Ludzie |

Kasia Adamik: Opowiedziałam o słowiańskiej Barbie i Kenie25.11.2020

„Erotica 2022”, fot. materiały prasowe

Erotica 2022 to antologia składająca się z pięciu etiud wyreżyserowanych przez Kasię Adamik, Olgę Chajdas, Annę Jadowską, Annę Kazejak oraz Jagodę Szelc. Twórczynie pracowały nad scenariuszami razem z uznanymi polskimi pisarkami: Joanną Bator, Gają Grzegorzewską, Grażyną Plebanek, Iloną Witkowską oraz laureatką Literackiej Nagrody Nobla – Olgą Tokarczuk. Rozmawiamy z Kasią Adamik o dystopii, seksualności i adaptacjach filmowych. Film Erotica 2022 jest od dziś dostępny na Netfliksie.

Marcin Radomski: Podobno pomysł na Eroticę 2022 zrodził się trzy lata temu podczas imprezy, kiedy to wytworzyła się między wami – reżyserkami – więź. Co się wtedy wydarzyło?

Kasia Adamik: Na imprezę przyszło kilka dobrych reżyserek. Jakoś tak wyszło, że zaczęłyśmy rozmawiać o swoich projektach, analizowałyśmy swoje filmy, było kreatywnie i ciekawie. Pomyślałyśmy, że dlaczego nie zrobić razem filmu. Reżyseria to samotny zawód, każda z nas boryka się z przeciwnościami losu w pojedynkę.

Erotica 2022 | Pięć historii. Pięć reżyserek. | Oficjalny zwiastun | Netflix

Co wymyśliłyście?

Formę nowelową, która stworzyła antologię. Pomysł zrodził się bardziej z chęci współpracy niż z samego tematu. On przyszedł w kolejnych rozmowach i wynika z tego, co jest dla nas ważne. Chodziło nam o kino o kobietach, opowiedziane z punktu widzenia kobiet.

Można powiedzieć, że robię kino kobiece, bo jestem kobietą, ale przeglądając moją filmografię od razu widać, że głównymi bohaterami byli do tej pory mężczyźni.

Jak je rozumiesz?

Można powiedzieć, że robię kino kobiece, bo jestem kobietą, ale przeglądając moją filmografię od razu widać, że głównymi bohaterami byli do tej pory mężczyźni. Myślę o Boisku bezdomnych, Amoku czy serialu Wataha. Dlatego z jeszcze większą przyjemnością wzięłam się do pracy nad Eroticą 2022. Naszą historię ciągną główne bohaterki, ale to nie jest kino kobiece. Ono jest rozumiane szerzej jako wrażliwe i delikatne. U nas nic takiego nie ma. To widać po bardzo różnych filmach, brutalnych i lirycznych. Miałyśmy pięć pisarek i dużą wolność do opowiedzenia o erotyce, cielesności, tożsamości kobiety.

Kasia Adamik, fot. Hubert Komerski
Kasia Adamik, fot. Hubert Komerski

Dlaczego zdecydowałaś się na współpracę z Joanną Bator?

Od razu wiedziałam, że chcę z nią pracować. Jestem jej wielką fanką, książka Ciemno, prawie noc zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Tylko ja wolno czytam i w dodatku od razu kręcę w głowie film (śmiech). To ciężkie i wyczerpujące.

Nie wszystkie książki da się zaadaptować.

Wtedy jest jeszcze gorzej. Ale jak przeczytałam Ciemno, prawie noc, od razu zaczęłam interesować się prawami do ekranizacji. Nie zdążyłam ich pozyskać, uprzedził mnie Borys Lankosz. Od tamtego czasu została mi chęć spotkania z Joanną. Ona pisze mroczne, wizualnie pobudzające wyobraźnię historie. Nie wiedziałam, co tym razem napisze.

Czy zaskoczył cię tekst noweli Mocno?

Zanim Joanna ją napisała, odbyłyśmy kilka rozmów. Po nich byłam ciekawa, co mi zaproponuje. I dała mi kompletnie coś nie mojego. Zastanawiałam się, jak to przerobię na język filmu. Do tej pory robiłam dużo seriali kryminalnych, a tutaj dostaję stylizowany dialog i formalny świat pozbawiony realizmu. Musiałam wyjść ze strefy komfortu i eksperymentować, co było świetnym doświadczeniem.

Co było najtrudniejsze?

Dotknąć prawdy, a nie tylko prześlizgnąć się po jej powierzchni. Chodziło o oddanie napięcia między bohaterami.

Ona ma blond włosy i jest zaradna, on męski, z brodą. Piękni, mieszkający w ładnym domu. Ale jeśli się zbliżysz i zdrapiesz farbę to dostrzeżesz brzydką skórę, tandetne meble i rozpadający się świat. 

O czym opowiada Mocno?

Dla mnie to historia o tym, że nie ma prawdy. Ciekawa jestem, czy Joanna się ze mną zgodzi w takiej interpretacji. Rzeczywistość tyle razy powielana i kopiowana przestaje być rzeczywistością, zostają tylko cienie i artefakty. W noweli mamy parę „Mąż i Żona 68”, tak ich nazwała Joanna, stereotypowe małżeństwo. Dla mnie to słowiański Ken i Barbie. Ona ma blond włosy i jest zaradna, on męski, z brodą. Piękni, mieszkający w ładnym domu. Ale jeśli się zbliżysz i zdrapiesz farbę to dostrzeżesz brzydką skórę, tandetne meble i rozpadający się świat, który śmierdzi, gnije i przechodzi w niepamięć. Wszystko staje się fasadą.

W twoim filmie zagrała Agnieszka Żulewska i Julian Świeżewski. Dlaczego na nich się zdecydowałaś?

