Ludzie |

Marta Skajnowska: Świat wygląda jak porzucona scenografia #DalekoWDomu14.04.2020

fot. Robert Ceranowicz

Cykl Daleko w domu to reakcja portalu PAPAYA.ROCKS na okoliczności, z którymi wszyscy się dziś mierzymy. Sklepy, ulice, teatry, bary, kina w związku ze światową pandemią opustoszały. Życie społeczne zamarło, a jego bohaterowie zostali w domach.

Dorośli mają teraz łatwiej – nie sądzę, aby nastolatkowie, którzy utknęli ze swoimi rodzicami, byli teraz szczęśliwi. Zostali odcięci od znajomych i przyjaciół, z którymi najlepiej się rozumieją. Nie mogą bujać się po ulicach, ani realizować swoich wspólnych pasji.

Mam przyjaciółkę w Madrycie, znamy się jeszcze z liceum plastycznego. Na samym początku izolacji zadzwoniłam do niej z pytaniem, co słychać. Jej odpowiedź tak mną wstrząsnęła, że zapadłam się w sobie na kilka dni. Zawisłam w przestrzeni, pełna strachu. Wtedy pandemia w Hiszpanii przybrała zupełnie inny wymiar niż w Polsce. Nie znałam nikogo tutaj, kto by zachorował, więc koronawirus był dla mnie dość abstrakcyjny. Znałam go tylko z mediów. Natomiast liczba osób, które zmarły na skutek wirusa w Hiszpanii, szła w tamtym czasie w tysiące. Przyjaciółka opowiedziała mi, że w ogóle nie wychodzi z domu, jej najbliższy przyjaciel, który dobijał się do szpitala dwa dni, teraz wylądował na oddziale intensywnej terapii. Kilkoro jej znajomych nie żyje, kościoły są przerabiane na kostnice, sale sportowe na szpitale, a policja stoi na każdym rogu. Powiedziała mi, że czuje, jakby wybuchła trzecia wojna światowa. Był zakaz wychodzenia, a ludzie go tam zbagatelizowali. Zaczęli jeździć za miasto, chodzić po lasach i tak to się rozniosło. Ona mi mówi: Marta, ty nigdzie nie wychodź, absolutnie. Dlatego sama teraz robię specjalne roztwory na spirytusie. Spryskujemy sobie nimi buty, ręce, rękawy i torby z produktami ze sklepu.

Patrzę przez swoje okno. Mieszkamy z synem w bloku z lat 50., blisko Starego Miasta, na którym zawsze, niezależnie od okoliczności, coś się dzieje i jest pełno turystów. Teraz nie ma prawie nikogo. Wychodzą jeże. Cała starówka, odbudowana po wojnie, wygląda jak porzucony plan filmowy. Stała się scenografią.

Marta Skajnowska – scenografka, mieszkanka Śródmieścia

fot. Robert Ceranowicz
fot. Robert Ceranowicz

Redaktorka Papaya.Rocks

zobacz także

zobacz playlisty