi i bardzo jasne długie włosy oraz nieco nieobecny wyraz twarzy sprawiają, że wygląda jak przerośnięta lalka Barbie.

„Arena” dla New York Timesa, Miami, 1978 (fot. H. Newton)
„Arena” dla New York Timesa, Miami, 1978 (fot. H. Newton)

Newtonowska kobieta

Silna swoją seksualnością, wyniosła, nieco narcystyczna kobieta ze zdjęć Newtona weszła do kanonu. Gdy w listopadzie 2020 roku polska modelka Anja Rubik realizowała serię autoportretów dla polskiego „Vogue’a”, cytowała otwarcie styl Helmuta Newtona (w jednym z komentarzy użyła nawet określenia „newtonowska kobieta”). W założeniu autorki zdjęcia te stanowią wyraz siły kobiet i protest przeciwko ich uprzedmiotowieniu. Twórczość Newtona nie przestaje jednak budzić kontrowersji. Można znaleźć zarówno głosy potępiające, wypominające fotografowi seksualizację kobiet, flirt z pornografią, wulgarność, jak również głosy przeciwne. Mathias Harder mówi: – Newton przyczynił się do zmiany obrazu kobiety i roli kobiety w społeczeństwie. Nie chodzi o to, że dokonał przełomu, ale przeniósł pewne niszowe idee do poziomu popkultury i wprowadził je do mody. To idee wywodzące się z francuskiej rewolty lat 60., z filmów Nowej Fali, jak na przykład Jules et Jim François Truffauta z 1961 roku. Ten duch wolności, wyzwolenia, obalania stereotypów i wzorców społecznych, który w tamtym czasie wydawał się obrazoburczy, a dzisiaj stał się w znacznej mierze normą w świecie zachodnim, inspirował też Newtona. On tej wolności szukał w fotografii i w modzie. Sprawiał, że kobiety czuły się silne i swobodne, zaś mężczyznom pozwalał okazywać podziw dla tych silnych kobiet. Robił także wycieczki w stronę miłości lesbijskiej, co było niezwykle odważne i rewolucyjne w tamtym czasie, a w wielu krajach przecież nadal wywołuje kontrowersje. Oznajmiał wielokrotnie, że jest feministą, ale czy się nim czuł, tego nie wiadomo, bo przede wszystkim był prowokatorem.

„Rue Aubriot” dla Yves Saint, Paryż, 1975 (fot. H. Newton) Laurent
„Rue Aubriot” dla Yves Saint, Paryż, 1975 (fot. H. Newton) Laurent

Newton dążył do uwolnienia fotografii od konwenansów i ograniczeń. Niezwykle irytowali go wydawcy, którzy stosowali wymyślne wybiegi, aby ograniczyć jego fantazję i starali się zasłonić te części ciała, które im wydawały się nieprzyzwoite, a Newtona tak bardzo pociągały. Na sesje przychodzili z rozmaitymi torebkami, chustami i innymi rekwizytami, by zasłaniać nimi cycki, tyłki i łona, a Newton zawsze znajdował sposób, by tę autocenzurę w spektakularny sposób obejść i ośmieszyć. Charyzma i sława Newtona jako wielkiego nieokiełznanego, perwersyjnego „niegrzecznego chłopca” (jak sam mawiał o sobie) towarzyszyła mu przez całą jego karierę. Anne Wintour tak stresowała się na myśl o konfrontacji z fotografem, że na swoją pierwszą z nim sesję wysłała w ostatniej chwili asystentkę. 

Zdjęcia „seksu” (czyli nagich kobiet i niekiedy pieczonych kurczaków) stanowią jedynie niewielką część twórczości Newtona, lecz to głównie one przeszły do historii. W 1995 roku Robert Altman zrealizował film Pret-à-Porter, swoją satyrę na świat mody. W końcowej scenie modelki wychodzą na wybieg nago, jedynie w szpilkach. Reżyser dosłownie cytuje w tej scenie zdjęcie Nadchodzą Newtona, wcześniejsze o niemal 15 lat. W styczniu tego roku minęło 17 lat od śmierci artysty, tymczasem jego zdjęcia wciąż emanują świeżością i wolnością, a niekiedy (i niektórych) mogą nadal szokować. Co ciekawe, to zwłaszcza te późniejsze prace z lat 80. i 90. mają w sobie najwięcej lekkości. Pod koniec życia pracował nad wystawą „Sex and Landscape”. Nie zdążył. Wystawa i album ujrzały światło dzienne już bez niego. Smutne, bo to być może najlepsza wystawa, jaką w swoim życiu zrobił.

David Lynch i Isabella Rossellini, Los Angeles, 1988 (fot. H. Newton)
David Lynch i Isabella Rossellini, Los Angeles, 1988 (fot. H. Newton)

Wystawa Helmut Newton: Lubię silne kobiety w Centrum Sztuki Współczesnej w Toruniu potrwa do 28 marca 2021. Można ją też zwiedzać wirtualnie.

zobacz także

zobacz playlisty