Newsy |

4200 km i przeszywający chłód. Antarktyczna misja prześledzi, jakie warunki panują na Marsie14.12.2021

Pixabay

Brytyjscy podróżnicy Jamie Facer Childs i Justin Packshaw od początku listopada mierzą się z ekstremalnie niskimi temperaturami i wiatrami osiągającymi prędkość nawet 300 km/h.

Przygotowania do kolonizacji Marsa idą pełną parą. Internet zalewają kolejne wizualizacje pierwszych pozaziemskich osad, urządzeń produkujących tlen, a NASA pracuje nad organizacją pełnoprawnej misji z wykwalifikowanymi astronautami na pokładzie. Dużym wyzwaniem, przed którym nadal stoi amerykańska agencja, jest przygotowanie śmiałków do przetrwania na powierzchni niezdobytej jeszcze planety. Utrudnieniem mogą okazać się panujące tam warunki atmosferyczne. Na Marsie nie brakuje niebezpiecznych burz piaskowych odcinających dostęp do promieni słonecznych, a temperatura niekiedy spada do -90 stopni Celsjusza. 

Sposobem na to, żeby sprawdzić, jak człowiek poradzi sobie w takim klimacie jest według organizatorów projektu „Chasing the Light" wysłanie go w sam środek nieprzyjaznej Antarktydy. Uczestnicy opartej na tym pomyśle misji, brytyjscy podróżnicy Justin Packshaw i Jamie Facer Childs, mają 80 dni na pokonanie pieszo dystansu 3200 kilometrów. Panowie na początku listopada wyruszyli ze stacji Novolazarevskaya położonej na północy kontynentu, skąd muszą dostać się do geograficznego bieguna południowego. Po odhaczeniu tego punktu skierują się do czynnego ośrodka badawczego Union Glacier Camp. 

– Antarktyda charakteryzuje się surowym środowiskiem nieocenionym w szeregu badań dotyczących przyrody i człowieka – przeczytamy na oficjalnej stronie internetowej „Chasing the Light". – Wyprawa Justina i Jamiego pozwoli prześledzić historię ludzkich zdolności adaptacyjnych, co ostatecznie przyczyni się do eksploracji kosmosu przez człowieka – zapowiadają eksperci. Mężczyźni zostali wyposażeni w urządzenia pomiarowe badające ich parametry życiowe. Holują także dwie pary sani (każda z nich waży około 220 kg), na których oprócz pożywienia i sprzętu wiozą systematycznie zbierane próbki krwi, śliny, moczu i kału. Ekspertom z NASA i Uniwersytetu Stanforda dostarczają także dane dotyczące prędkości wiatru, promieniowania słonecznego oraz grubości lodu. 

Packshaw i Childs dzielą się wrażeniami ze swojej podróży w aktualizowanym na bieżąco dzienniku. – Obudziliśmy się w najbardziej spokojny dzień, jaki pamiętam. Zrobiliśmy inwentaryzację naszej żywności i gazu – z przyjemnością stwierdzam, że nasza spiżarnia nie będzie w najbliższym czasie pusta. Jesteśmy w dobrej formie, żeby dotrzeć do bieguna z pełnymi brzuchami – pisał wczoraj jeden z nich. 

/ @papaya.rocks

zobacz także

zobacz playlisty