Trendy |

Mick Champayne | Dom jest tam, gdzie wszystko inne13.11.2020

ilustracja: Dorota Piechocińska | animacja: Paweł Szarzyński Kinhouse

Wybuch pandemii COVID-19 bezpośrednio ograniczył nasze życia do metrażu naszych mieszkań. To w nich, dzięki zamówieniom na dowóz i pracy czy nauce zdalnej, wszystko się teraz odbywa. A ponieważ granice między odpoczynkiem a pracą się zacierają, stawiamy przed naszymi domami nowe wymagania. Mamy większe pragnienie integracji świata przyrody z codziennym życiem, stworzenia przestrzeni, która wspomoże nasze nowe rutyny i odzwierciedli nasze nowe wartości. Jaki jest przepis na przekształcenie miejsca zamieszkania w dom?

Wytrzymałam całe sześć tygodni, zanim w końcu zdecydowałam, że mam dość. W erze The Rent is Too Damn High byłam dumna, że znalazłam prawdziwy skarb, jakim jest mieszkanie w świetnej okolicy z czynszem, który wywołuje opad szczęk u moich znajomych. I chociaż agenci nieruchomości zazwyczaj nazywają takie miejsca przytulnymi, usprawiedliwiałam się tym, że spędzam 90% czasu poza domem: albo jestem w pracy, albo spotykam się gdzieś na kawę, odwiedzam przyjaciół, podróżuję – jestem wszędzie, tylko nie u siebie. Jednak kiedy świat nieoczekiwanie znalazł się w areszcie domowym, fasada mojego przytulnego mieszkanka zaczęła pękać, a ja zaczęłam czuć się strasznie klaustrofobicznie.

Dziwnie jest mówić ludziom, że kupiło się dom w czasie pandemii, kiedy tak wiele rzeczy jest dziś niepewnych, ale hej, to właśnie zrobiłam. Jak wiele innych osób, z dnia na dzień przerosłam swoją przestrzeń. Mam to szczęście, że mogę wykonywać swoją pracę w całości zdalnie, ale to prowizoryczne biuro, które sobie stworzyłam, było tykającą bombą. Wraz ze zbliżającym się latem żadna klimatyzacja czy okna wychodzące na zachód nie mogły sprawić, że moja przestrzeń uniknie zmiany w Piekło Dantego. A bez przytulnej kryjówki granice między pracą a domem zacierają się całkowicie.

 

Przez zamówienia z dostawą, a także zdalną pracę i naukę, dom stał się nagle centralnym punktem ludzkiego życia. Według raportu Życie w domu IKEA 2020 „78% z nas zgadza się, że podczas ograniczeń pandemicznych w 2020 roku dom jest naszym schronieniem. W rezultacie dwóch na pięciu z nas dokonało w nim zmian”. Wraz z pojawieniem się nowych priorytetów we wszystkich aspektach życia, nasze kryteria decydujące o tym, co czyni przestrzeń mieszkalną “domem” uległy radykalnej zmianie.

Lokalizacja, lokalizacja, lokalizacja

Przed pandemią ludzie często rozważali zakup lub wynajem mieszkania pod kątem jego lokalizacji, zwracając uwagę na dostęp do dobrych szkół, łatwy dojazd do pracy lub krótki dystans do transportu publicznego. Ale w trakcie pandemii wszystkie te kwestie stają się nagle mało istotne. Z jednej strony mamy ludzi, którzy w całości zinternalizowali ideę swobodnego życia. Chociaż ja przeprowadziłam się tylko pół mili wzdłuż tej samej ulicy, oni zdecydowali się spakować cały swój dorobek i skorzystać z (miejmy nadzieję) jedynej w swoim życiu okazji, by podjąć koczowniczy tryb życia i zwiedzić kraj. Z drugiej strony stoi zdumiewająca liczba osób, których okoliczności życia uległy całkowitej zmianie poza ich kontrolą – około 195 milionów pełnoetatowych pracowników na całym świecie straciło pracę. Wielkie miasto, które kiedyś odciągało ludzi zdala od ich rodzin obietnicami lepszej pracy i wykształcenia, dziś widzi ludzi powracających do swoich domów, chcących pomagać sobie nawzajem w sprawach takich jak opieka nad dziećmi czy osobami starszymi.

Akomodujące akomodacje

Ale jeśli zdecydujesz się pozostać na miejscu – a przynajmniej w konwencjonalnym domowym zaciszu – wiedz, że dla wielu z nas sposób korzystania z przestrzeni mieszkalnej uległ znaczącej zmianie. IKEA przeprowadziła w ciągu ostatnich siedmiu lat szeroko zakrojone badania, mierząc trendy, które mogą wpłynąć na nasz styl życia w nadchodzącej dekadzie, w których zauważono wzrost liczby domów wielofunkcyjnych. W 2020 roku prognozy stały się rzeczywistością – wielu z nas prowadzi teraz bardziej elastyczny tryb życia, a nasze domy szybko przejęły rolę biura, szkoły, siłowni, placu zabaw i przestrzeni socjalnej.


Gdy całe rodziny zmuszone są dzielić ze sobą mieszkanie, komfort i prywatność są na wagę złota. W przypadku osób pracujących w domu wiele czynników środowiskowych związanych z produktywnością w miejscu pracy – takich jak temperatura, jakość powietrza, poziom hałasu, czy komfort wizualny (np. projekt oświetlenia) – przełożyło się na wymagania względem przestrzeni domowej. Badania pokazują, że w przypadku dzieci wygodna, odizolowana przestrzeń do nauki pomaga zwiększyć koncentrację, zminimalizować stres i wspomóc proces zdobywania wiedzy.

