Newsy |

Holenderscy klubowicze ruszyli na parkiet. Wszystko w ramach badania dotyczącego poluzowania restrykcji08.03.2021

źródło: Unsplash

W muzycznym wydarzeniu wzięło udział 1300 osób. Ma ono pomóc podjąć decyzję o ewentualnym ponownym otwarciu miejsc, w których masowo gromadzą się ludzie, mimo obecności pandemii koronawirusa. 

To, co wydarzyło się w Ziggo Dome – największej sal koncertowych w stolicy Holandii – trudno nazwać beztroską imprezą. Przez moment jednak, a dokładnie przez 4 godziny, klubowicze z Amsterdamu mogli przypomnieć sobie beztroskie czasy sprzed ponad roku, także potańczyć do muzyki, którą grali tacy holenderscy DJ-e, jak Sam Feldt, Lady Bee oraz duet Sunnery James & Ryan Marciano. Chętnych było sporo: w Ziggo Dome w normalnych warunkach mieści się 17 tys. osób. Tym razem dostępnych biletów było 1,3 tys., a każdy kosztował 15 euro. Badacze zdradzili, że aplikowało o nie aż 100 tys. osób. Sprzedały się w 20 minut.

Każdy z wybranych finalnie uczestników eksperymentu musiał pochwalić się negatywnym testem na koronawirusa 48 godzin przez rozpoczęciem wydarzenia. W ten sposób wykluczonych zostało 12 kandydatów.

Ruchy 1,3 tys. tańczących i bawiących się osób były śledzone przez specjalne urządzenia. Chodziło o to, aby sprawdzić, czy tego typu imprezy zbiorowe mogą odbywać się w obecnej rzeczywistości, a jeśli tak, to w jaki sposób. Ludzi podzielono na 5 grup po 250 osób oraz jedną, w której znalazło się 50 klubowiczów. Każda z tych „baniek” rządziła się zupełnie innymi zasadami. 

Kiedy na przykład jedni zmuszeni byli poruszać się na parkiecie non-stop, inni musieli położyć nacisk na noszenie masek – cały czas lub tylko w ruchu. Badano też… ile śliny wypluwali w szczytowych momentach zabawy. W tym celu jedna z grup otrzymała po drinku z fluorescencyjną zawartością, a następnie jej członków zachęcano do śpiewania i krzyczenia w rytm muzyki. 

Tak według „Guardiana” wyglądały poszczególne grupy-bańki:

  •  Ludzie noszący maski przez cały czas. Mogli sami decydować, gdzie będą stać, ale musieli zadbać o to, aby na jednym metrze kwadratowym znajdowały się nie więcej niż trzy osoby.
  • Ludzie noszący maski przez cały czas, którym kazano zachować dystans 1,5 metra.
  • Ludzie noszący maski na usta, ale tylko w ruchu. Musieli oni stać w wyznaczonych przez badaczy miejscach.
  • Ludzie noszący maski przez cały czas. Mogli tańczyć, ale mieli też do dyspozycji miejsca siedzące.
  • Ludzie noszący maski tylko wtedy, kiedy znajdowali się w ruchu. Mieli do dyspozycji miejsca stojące i siedzące. Siedząc musieli oni zachować odległość dwóch pustych krzeseł.
  • Ludzie bez masek. Mogli oni stać lub siedzieć gdziekolwiek i kiedykolwiek chcieli.

Wyniki obserwacji ludzkich zachowań w imprezowych warunkach zebrane w ramach eksperymentu mają wesprzeć pracę rządowych ekspertów. Pomogą im w podjęciu decyzji o ewentualnym złagodzeniu obostrzeń dot. nocnego życia w Amsterdamie w najbliższych miesiącach. Co ciekawe, jedną z podstawowych, ale i niepokojących (i niestety powtarzających się często) tendencji, które zaobserwowano, było rezygnowanie uczestników z noszenia masek, gdy tylko trafiali w wir zabawy. 

I choć wiele wydarzeń muzycznych jest odwoływanych, na przykład festiwal Glastonbury, który nie odbędzie się drugi raz z rzędu, walka o organizację imprez zgodnych z pandemicznym reżimem trwa już długo. Nadzieję dają takie akcje, jak międzynarodowa inicjatywa Back To Track, o której pisaliśmy w grudniu w kontekście organizowanego przez nich koncertu w Barcelonie. Światłem w tunelu są też wyniki niemieckiego eksperymentu, któremu przyglądaliśmy się w zeszłym roku, czy planowany na czerwiec festiwal w Albanii

 

000 Reakcji
/ @papaya.rocks

zobacz także

zobacz playlisty