Ludzie |

Marion Cotillard i aktywistka Melati Wijsen: Wszyscy płyniemy na tej samej łodzi, która idzie na dno20.04.2022

fot. materiały prasowe

Marion Cotillard, laureatka Oscara, znana z występów u Leo Caraxa i Xaviera Dolana, tym razem zaangażowała się w produkcję dokumentalnego filmu Bigger Than Us. Wszystko zaczęło się od Melati Wijsen – nastoletniej aktywistki z wyspy Bali.

Kiedy Melati miała 12 lat, wraz z młodszą siostrą zaczęła myśleć o problemach, z którymi mierzy się ich rodzinna Indonezja. Największym z nich były plastikowe śmieci, które pokryły wybrzeże. Nastolatki postanowiły działać. Wzięły sprawy w swoje ręce i powołały do życia organizację Bye Bye Plastic Bags. Lawina ruszyła: siostry zorganizowały oczyszczanie plaż, w które wciągnęły tysiące dzieci z wyspy. W 2019 r. na Bali wprowadzono zakaz stosowania jednorazowego plastiku, w tym torebek foliowych, słomek i opakowań ze styropianu.

Na zaproszenie twórców filmu Bigger Than Us, Melati wyruszyła w kilkuletnią podróż, by poznać innych młodych ludzi, którzy pod różnymi szerokościami geograficznymi walczą o prawa człowieka, klimat, wolność słowa i dostęp do edukacji. Od slumsów Rio De Janeiro, gdzie panuje bieda i małe wioski w Mali, w których nieletnie dziewczynki były wydawane za mąż, aż po wyspę Lesbos, gdzie udzielana jest pomoc uchodźcom i Kolorado – miejsce wydobycia gazu łupkowego, który szkodliwie wpływa na jakość wody gruntowej.

Za produkcję Bigger Than Us odpowiada Marion Cotillard – aktorka, która jest członkinią Greenpeace, World Wildlife Fund i innych organizacji pozarządowych. W 2010 r. pojechała do Kongo, by protestować przeciwko wycince lasów deszczowych. Trzy lata później z grupą aktywistów zamknęła się w klatce w okolicach Luwru, domagając się uwolnienia 30 członków Greenpeace, którzy próbowali wspiąć się na platformę wiertniczą w Arktyce.

BIGGER THAN US | JAK NIE MY, TO KTO? JEŚLI NIE TERAZ, TO KIEDY? | W KINACH OD 22 KWIETNIA | ZWIASTUN

Premiera filmu skłoniła nas do tego, żeby porozmawiać z Melati Wijsen i Marion Cotillard o działaniach młodych aktywistów i pomysłach na ratowanie świata. Bigger Than Us od 22 kwietnia można oglądać w kinach.

Bali to chyba wymarzone miejsce do życia.

Melati Wijsen: Najlepsze. Uważam się za szczęściarę, że mogłam tam dorastać. Piękne plaże, malownicze krajobrazy – to zawsze było obecne w moim życiu. Już w najmłodszych latach czułam silną, intymną więź z przyrodą, na co silny wpływ mieli też moi rodzice. Mój tata pochodzi z Indonezji, mama jest Holenderką. Pewnego dnia się spotkali, zakochali w sobie i postanowili na Bali wybudować dom dla mnie i mojej siostry. To dzięki nim jestem tym, kim jestem. Każdy obiad, aż do ukończenia szkoły, jadłam z rodzicami. Przy stole prowadziliśmy długie dyskusję, w ten sposób nauczyłam się wyrażać siebie. Natura, wśród której dorastałam i wychowanie rodziców – to są prawdziwe korzenie mojego aktywizmu.

Ta sielanka, o której wspominasz, skończyła się w momencie, kiedy wasz raj zaczął tonąć w plastiku. Razem z siostrą założyłyście organizację pozarządową, której hasło przewodnie brzmi: „stop foliówkom”. To problem nie tylko Indonezji, ale całego świata.