Przestrzeń wspólna i miejsce dla hobby stały się niezbędne do zaspokojenia naszych emocjonalnych potrzeb.

Kiedy przychodzi pora na przerwę dla mózgu, teraz, gdy atrakcyjność imprez na Zoomie i pieczenia chleba na zakwasie już trochę osłabła, dom musi się nagiąć i dostosować. Podczas pandemii czynności takie jak ćwiczenia w domu, rękodzieło, granie w gry i ogrodnictwo dają ludziom ulgę w wykonywaniu codziennych obowiązków, dlatego przestrzeń wspólna i miejsce dla hobby stały się niezbędne do zaspokojenia naszych emocjonalnych potrzeb.

Mów mi „Kwiaciaro”

Pozostając przy temacie zaspokajania emocjonalnych potrzeb, dostęp do natury i zieleni stał się najwyższym priorytetem zrównoważonego życia. Kiedy zdecydowałam się zostać w mieście (zamiast np. przenieść się do chaty w lesie), niezmiernie istotną dla mnie kwestią była bliskość parków. Myśląc o swoim przyszłym “ja” próbującym znaleźć sposób na ucieczkę od zimowej izolacji, miałam szczęście znaleźć lokalizację pomiędzy dwoma dużymi, pięknymi parkami.

Rośliny doniczkowe mają wiele zalet: wprowadzanie klimatu dzikiej przyrody do środka, upiększanie przestrzeni, oczyszczanie powietrza, uprawianie własnej żywności, a także zaspokajanie pragnienia, by się czymś zająć lub po prostu na chwilę odwrócić uwagę od tego, co dzieje się na świecie.

O wiele ciekawszym zjawiskiem związanym z pandemią jest eksplozja sprzedaży roślin doniczkowych, a co za tym idzie, aktywności Kwiaciarzy i Kwiaciar. Patch, internetowa platforma, na której można kupić rośliny domowe, odnotował 500% wzrost sprzedaży podczas kwarantanny, a w moich własnych, czysto nienaukowych badaniach zauważyłam występowanie o wiele większej liczby dumnych rodziców roślin, zarówno we własnych kręgach, jak i w mediach społecznościowych. Jeden z moich współpracowników chwali się ponad 55 okazami w swoim mieszkaniu (planuje kupić więcej), a mi uginają się kolana na widok feedu @boyswithplants. Rośliny doniczkowe mają wiele zalet, zarówno środowiskowych, jak i estetycznych: wprowadzanie klimatu dzikiej przyrody do środka, upiększanie przestrzeni, oczyszczanie powietrza, uprawianie własnej żywności, a także zaspokajanie ludzkiego pragnienia, by się czymś zająć lub po prostu na chwilę odwrócić uwagę od tego, co dzieje się na świecie.

Wewnątrz i z zewnątrz

Jeden z nowych zwyczajów mojej znajomej na czas kwarantanny to planowanie dużo „czasu kulki”. Kiedy granice pracy i domu zatarły się, ona definiuje ten czas jako okres poświęcony oderwaniu się od ekranów, mentalnej separacji od pracy i po prostu byciu wielką kulką na kanapie. Kulka to celne określenie, które odzwierciedla także to, co dzieje się w świecie architektury wnętrz.

Doświadczenie zamknięcia niewątpliwie będzie miało trwały wpływ na nas wszystkich. I wielu z nas ponownie rozważy, jakiego rodzaju życie chce prowadzić

Teraz, gdy spędzamy w domu 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu, trend wysoce wyselekcjonowanego, nierealistycznego do utrzymania Kinfolku i minimalistycznej estetyki ustępuje na rzecz bardziej nadających się do zamieszkania, kolorowych miejsc, w których chce się spędzać czas. Reporterka Vice’a, Bettina Makalintal, mówi: „Potrzebujemy lekkości wszędzie tam, gdzie możemy ją teraz uzyskać, w związku z czym chcemy, aby domy wyglądały zabawnie, osobiście i ogólnie bardziej interesująco wizualnie – a wirujące linie i kolorowe, bezkształtne plamy są tak różne od nagich białych ścian, jak to możliwe. ”

Jeśli przeprowadzisz się w trakcie pandemii i nikt cię nie odwiedzi….

Czy to się naprawdę wydarzyło? Dom jest teraz tam, gdzie zachodzi wszystko, z wyjątkiem upływu czasu. Dopóki nie pojawi się szczepionka, nie wiemy, jak długo potrwa nasza izolacja. Nasze dni, przywiązane do czterech ścian, zlewają się ze sobą, a granice zacierają się, wypaczając nasze poczucie czasu. Kiedyś oznaczaliśmy jego upływ wydarzeniami i uroczystościami, takimi jak parapetówki i święta, ale potrzeby upływu czasu żadna liczba domowych rewolucji nie jest w stanie zaspokoić. Nawet podróże dały nam możliwość doświadczania czasu w kontekście domu – im dłużej jesteśmy z dala od niego, tym bardziej za nim tęsknimy.

Chociaż waham się przed twierdzeniem, że po pandemii dostrzeżemy w życiu domowym naszą „nową normalność”, doświadczenie zamknięcia niewątpliwie będzie miało trwały wpływ na nas wszystkich. I wielu z nas ponownie rozważy, jakiego rodzaju życie chce prowadzić i co sprawia, że przestrzeń mieszkalna zamienia się w nasz „dom”.

000 Reakcji

Na co dzień Visual Design Lead w firmie Huge w Chicago, po godzinach ilustratorka/aspirująca futurolożka. Projektuje rozwiązania, które są przemyślane i atrakcyjne pod względem wizualnym – zarówno w obrębie UX, jak i strategii. W swoich projektach stara się przemycać humor i osobistą perspektywę.

zobacz także

zobacz playlisty