Trendy |

Do 2030 r. roboty przejmą 20 milionów stanowisk pracy w sektorze wytwórczym 27.06.2019

źródło: pxhere

Firma analityczna Oxford Economics opublikowała właśnie nowy raport. Wynika z niego, że w ciągu najbliższej dekady maszyny zastąpią ludzi na 20 milionach stanowisk w przemyśle wytwórczym. To ok. 8,5% globalnych miejsc pracy. Może to przyspieszyć wzrost gospodarczy, ale też przyczynić się do zwiększenia nierówności w zarobkach.

Maszyn używa się coraz częściej: jak podaje Oxford Economics w tym momencie każdy nowo zainstalowane urządzenie tego typu wypiera średnio 1,6 pracownika produkcyjnego. Maszyny stają się dla pracodawcy tańsze od ludzi – po części z powodu spadających cen tych urządzeń. Średnia cena za robota obniżyła się między 2011 a 2016 r. aż o 11%. Automatyczni pracownicy potrafią też funkcjonować w coraz bardziej wyrafinowanych procesach produkcyjnych, w wielu dziedzinach. A zapotrzebowanie na wyroby przemysłowe wciąż rośnie.

Dobrym przykładem na postępującą robotyzację w przemyśle są Chiny. Władze tego kraju mocno inwestują w rozwój automatyzacji, aby stać się światowym liderem produkcji. W tym momencie już jedna piąta tego typu urządzeń znajduje się w Państwie Środka – co trzeci nowy robot przemysłowy instalowany jest właśnie tam. Według oksfordzkiej analizy, do 2030 r. w Chinach mogłoby znajdować się aż 14 milionów robotów, co przyćmiłoby resztę świata. Miałoby to także widoczny efekt na światową gospodarkę i doprowadziłoby do wzrostu globalnego PKB o 5,3 proc. (to ok. 4,9 biliona dolarów). 

Nie da się ukryć, że roboty zwiększą wydajność i wzrost gospodarczy, a także pobudzą nowe gałęzie przemysłu. Według raportu Oxford Economics, automatyzacja prawdopodobnie stworzy dla ludzi także nowe miejsce pracy, które pojawią się tak szybko, jak utracone zostaną te „zabrane” przez roboty. Mowa tu o takich stanowiskach, jak technicy zajmujący się kontrolą systemów sztucznej inteligencji czy analitycy nadzorujący programowanie maszyn. Ucierpią na tym jednak najbiedniejsze regiony, w których pracownicy nie skorzystają z nowych możliwości z powodu luk w umiejętnościach. 

Według badaczy masowa robotyzacja nie będzie odbywać się na całym świecie (ani nawet w obrębie jednego kraju) równomiernie. Jej negatywne skutki będą bardziej dostrzegalne w miastach, regionach czy państwach o niższych dochodach niż w tych o dochodach wyższych. Dlaczego? Ponieważ pracownicy, którzy w swojej pracy wykorzystują wiedzę i innowacje, zwykle koncentrują się w większych miastach czy państwach. Takie umysłowe umiejętności są dużo trudniejsze do zautomatyzowania niż fizyczne. Dlatego, jak podaje raport, strefy miejskie lepiej poradzą sobie z galopującą robotyzacją miejsc pracy. Doprowadzi to do wzrostu nierówności dochodów między miastami i obszarami wiejskimi a także między regionami.

– Automatyzacja napędzi polaryzację regionalną w wielu zaawansowanych gospodarkach świata, nierównomiernie rozdzielając korzyści i koszty w całej populacji – można przeczytać w raporcie. 

/ @papaya.rocks

zobacz także

zobacz playlisty