Z obojgiem już wcześniej pracowałam, Agnieszka jest doświadczoną aktorką teatralną. Julian też świetnie radzi sobie na scenie, ma dwie twarze, potrafi być groźny, ale też dobry i wrażliwy. Chciałam zderzyć ich doświadczenie teatralne z filmowym. Wiem, że mieli dobrą zabawę podczas naszej współpracy.

Jednym z głównych tematów filmu jest seksualność. Jak chciałaś o niej opowiedzieć?

W mojej noweli scena seksu stanowi jądro opowieści. Chodzi o jej mechaniczność, wykonywanie pozycji po kolei, przypomina to zaplanowaną choreografię, której uczą się dziewczynki, a w gruncie rzeczy chodzi o systemowość i wsadzenie kobiet w pewne ramy. Moja bohaterka śni wolność. Funkcjonuje w takim systemie i świecie, w którym nie ma żadnych możliwości, w którym wszystko jest stłamszone. A ona chce być wolna.

Walka mojej bohaterki odbywa się w wyobraźni i podświadomości, fizycznie nie ma szans zmienić tego świata. Bliska przyszłość daje możliwość popchnięcia historii o krok dalej i wyostrzenia pewnych zjawisk.

Cała Erotica 2022 jest dystopijna. Świat przedstawiony w filmie nie jest prawdziwy, lecz bardzo wiarygodny.

Spotkałyśmy się w pięć czarownic, więc nie ma się czemu dziwić. Moja nowela jest pesymistyczna, ale mamy też inne dające katharsis. Walka mojej bohaterki odbywa się w wyobraźni i podświadomości, fizycznie nie ma szans zmienić tego świata. Bliska przyszłość daje możliwość popchnięcia historii o krok dalej i wyostrzenia pewnych zjawisk. Wydaje mi się, że kino feministyczne nie musi być optymistyczne czy pesymistyczne, ale musi dawać mocny przekaz, pobudzać emocje.

Inspirowałyście się serialami Opowieści podręcznej i Black Mirror?

Oczywiście. Uwielbiam większość odcinków tych seriali. Przewidują przyszłość na podstawie tego, co dziś się dzieje i apelują o wolność w świecie tworzonym pod dyktando decydentów. To już nie science fiction. Lubię też Wychowane przez wilki Ridleya Scotta i nowego Star Treka. Chciałabym takie kino u nas robić, ale już po przetłumaczeniu na język polski literatury sci-fi zaczynają się chichoty. Uważam jednak, że coś w tej materii niedługo się pojawi.

A jak wygląda sytuacja z filmem Zima pod znakiem wrony, który realizujesz z Olgą Chajdas na podstawie prozy Olgi Tokarczuk?

Zbieramy finansowanie. To film zimowy, dlatego mamy chytry plan kręcić go za rok. Głównym bohaterem opowiadania Olgi Tokarczuk jest angielski profesor psychiatrii, który przyjechał do Warszawy na konferencję w przeddzień wprowadzenia stanu wojennego. Kiedy rankiem na ulice wyjeżdżają czołgi, profesor jest pozostawiony sam sobie. Historia zostanie jednak rozbudowana i przemieni się w thriller szpiegowski z ekspresjonistycznymi elementami.

Miałaś już doświadczenie pracy z literaturą Tokarczuk [wspólnie ze swoją matką, Agnieszką Holland, Adamik wyreżyserowała Pokot (2017) – przyp.red].

Po przeczytaniu Prowadź swój pług przez kości umarłych, na podstawie którego powstał Pokot, Oldze Tokarczuk, Agnieszce Holland i mnie wydawało się, że książka jest pełna anegdot i wartkiej kryminalnej akcji. Widziałyśmy w niej film. To jednak było złudne i praca nad scenariuszem trwała wiele lat. Teraz, scenariusz do Zimy pod znakiem wrony napisała Sandra Buchta i jest bardzo dobry. Olga nie brała udziału w tym procesie, dała nam błogosławieństwo i będzie współpracowała przy realizacji.

Jak wyglądały twoje ostatnie miesiące pracy w trakcie pandemii?

Prześlizgnęłyśmy się przez nie z Olgą Chajdas całkiem sprawnie. Skończyłyśmy zdjęcia do filmu Erotica 2022 dokładnie 8 marca. Co robiłyśmy? Finalizowałyśmy pracę nad filmem, montowałam nowelę Olgi i swoją, a jednocześnie postprodukowałam serial Absentia, potem pracowałyśmy nad scenariuszem nowego serialu. Bardzo owocny i intensywny czas na zoomie. Siedziałyśmy na wsi ze średnim internetem, ale roboty było więcej niż kiedykolwiek. Chciałabym wrócić do normalności i świętować premierę filmu Erotica 2022 z ekipą, reżyserkami i pisarkami. Mam nadzieję, że jeśli nie teraz, to za jakiś czas będzie to znowu możliwe.

 

Polecamy także rozmowę Kasi Adamik z zespołem Papaya Young Directors, która odbyła się w 2017 r. Reżyserka opowiedziała w niej m.in. dlaczego zdjęcia to wcale nie najważniejszy moment tworzenia filmu oraz po co reżyserowi umiejętność rysowania.

 

000 Reakcji

Marcin Radomski - dziennikarz i krytyk filmowy. Publikuje m.in. na łamach „Newsweeka”, „Rzeczpospolitej Plus Minus”, “Magazynu Filmowego”, a także w portalach Onet.pl, Culture.pl. Współpracuje z festiwalami filmowymi. Prowadzi autorski kanał na YouTube – KINOrozmowa, gdzie rozmawia z aktorami i reżyserami.

zobacz także

zobacz playlisty