Seamore's: Zrównoważona knajpa z owocami morza 11.06.2019
Chłopak z Południa podbija nowojorską scenę owoców morza. Rozmawiamy z szefem kuchni Seamore’s w jednej z ich restauracji znajdującej się na Brooklynie.
Erik Semmelhack: Jak zaczęła się twoja kariera? Jesteś kucharzem, który wyszkolił się w Nowym Jorku?
Christopher Cryer: Zupełnie nie. Pochodzę z południa stanu Maryland – dokładniej z wyspy Solomona – i wychowałem się wśród owoców morza. Kiedy jesteś młodszy i chcesz pracować, twoje jedyne opcje to praca w gastronomii, zwykle jako kelner. Moja pierwsza praca to dom seniora; miałem trzynaście lat i obsługiwałem stoliki w kawiarni. Zarobiłem trochę pieniędzy i rok po roku pracowałem na to, żeby w końcu przenieść się do kuchni w restauracjach w Baltimore.
Kiedy zorientowałeś się, że gotowanie jest twoją pasją i twoją misją?
To z pewnością nie stało się w Maryland. Tak naprawdę przeprowadziłem się do Nowego Jorku, żeby skończyć studia biznesowe i skończyć z gastronomią. Nigdy nie chciałem być kucharzem, zwłaszcza że musiałem pracować we wszystkie święta i weekendy, kiedy moi przyjaciele korzystali z życia. Ale problem w Nowym Jorku polegał na tym, że nikt nie chciał dać mi „normalnej pracy”, bo całe moje doświadczenie zawodowe polegało na kelnerowaniu. Z drugiej strony, nie mogłem też dostać pracy jako kucharz, bo nie miałem w Nowym Jorku żadnych kontaktów.
Prawdziwy Paragraf 22. Nie możesz tego rzucić, ale nikt nie daje ci szansy w bezlitosnej nowojorskiej branży jako kucharz.
W końcu w 2014 r. firma cateringowa Neuman’s Kitchen z siedzibą przy ulicy Chrystie dała mi szansę i zatrudniła mnie jako młodszego zastępcę szefa kuchni. Mniej więcej w tym samym czasie rdzenny nowojorczyk Julian Alonso został tam szefem kuchni. Julian miał kontakty w wielu renomowanych lokalach w mieście. To zmieniło wszystko – Julian i ja świetnie się dogadywaliśmy.
Czyli to właśnie spotkanie z Julianem zmieniło twój stosunek do gastronomii?
Tak. Pamiętam dokładnie moment, kiedy to się wydarzyło – organizowaliśmy degustację i Julian przygotował naprawdę wspaniałe i eleganckie dania. Kompletnie mnie to powaliło i zdałem sobie sprawę, że właśnie takie jedzenie chcę tworzyć; i że w Nowym Jorku istnieje prawdziwa kultura jedzenia. Od tego momentu wiedziałem już, co chcę robić przez resztę życia. Pracowałem z Julianem jeszcze kolejne pięć lat.
Czyli cała twoja kariera była skupiona na owocach morza? Bo chyba w ten sposób udało ci się trafić do Seamore’s?
Tak. Poznałem genialnego restauratora, Michaela Chernowa, i mój los został przypieczętowany.
Czym jest Seamore’s? Czym różni się od innych lokali w Nowym Jorku, gdzie owoców morza jest w bród?
Największa różnica jest taka, że w Seamore’s wszyscy dobrze się bawią, nie ma nadęcia. Serwujemy tylko owoce morza, których połów nie narusza równowagi ekologicznej. To owoce morza przygotowane przez najlepszych – dla wszystkich.
Czy właśnie to jest siłą napędową marki? Dlaczego to takie ważne?
Jesteśmy dumni z tego, że wiemy, co sprzedajemy. Wiemy jak, gdzie i kiedy zostały złowione nasze owoce morze. I bierzemy udział w programie zrównoważonego łowiectwa fundacji Jamesa Bearda.
Czy myślisz, że to przyciąga waszych klientów?
Klienci przychodzą do nas z powodu atmosfery i pysznego jedzenia. A to, że ważna jest dla nas odpowiedzialna konsumpcja, to dodatkowy bonus.
Jak długo jesteś szefem kuchni w Seamore’s?
Przez 2,5 roku byłem szefem kuchni w jedynym lokalu, jaki mieliśmy. Ale przez ostatnie kilka lat otworzyliśmy 6 nowych restauracji w różnych dzielnicach Nowego Jorku. Wszystko, co robiłem wcześniej, przygotowało mnie do obecnego tempa rozwoju marki.
Pewnie jesteś szalenie zajęty doglądaniem nowych lokali. Czy masz jeszcze czas na gotowanie? Wiem, że w dzisiejszych czasach od szefa kuchni tak naprawdę nie wymaga się tego, żeby gotował.
Nie wiem, czy mi uwierzysz, ale ja naprawdę spędzam sporo czasu w kuchni! Nawet przy ogarnianiu całej logistyki i zarządzaniu ponad setką personelu, potrzebuję tego. Pomaga mi to w koncentracji i utrzymuje przy zdrowych zmysłach. To moja forma terapii!
Udało ci się odnieść sukces, i to w Nowym Jorku! Jesteś najlepszy w swojej dziedzinie. Co planujesz dalej?
Naszym celem jest ekspansja Seamore’s poza Nowym Jorkiem. Jeśli chodzi o moje osobiste cele, to za dziesięć lat chciałbym mieć swój własny lokal na szczycie nowojorskiej branży restauracyjnej. Mam nadzieję, że znajdziesz mnie w kuchni, gdzie będę robił to, co kocham.
zobacz także
- Scarr’s, czyli królestwo nowojorskiego świata pizzy

Trendy
Scarr’s, czyli królestwo nowojorskiego świata pizzy
- Meksykańska knajpa z gwiazdką Michelin na Brooklynie

Trendy
Meksykańska knajpa z gwiazdką Michelin na Brooklynie
- Rafał Księżyk: Pirackie płyty, narkotyki i twórcza eksplozja

Ludzie
Rafał Księżyk: Pirackie płyty, narkotyki i twórcza eksplozja
- Powstanie filmowa biografia „piątego Beatlesa". Brian Epstein był przez pięć lat menedżerem kultowego zespołu

Newsy
Powstanie filmowa biografia „piątego Beatlesa". Brian Epstein był przez pięć lat menedżerem kultowego zespołu
zobacz playlisty
-
Muzeum Van Gogha w 4K
06Muzeum Van Gogha w 4K
-
Music Stories PYD 2020
02Music Stories PYD 2020
-
Teledyski
15Teledyski
-
Papaya Young Directors top 15
15Papaya Young Directors top 15