M.W.: To jest problem globalny, głównie z tego powodu, że plastik jest tani i wygodny w użyciu. Takie podejście trzeba zmodyfikować u podstaw, dlatego walczymy o zmiany, które zaczną być realizowane na poziomie systemowym. Nie możemy zrzucać odpowiedzialności wyłącznie na ludzi. Jasne, zmiany indywidualne są ważne, ale z doświadczenia wiem, że zbieranie podpisów pod petycjami w sprawie reformy prawa nie jest tym samym, co wdrażanie prawa, które ma realny wpływ na nasze codzienne życie. Naszym zadaniem jest patrzenie na ręce politykom i dopilnowanie, by te regulacje zostały wprowadzone w życie. A już na samym początku musimy uświadamiać ludzi, dlaczego to robimy.

A na jakim etapie pracy nad Bigger Than Us poznałaś Marion Cotillard?

M.W.: Ta historia zaczyna się od spotkania Flore Vasseur, reżyserki filmu, z Marion. Bardzo szybko w ich rozmowach pojawił się pomysł, żeby nakręcić krótki teaser, który zaprezentuje ideę stojącą za filmem. Wtedy też, w 2018 r., spotkałyśmy się po raz pierwszy. Nie będę ukrywała, że był to wielki zaszczyt, że Marion zgodziła się dołączyć i wspomóc projekt.

Dołączyła do was również grupa młodych ludzi z całego świata, która chce coś zmienić, coś pokazać, zadać jakieś pytanie. Mary z Grecji, Winnie z Ugandy, Xiuhtezcatl ze Stanów Zjednoczonych, Rene z Brazylii, Mohamed z Libanu i Memory z Malawi. Kolektywność to słowo klucz tego filmu.

Marion Cotillard: Chodzi o to, że wszyscy płyniemy na tej samej łodzi, która idzie na dno. Kwestia klimatu, teraz pandemia, lockdown. Najważniejsze, co można zrobić w takiej sytuacji, to wytworzyć coś pozytywnego, podnoszącego na duchu. Kiedy ludzie robią coś razem, angażują się w coś konstruktywnego, jak choćby aktywizm, niesie to prawdziwą zmianę. Tak więc jeśli na tej tonącej łodzi dostrzeżesz kogoś pełnego energii i gotowości do działania, to możesz być pewien, że nie utoniesz.

fot. materiały prasowe
fot. materiały prasowe

A jednak w chwili, kiedy nikt z nas nie wie, co będzie, kiedy boimy się o przyszłość, łatwo stracić motywację do dalszego działania.

M.C.: Tak, choć sama z natury jestem pozytywną osobą i taką właśnie energię, ten optymizm, przekazuję m.in. moim dzieciom. Nie zmuszam się do tego, nie nakręcam, taka już jestem. Wiem, że nie wszyscy tacy są, niektórzy muszą pokopać głębiej, żeby odnaleźć w sobie podobną radość. Bardzo wierzę jednak w to, że coraz więcej ludzi zaczyna patrzeć szerzej, zadawać sobie pytania, zdobywać wiedzę, która zamiast hamować, napędza do działania.

A skąd ty czerpałaś wcześniej taką wiedzę? Skąd wziął się twój aktywizm? Nie jest tajemnicą, że poza graniem w filmach angażujesz się w różnego rodzaju inicjatywy na rzecz klimatu i obrony praw człowieka.

M.C: Tak, choć nie lubię nazywać siebie aktywistką. Wydaje mi się, że spełniam raczej rolę przekaźnika, moja rozpoznawalność pozwala wysyłać sprawy dalej w świat. Popularność daje mi narzędzia, dzięki którym łatwiej się przebić – mogę iść do telewizji i zabrać głos, co nie dane jest młodym aktywistom. Angażuję się, ale mówiąc szczerze nigdy nie chciałam tego robić, byłabym przeszczęśliwa, gdybym nie musiała stawać w obronie ludzkiego życia. Pokolenie Melati ma zupełnie inne nastawienie i motywację. Ci młodzi ludzie kochają to, co robią, szukanie rozwiązań dla świata przynosi im prawdziwą satysfakcję.

Pamiętasz jak trafiłaś do Greenpeace?

