Newsy |

Jak sprawić, aby ludzie ufali ekspertom, a nie obiegowym opiniom? Kluczem jest zadawanie pytań29.12.2020

źródło: pxhere

Grupa psychologów zaleca stosowanie sokratejskich metod. Zamiast prowadzić z kimś zażartą dyskusję, lepiej zadawać mu pytania. Tak długo, aż sam zda sobie sprawę, że wie mniej, niż początkowo sądził.

Rozpoznawanie swoich ograniczeń poznawczych to cenna umiejętność, która umożliwia poszerzenie wiedzy na dowolny temat. Niezależnie od tego, czy chodzi o szczepionkę na koronawirusa, efekty zmian klimatycznych, sposób obliczania PKB czy konsekwencje istnienia teorii względności dla jazdy na rowerze, interpretacji i opinii wokół każdego z tych tematów będzie zawsze sporo. Co przeszkadza w tym, by oddzielić je od faktów? Zdaniem międzynarodowej grupy psychologów przede wszystkim przekonanie o własnej nieomylności.

W badaniach, które zostały opublikowane w czasopiśmie naukowym „Judgment and Decision Making”, brał udział profesor Uniwersytetu Wrocławskiego, dr hab. Michał Białek, a także laureaci pokojowej Nagrody Ig Nobla za badania nad pseudointelektualnym bełkotem – profesor Jonathan A. Fugelsang i profesor Derek J. Koehler. Wyróżnienie, które otrzymali odnosi się do wybitnych prac naukowych, które prócz waloru odkrywczego mają także aspekt humorystyczny.

Tym razem Koehler i Fugelsang pochylili się nad tematem weryfikowania opinii. Badaczy ciekawiła upartość ludzi i ich przywiązanie do obiegowych sądów, w opozycji do śledzenia głosu ekspertów i zainteresowania naukowymi teoriami. Badacze zauważyli, że wiele osób nie jest w stanie różnicować wypowiedzi laika na dany temat od osoby mającej o danym zagadnieniu pojęcie. Postanowili więc sprawdzić, dlaczego tak jest i czy da się to zmienić.

Przeprowadzili eksperyment, w którym wzięło udział kilka tysięcy uczestników zrekrutowanych przez platformę Mechanical Turk. Badani odpowiadali na pytania ściśle ekonomiczne (np. czy handel z Chinami wpływa dobrze na życie Amerykanów), wskazując jednocześnie na pewność swojej opinii. Po drodze badacze informowali badanych (bez oceniania ich wypowiedzi) o obiegowych sądach funkcjonujących w obszarze danego zagadnienia i konsensusie wypracowanym przez lata pracy ekspertów. Następnie stosowali starą sokratejską metodę i pytali badanych o źródła ich przekonań. Często w tym miejscu uczestnicy byli już gotowi przyznać, że wiedzą mniej niż myśleli, a ich pewność, co do własnych poglądów malała.

– Sokrates w ramach dialogu uświadamiał ludziom, że nic nie wiedzą. Bo kiedy ludzie zdają sobie sprawę z limitu swojej wiedzy, otwierają się na poznanie i są gotowi, by zrewidować swoje poglądy. Zaczynają doceniać ekspertów, czując przepaść w wiedzy między sobą a nimi – tłumaczył dr hab. Michał Białek w rozmowie z PAP. – Jeśli kogoś spytamy, czy wie, jak działa długopis to zwykle powie, że tak. Jednak jeśli poprosimy go o wyjaśnienie, to jest spora jest szansa, że rozmówca pogubi się w szczegółach – dodał.

Badacze podkreślają, że w swoich eksperymencie nie wytykali uczestnikom ich niewiedzy. Nie krytykowali ich, ani nie wskazywali poprawnych odpowiedzi. Badani sami zaczynali powątpiewać w swoje opinie. Według autorów badania, kluczowym elementem w tym procesie są bezpieczne warunki, w których nasz rozmówca nie ryzykuje ośmieszeniem się i utratą własnej wartości.

 

 

000 Reakcji
/ @papaya.rocks

zobacz także

zobacz playlisty