M.C: Kiedy miałam dwadzieścia lat, to tematy, o których mówimy w filmie, nie były popularne. Brakowało dyskusji na temat tego, co dotyka naszą planetę, panował raczej konsumpcyjny boom i postawa: „więcej, więcej!”. A ja zawsze byłam typem… dziwoląga, odmieńca. Wychowano mnie w szacunku do natury, zawsze mnie uczono, że powinniśmy dbać o miejsce, w którym żyjemy. Jak byłam starsza, chciałam to pogłębiać – zaczytywałam się w przeróżnych książkach, m.in. Henry’ego Fairfielda Osborna, który w połowie XX w. założył jedną z pierwszych organizacji stawiających sobie za cel ochronę amerykańskiej przyrody, zresztą wiele rzeczy w swoich traktatach na temat dzisiejszego stanu planety przewidział. Książki otwierały mi wtedy oczy na wiele spraw.

fot. materiały prasowe
fot. materiały prasowe

Na przykład?

M.C: Zaczęłam interesować się tematem recyklingu. Szukałam miejsc, gdzie mogłabym dowiedzieć się czegoś więcej o segregacji odpadów, co oczywiście w latach 90. graniczyło z cudem. Byłam zdesperowana, zmęczona. Nikt nie rozumiał pytań, które krążyły mi po głowie. Pewnego dnia otworzyłam książkę telefoniczną i znalazłam numer do organizacji Greenpeace. Zadzwoniłam. Wtedy poznałam ludzi podobnych do mnie, wśród nich była Susan Dell'Orto, z którą przyjaźnię się od 25 lat. Pamiętam, że pierwsze, co jej powiedziałam, to że nigdy, przenigdy nie będę miała dzieci. Bardzo ją poruszyło to, co mówiłam i zareagowała: „nawet tak nie myśl, dzieci są potrzebne, to właśnie kolejne pokolenia będą walczyły o tę planetę”. Teraz wiem, że miała rację, wtedy ta walka nawet jeszcze się nie zaczęła. 

Bohaterowie waszego filmu mierzą się z kryzysem klimatycznym, uchodźczym, walczą o równe prawa dla kobiet, konfrontują się z biedą, nietolerancją, przemocą. Pytanie, czy temu nowemu pokoleniu starczy sił i czy zostanie wysłuchane.

M.W.: Nasi bohaterowie ciągle robią swoje. To na pewno trudne, bo niektórzy z nich przed wystąpieniem u nas w filmie nigdy nie byli obiektem zainteresowania mediów. Nikt nie zwrócił na nich uwagi. A przecież żadne z nich nie łaknie popularności, pieniędzy czy pozycji. Robią to, bo nie chcą siedzieć z założonymi rękami, nie chcą być bierni. Wierzą, że oddolne działania i siła społeczności może naprawdę coś zmienić. Podzielam to i wierzę, że możemy żyć inaczej. Natomiast jeszcze raz powtórzę – dzielmy się naszą wiedzą z innymi i upewnijmy się, że obietnice, które składają nam politycy, będą dotrzymywane.

Marion Cotillard – francuska aktorka. Na początku kariery zdobyła popularność za sprawą „Taxi” (1998) Luca Bessona, międzynarodową sławę przyniósł jej występ w filmie „Duża ryba” (2003) Tima Burtona. W 2007 r. wcieliła się w rolę legendarnej francuskiej piosenkarki Edith Piaf w filmie „Niczego nie żałuję”, za którą otrzymała Oscara. Grała m.in w filmach Roba Marshalla („Nine”), Christophera Nolana („Incepcja”), Woody’ego Allena („O północy w Paryżu”), Xaviera Dolana („To tylko koniec świata”) i Leo Caraxa („Annette”). Od ponad 20 lat jest czynnie zaangażowana w kampanie społeczne dotyczące ochrony środowiska i praw człowieka.

Melati Wijsen – indonezyjska aktywistka klimatyczna, współzałożycielka organizacji Bye Bye Plastic Bags, której celem było wprowadzenie zakazu użycia torebek foliowych na Bali. Aktualnie rozwija projekt Youthtopia – platformę internetową, która ma zrzeszać młodych, chcących zaangażować się w zmianę świata ludzi, rozbudzać ich pasje i zainteresowania. W 2018 r. magazyn Time zaliczył ją do grona 25 najbardziej wpływowych nastolatków świata.

000 Reakcji

krytyk filmowy. Publikuje m.in. na łamach "Przekroju", "Czasu Kultury", tygodnika "Przegląd", czasopisma "Ekrany", a także w portalach Interia.pl, Wirtualna Polska, Popmoderna. W wolnych chwilach poszerza kolekcję gadżetów z Gwiezdnych Wojen.

zobacz także

zobacz playlisty